Czy lata poświęcone na działalność w ZMS - to lata stracone, czy powód do satysfakcji?
Kiedy tworzyliśmy ZMS - był to czas wielkich nadziei i marzeń.
Jak to bywa, marzenia zrealizowane i nadzieje spełnione na ogół tracą swą urzekającą barwność.
40 lat dla tych, którzy ZMS tworzyli, czy nawet dwadzieścia lat dla tych, którzy rozpoczęli w nim działanie w końcowym okresie jego istnienia, to dostatecznie duży szmat czasu, by oglądając się wstecz, odpowiedzieć na postawione na wstępie pytanie Nie sądzę, by można na nie odpowiedzieć jednoznacznie i w imieniu wszystkich. Wśród twórców ZMS byli ludzie, którzy zawędrowali do różnych obozów politycznych U początków ZMS, oprócz późniejszych członków Biura Politycznego i działaczy PZPR byli i Karol Modzelewski, i Jacek Kuroń, Jerzy Grotowski i Krzysztof Pomian.
Minione lata. to nie tylko prosty upływ czasu. Dokonały się w kraju zmiany o charakterze zasadniczym. Nie jest moim celem ocena tych przemian. Są wśród nas tacy, którzy odnaleźli miejsce dla siebie w nowej rzeczywistości, są tacy, którzy nie chcą jej akceptować. I znowu, daleki jestem od wartościowania tych postaw.
Jedno nie ulega wątpliwości: zmienił się oficjalny system wartości; to, co ZMS uważał za wartościowe, za cel: wychowanie w duchu ówczesnego modelu socjalizmu zostało zakwestionowane Nie osiągnął ZMS tak jednoznacznie sformułowanego celu wychowawczego, jakim było ukształtowanie bojowników i obrońców tamtego modelu socjalizmu. (...) Chwila próby nie potwierdziła tych ambicji. Życie stało się bardziej skomplikowane, niż ideologiczne schematy. Członków ZMS znaleźć można było zarówno w szeregach walczącej opozycji jak i żarliwych obrońców socjalizmu. W PZPR członkowie ZMS byli zarówno wśród tzw. dogmatyków, jak i tzw. rewizjonistów. Ale, myślę, że nie pomylę się, jeśli powiem, że nie było ich wśród obojętnych. Takich, którym „wszystko jedno", byle mieć spokój. Jest to, zapewne niezaplanowany, ale autentyczny sprawdzian wartości organizacji. Jej wychowawczy sukces.