• nie wiem na ile jest związane z autorytetem i karnością (ale chyba tych dwóch rzeczy brakuje - znów ”jak?” jest dobrym pytaniem),
• zbiórki MUSZĄ być rozpisane czasowo i najlepiej w ogóle dokładnie spisane,
• póki nie będziemy mieli panowania nad ich zachowaniem nie robimy zbiórek w salach - ewentualnie na korytarzu,
• rzeczy niech oni zostawiają w szatkach (z resztą i tak z reguły tak robią), my możemy latać z plecakami (w szczególności, że i tak to często robimy, bo mamy w nich potrzebne rzeczy),
• jeżeli dzielimy się na grupy, to ustalamy miejsce i czas spotkania (najlepiej plac zabaw),
• ach, sprzęt łącznościowy to nasze marzenie...,
• z ogólniejszych rzeczy - trzeba się ciągle starać o jakąś osobę do pomocy, bo nam we dwójkę może byź ciężko, jak się okazuje,
• bierzemy ze sobą picie dla nich (najlepiej niegazowane...),
• sugestia Onufrego - musztra,
• sugestia Tomka - zmienność miejsc, wycieczki,
• znaleźć w ogóle jakiś sposób komunikacji z nimi (nieśmiertelne ”ale jak?”),
• tu warto wspomnieć o tym, że chcemy mieć jakąś radę drużyny, ale koncepcja, że da się ją wprowadzić ot tak po prostu na zbiórkach chyba nie wypaliła,
• kwestia naboru, dlaczego nie wyszedł jest dla mnie mglistą tajemnicą,
• sprawdzić ile liczą inne drużyny męskie (mi się zdaje, że wcale nie tak wiele),
• zadbać o inne sprawy naborowe (DNA, spotkanie rodziców, "gablotka”, Maciek Fuszara, może coś jeszcze - trzeba nad tym pomyśleć),
• obecny stan drużyny, poza nami, to chyba 8 osób, czy zbierze się tych osób tyle by zarejestrować drużynę jest pytaniem otwartym,
• trochę ulotniła nam się idea z tej drużyny i to na wielu frontach (bajka nie trafiła wystarczająco, próby na chustę i krzyż nie są rozpropagowane, a romantyczna idea wychowania tych dzieci na uczciwych ludzi wydaje się bardziej odległa itd.)
• tyle tego narzekania, trochę mi pomogło wklepanie tego, można tak robić częściej,
• teraz czas z uśmiechem :) spojrzeć w przyszłość i naprawić niedociągnięcia na następnej zbiórce (w końcu stawiamy dopiero pierwsze chwiejne kroki na gruncie młodszoharcerskim).
Dlaczego nie wyszła zbiórka nie dokładnie, ale mniej więcej, wiadomo. Natomiast pytanie dlaczego nie poskutkował
nabór było bardzo trudne, bo był na prawdę dobrze przygotowany, ciekawy i cieszył się pewnym zainteresowaniem.
Jesteśmy jednak w stanie sobie wytknąć kilka błędów:
• danie informacji dla rodziców dzieciom,
• nabór „Puszczy” odbywał się na piętrze klas starszych, więc nasz odbywał się na piętrze, na którym większość stanowili uczniowie w wieku zuchowym,
• być może informacja o pierwszej zbiórce nie była wystarczająca - trzeba pewnie robić listę zainteresowanych, spisać telefony i zadzwnić,
• chyba w ogóle wspólny nabór z „Puszczą” nie był dobrym pomysłem - „Puszcza” malowała sprayami, co okazywało się też atrakcyjne dla chłopców i zabierała nam ich zupełnie niepotrzebnie, a poza tym dostało się też nam za to od nauczycieli.
18