W ROCZNICĘ WPROWADZENIA STANU WOJENNEGO
i
Mroźny poranek 13 grudnia 1981 roku - Polska przeżywa szok początku stanu wojennego. Po pół torarocznym okresie zamętu, ale i euforii, zwycięstw, ale i porażek, nadziei i obaw, brutalnej propagandy, prowokacji, ale i nienawiści politycznej, aktywizacji szerokich kręgów społecznych i wiary, że może tym razem nam się uda, że zaczniemy decydować sami o tym, jak ma wyglądać nasze państwo, że może już nie trzeba będzie zapisywać w konstytucji, kto ma być naszym wielkim bratem, przyszła ta noc, kiedy tysiące ludzi wyrwano z domów i osadzono w więzieniach za poglądy, za odwagę słowa, za marzenia o własnym niezawisłym kraju, za działanie na rzecz realizacji tych marzeń - bez wyroku - bo jak można uzasadnić gwałt na własnym narodzie? Naród został znów stłamszony, zginęli ludzie, którzy mieli odwagę twardo powiedzieć - NIE!!! Polska pogrążyła się na lat kilka w marazmie, chyliła się ku upadkowi gospodarka oparta na absurdzie, oszukiwano nas pseu-doreformami, usiłowano przekonać, że ten gwałt na narodzie jest ochroną narodu przed czymś jeszcze gorszym!
19 lat temu - to dużo dla każdego z nas. Dzisiejszych studentów jeszcze wówczas nie było na tym świecie lub też byli małymi dziećmi.
Co sami pamiętamy z tamtych dni, tygodni i lat?
Co potrafiliśmy przekazać młodemu pokoleniu?
Dziś obchodzimy już okrągłe jubileusze: 20-lecie powstania „Solidarności”, 20-lecie powstania NZS - czy przy okazji tych jubileuszy potrafimy przekazać prawdę tamtych dni, nasze nastroje, wątpliwości, atmosferę zwątpienia, przygnębienia i beznadziejności.
Studenci roczników 1982-1985 dziś znajdują się we władzach państwowych i samorządowych. Czy na pewno wszyscy pamiętają
dokładnie, jak wówczas Kjy
było? Czy potrafimy dziś ^
pokazać podłość wielu ludzi (żyjących zresztą wśród W
nas), którzy postanowili wykorzystać tragedię narodu dla swoich korzyści? -jakże wielu, niestety, się to udało!
20 lat to za mało dla historyka, by z dystansem, ale obiektywnie pokazać, co się w Polsce wtedy zdarzyło, pewnie jeszcze trochę musimy poczekać na naukowe historyczne opracowania tamtych lat.
W 19 rocznicę ogłoszenia stanu wojennego postanowiłem przypomnieć Państwu, a naszej młodzieży uświadomić atmosferę pierwszych kilku miesięcy stanu wojennego. Prezentujemy dziennik pisany przez nieżyjącego już od ponad półtora roku profesora Alfreda Jahna, doktora honorowego naszego uniwersytetu, rektora Uniwersytetu Wrocławskiego, człowieka oddanego nauce i pracy z młodzieżą. Profesor Alfred Jahn miał odwagę mówić prawdę nawet wtedy, kiedy inni milczeli. Profesor - rektor w roku 1968 - miał odwagę być razem ze swoimi studentami w czasie słynnych wydarzeń marcowych, potrafił bronić studentów przed bezmyślnymi represjami ówczesnych władz. Nie zapomniano Mu tego nigdy! Nawet 12 lat później, już w roku 1980, kiedy Profesor znów odważnie głosił swe poglądy, kiedy działał aktywnie na rzecz ochrony dóbr polskiej kultury, we własnym gabinecie profesorskim na uniwersytecie został brutalnie pobity, odleżał wiele tygodni w szpitalu, a władza „ludowa” zawiadomiła Go, że sprawca jest nieznany, a śledztwo zostaje umorzone!
Miałem zaszczyt być zaliczonym przez Profesora Alfreda Jahna do Jego uczniów i przyjaciół. Wiem, jaką klęską moralną, psychiczną był dla Niego stan wojenny. Myślę, że Jego relacja będzie dla czytelników „Wiadomo-
Iści” ważną lekturą. To
prawdziwy dokument tamtych dni. Budując dziś inną Polskę pamiętajmy o tym, jak wtedy było naprawdę.
Dziękuję bardzo Żonie Pana Profesora Alfreda Jahna - Pani Doktor Marii Jahn za udostępnienie nam tego dziennika i za zgodę na jego publikację.
Marian Harasimiuk