szym krokiem naprzód do wzmocnienia naszego lotnictwa, wskazujqc, że potrzeby lotnictwo noleżq w Państwie do najważniejszych. Staliśmy na baczność, lecz zoto serco radośnie drżały, odpowiodojqc cicho panu generałowi Ber-beckiemu, że to na pewno nie ostatnio ofiara korpusu podoficerskiego dla Państwo.
Wkońcu zabrał głos pan wiceminister Bobkowski, pod-kreślojqc, że otwarcie pierwszej szkoły lotniczej na Ślqsku ma doniosłe znaczenie, gdyż powstała wyłqcznie ze składek społeczeństwo. Patronem szkoły jest duch Marszałka Piłsudskiego, bo imię Jego wyryte jest no samolotach. Na komec uroczystości udekorował pan generoł Berbecki wielu działaczy złołemi odznakami lotniczemi, a między in-nymi starszego sierżanta Wojnickiego, na co niewqtpliwie zasłużył. Uroczystość na lotnisku zakończyła się popisami okrobotycznemi no somololach i szybowcach, poczem ko-ledzy-defegoci udali się na obiad do kasyna podoficerskiego 3 pułku strzelców podholańskich, część kolegów-delega-łów udała się wraz z panem kapitanem Ciepielowskim no obiad, zorganizowany przez miejscowq Ligę Obrony Powietrznej i Przeciwgazowej.
Po obiedzie odbyli koledzy wycieczkę po pięknej okolicy, zwiedzajqc przytem zaporę wodnq imienia Prezydenta Rzeczypospolitej, Pana profesora Ignacego Mościckiego, wroz z panem kapitonem Ciepielowskim, o następnie udoli się na kolację i zabawę do sali Strzelnicy Miej skiej, gdzie odbyła się końcowa uroczystość w obecności pana wojewody, dr. Grażyńskiego.
No wieczorku, po części oficjofnej, brały również udzioł rodziny wojskowe, szczególnie rodziny podoficerów. Bowio* no się wesoło, wspominojqc niezatarte wrażenie ze święta. Pan kapitan Ciepielowski sekundował wszędzie, gdzie jego obecność było wymagano.
Zokończyło się święto, dziś rozpoczęło się praco. Warczę nad Bielskiem motory naszej fundacji, przestworza ożywiły się, cieszę się serco wszystkich, że wysiłek, który złożyliśmy w skromnej postaci, nie poszedł na marne, prze-ciwnie-wzbogacił nasze lotnictwo.
Bielsko zostało uskrzydlone-wzbogocone lotniskiem i darem podoficerskim.
Kończęc, ślę serdeczne pozdrowienie dla wszystkich kolegów podoficerów w imieniu własnem i korpusu podoficerskiego 3 pułku strzelców podhalańskich. Niech nam pomięć po sobie i pięknym dniu na zowsze w sercoch pozostanie, a trębko poronnej pobudki woło do dalszego czynu.
Przybyłowicz Wilhelm, starszy sierżant
61