wieś prawie nagi tylko w fartuszku siostry, bo mu majtki zjadł byk, kiedy kąpali się razem z siostrą w Wieśniku na Adama.
— Już sobie przypominam — powiada Niutek — słuchajcie: idziemy sobie z Dajstetenem pod trzeci jaz, tam, gdzie jest ta wyrwa i zaraz rozlewisko; idziemy więc z Dajstetenem na pstrągi, idziemy, idziemy... prawda Dajsteten?
— Jasne.
— 1 co widzimy? Serdelek z siostrzyczką siedzą sobie na Adama w wodzie. Hi hi. z tą rudą oczywiście, co ma piegi. Powiadam do Dajstetena: musimy im schować ubrania...
— Ty fałszywcu, ty Świnio! On cygani! Dajsteten. powiedz im. że to nie prawda!
— Niestety. Serdelku — powiada Dajsteten — to, co mówi Niutek. jest najświętszą prawdą.
— Świńskie ryło — powiada Niutek do Serdla.
— A na plocie tak jak drut. napisane było Niut! — odpowiada Serdel.
— Zawsze to samo. Po prostu nie siać go na nic innego. A może. Serdelku, chciałbyś się bić? No chodź...
— Emil. to kłamstwo! Oni kłamią! Wszystko powiem tatusiowi. Prawda, że im nie wierzysz? To Dajsteten kąpał się na golasa i byk zjadł mu ubranie ty też o tym wiesz!
— O niczym nie wiem — powiada Emil.
— To tak?!... Więc dobrze, jeszcze tego pożałujecie. Dajsteten, oddaj mi Szwajcarię i Wyspę Mauritius!
— O-tading-fung-sang! — zaklina Dajsteten, zginając rękę w łokciu.
— Pożałujecie tego wszyscy. Naskarżę na was tatusiowi i on was przeklnie w szkółce niedzielnej.
— Naskarżę tatusiowi... naskarżę tatusiowi... A może mamusi też i pannie Mufi? Możesz, oczywiście, no nie? Niech idzie skarżyć.
— Jasne — powiadam — Serdelku, idż naskarżyć. Nie wiem tylko, czy twój tatuś o tym wie. o czym ja wiem?
— Ćo?
— Nic, pomyślałem sobie — mówię — ale jest to oczywiście drobiazg. Twój tatuś, pastor, zapewne o tym wie. Chodzi po prostu o tych siedem koron dwadzieścia halerzy, które pożyczyłeś z Lusinej świnki. Serdelku, może się jednak mylę? Może one tam są?
— Przysięgałeś na Boga!
— On jest jeszcze okropnie zielony, słuchajcie chłopaki, jest mi go po prostu żal. Powiada, że przysięgałem. Jasne! Powiedziałem: przysięgam na Boga. że nikomu o tym nie powiem. W duchu jednak dodałem: o tym. jak... i tak dalej, no. ale o tym. co sobie pomyślałem, nie mogę wam przecież powiedzieć. Przysięgałem na Boga. że nikomu o tym nie powiem. Emil. czy ja komuś o tym powiedziałem?
— Nikomu, to jasne.
— Rozumiecie więc teraz, dlaczego jest mi go po prostu żal. Ale niech idzie skarżyć. Dlaczego nie lecisz? Czego tu jeszcze stoisz? Zaraz zrobi się ciemno!
— Ma dosyć — powiada Niutek.
— Jesteście świnie.. — powiada Serdel.
— Swoją drogą — powiadam — Serdel ma szprycę, trzeba mu przyznać, że ją ma, chociaż z drugiej strony, wyobrażam sobie jak jego siostrula na Boże Narodzenie albo na Wielkanoc rozbija tę swoją różową świnkę i wybałusza oczy. Ojojku, wiecie co on tam nawrzucał? Podkładki pod śruby! Zaraz pęknę, guzików mu było szkoda. Już widzę tę rudą, jak wybałusza oczy. Serdelku, masz jeszcze ten zielony guzik?
— Milczy. Wie, że zgrzeszył. Piąte: nie kradnij.
— Co on z nią zrobił? — pyta Dajsteten.
— Z czym?
— Ze świnką.
— Nic, spokojnie odstawił ją z powrotem, prawda Serdelku? Słuchajcie, powiadam mu: wrzuć to z powrotem...
— Kłamie!
— Ten furt swoje, z nim naprawdę nie można... Więc mówię do niego: Serdelku, musisz je włożyć z powrotem... przestań wrzeszczeć! On mi w ogóle nie daje powiedzieć. Zróbcie coś z nim...
— Kłamie, kłamie. Wszystko kłamstwo!
— Przestań wreszcie, powinno ci być wszystko jedno. Dla nas jest jasne jak słońce, że je stamtąd wyjąłeś.
— Czy on to zrobił zakrzywionym drucikiem?
— Tak — powiadam. — Pytam go więc: co zrobisz z tą forsą? Kupimy sztolwerki — powiada. W tej sytuacji oczywiście nie pozwoliłem mu iść samemu do pana Kammera, bo pan Kammer mógłby spytać, skąd ma pieniądze, a wtedy... sami możecie ocenić, zachowałem się jak najlepszy przyjaciel, kupiłem te sztolwerki sam.
— Ile tego było?
— Okropnie dużo. Chyba kilogram. Coś kolo tego. Pan Kammer pyta mnie, co to za święto. Powiedziałem, że przyjechał wujek Wiluś. To bardzo dobrze — powiada — mam do niego pilną sprawę. Ale on zaraz wyjeżdża. To bardzo niedobrze — powiada — mam do niego pilną sprawę. Powtórzę mu. Bardzo dobrze — powiada — powtórz. Może zdąży do pana wstąpić przed wyjazdem... Żebyście widzieli minę Serdelka, kiedy je wynosiłem od Kammera. O rety, powiadam wam chłopaki, co to była za wyżerka! Serdelku, a może tak nie było? Może wszystko skłamałem?
— Wydaje mi się — powiada Niutek — że nasz Serdelek ma ochotę rozpłakać się. Oj. nie wolno, nie ładnie...
— Cale szczęście — powiadam — że trafił na mnie. Dotąd nikomu o tym nie powiedziałem, lecz skoro on chce jednak na nas naskarżyć, to i my możemy powiedzieć co nieco. Na przykład pastorowi albo rudej siostrze. 1 co ty na to. Serdelku?
125