- 61
cy musieli byc blondynami.
"Dlogi jak Kolarczyk" lub "błogi jak Kolarczycy" mówi sie dotąd o obywatelach wysokiego wzrostu. Rod Kolarczyków odznacza sie az dotąd wysokim wzrostem.
"Jest ich jak Adamczyków", w Lutyni jest.około 300 osob noSząbycb tó-ur.zris^o.
"Szwarny jak Lajczyk, a Lajczycy jak wszyscy", mówi się a takinr sobie.
"Witom: cie Wito ty zodko od pidła, jo cie też pieknie ty miechu, bez dna", pierwsza częścią przywitania witsl przed stu laty lutynski proboszcz rolnika Wite, który przepił ma jętek, druga czesc pozdrowienia to ciętą odpowiedź Wity do proboszcza.
"Tako molo dziureczka, a tak wielki gront przez nia przeszodl". W końcu XVIII wieku wykupił Larisch majątek rolnika Olmy, na którym lezal- rzekomo wielki dług za pobrana wo'dkę w larischowskiej gorzelni. Otoz Olma po stracie majatku, otwierając usta zagladal często do zwierciadła, dziwiąc sie, iz tak małe gardziolko potrafiło dac rade ogromnemu majątkowi.
"Ty podciepku dziecmorowski"lub "Wrzeszczy jak dziecmorowski podciep", mówi sie do niewydarzonego dziecka. Dziecmorowski podciep, bo tak nazwano niedorozwinięte umysłowo dziecko przebywające w Babiszowym statku w Dziecmorowicach, którego rozum nie uległ poprawie nawet w dorosłym wieku, jest przedmiotem wielu opowiadanych do dziś historyjek i wymysłów.
"Czy myslisz, zech je z Dziecmorowic?" odpowiada się takiemu, który chce z kogoś zrobić kiepy.
Złośliwe były również pasterskie przekrzykiwamia na pograniczu z Zablociem i Wierzniowicanri np. :"Lutyniocy za ko-pieczkym piją se gorzoleczkym, zabito eonie na dolinie zeżyrają zdechle świnie." "Wy bobiorze" wykrzykiwano na wierznlowsaan, w zamian leciały stamtad wołania:"Ty lutynski paradzisto z koszula panama a sagimi plecami."
"W gospodzie pod kwaśna gruszką" na Ligockiego groncie spotykali sie co niedziela wierzniowscy i lutynscy sie-dlocy na achtlik palarski wódki z gorzelni /palarni/ w Bezdzie-ku.
"Kaj idziesz? Na lanćrat. do 7/iyrzniowic "odpowiadało sie takiemu, który był zbyt ciekawy.
"Chodzisz obleczony jak Gongor". Gongór Frańcek, pochodzący od Karwiny, a pochowany w Lutyni, tułający się wioffią-ga wg opowiadań, chodził ubrany czy w lecie, czy w zimie w siedem kabotów i siedem czapek. Ogromnie lubił kapustę, chodząc po