piszą wiersze, pamiętniki czy opowiadania. Na spotkaniach taki autor nie potrafił nawet porządnie przeczytać tego co napisał, czy raczej jemu napisali. Tego rodzaju proletariackich pisarzy miał również i opolski oddział Związku Literatów Polskich. Ciągotki do literatury „proletariackiej” obserwujemy i dziś, naturalnie w innej formie. Literaturze „upudrowanej” i „salonowej” przeciwstawia się literaturę i sztukę, w której im więcej wulgaryzmów, chamstwa i wulgarnego seksu, tym książka i sztuka lepsza.
W 1956 roku nastąpił w organizacji bibliotek pewien przełom, ukazały się zarządzenia zmieniające organizację bibliotek, a przede wszystkim ustalające jako minimum wykształcenia dla bibliotekarzy - wykształcenie średnie i wprowadzające siatkę płac uzależnioną od wykształcenia. Bibliotekarze, którzy nie ukończyli 45 roku życia musieli obowiązkowo uzupełnić swoje wykształcenie. Naturalnie były wyjątki - te osoby musiały składać podanie z prośbą o zgodę na niepodjęcie kształcenia. Wydawałoby się, że problem wykształcenia został w jakiś sposób rozwiązany, wiele bibliotekarek nie tylko ukończyło szkołę średnią, ale również studia wyższe. Jednocześnie w latach siedemdziesiątych i na początku lat osiemdziesiątych istniała niemała grupa bibliotekarek wiejskich, nie posiadających średniego wykształcenia. Nie można jednak dyskwalifikować wszystkich tych pracowników. Wśród nich znajdowała się spora grupa ludzi pracujących z pełnym oddaniem i braki wykształcenia zastępujących zaangażowaniem i entuzjazmem pracy. Do takich należał m. in. kierownik biblioteki powiatowej w Strzelcach Opolskich, który w latach 40. i początku lat 50. na własny koszt (nikt wtedy nie myślał o tzw. delegacjach) jeździł po miastach Polski centralnej i przywoził do bibliotek w plecaku i walizkach książki. Później zorganizował wspólnie z Państwowym Zakładem Wydawnictw Lekarskich, pierwsze chyba na Opolszczyźnie, w całym powiecie masowe profilaktyczne badania lekarskie ekipy lekarzy warszawskich. Wspomnieć tu również należy o kierowniczce biblioteki gminnej w Zębowicach koło Olesna, która potrafiła zmobilizować do różnych akcji oświatowych prawie całą gminę.
W 1958 roku dotychczasowa dyrektorka wojewódzkiej biblioteki Jadwiga Sieprawska, została przeniesiona na stanowisko kierownika Klubu Międzynarodowej Prasy i Książki mieszczącego się na parterze i na 1 piętrze biurowca przy placu Wolności (obecnie restauracja), i z dniem 1 kwietnia na jej miejsce zostałem dyrektorem. Jak wspomniałem wyżej, miałem bardzo dobre przygotowanie teoretyczne, olbrzymi zapał, masę pomysłów, tylko 27 lat i żadnego doświadczenia w kierowaniu zespołami pracowników. Z bibliotekarzami znałem się z pracy w wydziale kultury, nie byłem więc kimś zupełnie obcym. Przez młodych pracowników przyjęty zostałem przychylnie, starsi odnosili się do mnie raczej z rezerwą, czemu się dziwiłem.
W międzyczasie została przyłączona do biblioteki wojewódzkiej opolska miejska biblioteka, mieszcząca się na parterze ratusza. Było to dość poważne wzmocnienie biblioteki; dotychczasowa biblioteka wojewódzka liczyła nie więcej jak 10 osób - głównie instruktorów, bardzo mały księgozbiór i niewielką czytelnię,
39