DYSKUSJE
żeli nie może czynić tego filozofia z powodu jej innych kompetencji, to nie rozumiem, dlaczego ją właśnie tak usilnie przymusza do tego J. Tischner. Dlaczego przymuszać ogrodnika jako ogrodnika, aby pisał wiersze! Niech to robią właśnie poeci. J. Tischner uważa, że można bronić tego samego w różny sposób, a więc bronić godności człowieka filozoficznie i teologicznie. Ale filozofia i teologia nie są jednak teorią walki. Filozofia np. jest rozpoznawaniem tego, dzięki czemu dany byt istnieje jako ten oto byt. Na tej informacji filozoficznej buduje swe ujęcia aksjolog. Korzysta z tych informacji także teolog, który nie może przecież jakkolwiek przekazywać prawd objawionych. „Walka o czystość metodologiczną" jest więc upominaniem się o obowiązywalność kompetencji. Ta walka, wbrew pozorom, jeszcze się nie skończyła. Na tym odcinku wojna trwa nadal, gdyż przecież J. Tischner walczy o to, aby o tym samym mówił filozof i teolog, poeta i ogrodnik, aby więc tym samym był przedmiot filozofii i teologii. Dla dobra teologii zostawmy teologię teologom i dla dobra filozofii zostawmy filozofię filozofom.
A prawdę mówiąc, nawet mi żal, że tak świetny strzelec, jak J. Tischner, tak subtelny i znakomity w wielu swych artykułach, tym razem tak spudłował. Strzał w problem funkcjonalizmu nie był celny. Przeciwstawienie bytu i świadomości, ogólność lub ogólnikowość jako zadanie filozofii, problem obiektywności wartości, to także strzały chybione.
A może obydwaj przed wyruszeniem do lasu na polowanie powinniśmy spokojnie poćwiczyć jeszcze strzelanie do tarczy.
Mieczysław Gogacz
STANISŁAW CICHOWICZ
Dzieje filozofii nie są najprawdopodobniej niczym innym, jak rosnącą świadomością trudności myślenia. Tak twierdzi Emanuel Le-vinas. Dodajmy od siebie, że najprawdopodobniej z tego to powodu dzieje samych * idei stanowią wzrastający ciąg nieporozumień. Wykrywaniem, tłumaczeniem i prostowaniem tych nieporozumień zajmuje się historia idei.
1158