120
stawa Herlinga-Crudzmskiego. Ich bohaterowie doświadczają „powolnego obumierania duszy”. Wybrali zło, które nie tylko skaziło ich dusze, lecz także indywidualność. W konsekwencji ich egzystencja stała się absurdem i domaga się teraz nieistnienia. Bohaterowie żyją z bagażem amnezji, poprzestając tylko na proteście przeciw złu i niepamięci. Jedyne, co im pozostaje to żyć buntem, nazywanym przez nich nadzieją i czekać na beznadziejny koniec.
Antidotum na taką beznadziejność egzystencji przedstawiła dr Daria Mazur, omawiając Elementarz księdza Jana Twardowskiego. Chęć dialogu i spotkania z lym, „który stwarza jagody”, jest dla człowieka sposobnością do potwierdzenia sensowności istnienia. Autorka podkreśliła, że dialog religijny i egzystencjalny, o którym pisał już ks. Józef^Tischner, prowadzi do spotkania ze świętością. „Spotkać, znaczy doświadczyć transcendencji” — ta perspektywa wyznacza nie tylko semantykę, lecz także oś kompozycyjną utworu.
W referacie Michała Rosy o Wiesławie Myśliwł-skim mowa była przede wszystkim o ograniczeniach wr nawiązywaniu autentycznego porozumienia, co autor starał się nam przybliżyć wykorzystując teorię komunikacji Jaspersa. Znaczne zainteresowanie wywołały uwagi Bartosza Małczyńskiego o trochę dziś zapomnianej, „niereligijnej” poezji Zbigniewa Bieńkowskiego. Zawierały one bardzo szerokie konteksty twórczości autora Poematu „nie-religijnego”. Uwzględniały więc poglądy prekursorów egzystencjalizmu — Kierkegaarda i New*-mana. Nawiązywały do św. Augustyna, mistyków niemieckich z Mistrzem Łckhartem na czele, a także do barokowych poetów' metafizycznych. Zdaniem referenta, nie mówić wcale o Bogu oznacza wybrać łatwiejszą drogę. Dlatego Bieńkowski wybiera trudniejszą — „mówi i to mówi dużo”. Dlaczego? Ażeby zapytać Stwórcę o człowieka, by uzasadnić niepokój domagającego się nieśmiertelności obiecanej w- Nowym Testamencie. Przeczuwanie śmierci i lęk metafizyczny przestają być przecież tragedią wtedy, gdy człowiek wierzy w możliwość „porozumienia z drugim człowiekiem i z Bogiem”.
Drugi dzień sesji otwierał znakomity tekst Małgorzaty Łuczak, skupiającej się na tajemnicach prozy Izabeli Filipiak. Dzięki rozległej wiedzy z poetyki oraz znajomości prozy postmodernistycznej autorka przekonywająco przedstawiała wyniki swoich badań i zamyśleń nad Niebieską mena-ierią. W prozie Filipiak odnajdywała autonomie/.-ność, pozwalającą ocalić podmiotowość bytu. Podobny dowód przeprowadzony został w* nawiązaniu do definicji postmodernizmu, który' broni się poprzez eksponowanie niezależności jednostki. Pisanie o sobie może być zdaniem referentki „uobecnianiem chwil minionych długotrwałym zapisem egzystencji”.
Splotowi wielkiej historii i losów jednostki w’ Drodze donikąd Józefa Mackiewicza poświęcony był referat Kornelii Sulkowskiej. Nawiązując do ważnej idei egzystencjalizmu — koncentracji nad sytuacją osoby w świecie i jej wyborami — autorka omówiła aspekt wolności jednostki poddawanej ciągłym próbom w' czasach bolszewizmu. Za Mackiewiczem stwierdzała, że „istnieją jednostki, których system nie jest w stanie ujarzmić”, ludzie, którzy nie wybrali ślepej wriaiy w' ideologię — „drogi donikąd”. Alternatywą dla nich stała się kontestacja, ponieważ „wr systemie terrorystycznym logiczny jest tylko opór”, a przetrwać można tylko wówczas, gdy się wierzy w osiągnięcie celu.
Metafizyka w* poezji Kazimierza Swiegockiego to problem, którym zajął się Artur Ziomek. Wychodząc od intuicyjnego rozumienia terminu poezja metafizyczna, proponował jego różne współczesne rozumienia. Miałaby to więc być poezja traktująca o istocie bytu, refleksyjna, ale też otwarta na tradycję, sięgająca nie tylko do motywów biblijnych, lecz także do wczesnej poezji barokowej. Dużą zaletą referatu było także przedstawienie składników spuścizny poetyckiej autora Labiryntu, zwłaszcza motywów' metafizycznych, skupionych wokół trzech spraw': Boga, człowieka i świata.
Podobny problem badał dr Dariusz Konrad Sikorski w' rzetelnej i szczegółowej rozprawie dotyczącej twórczości Romana Brandstaettera. Nawiązując do Bubera, Maritaina, Weil i Szekspira, nazwał Boga „egzystencjalnym horyzontem człowieka”. Sam Bóg nie może być jednakże pomniejszany przez sprowadzanie go do kategorii doczesnych, co robili nacjonaliści niemieccy, tworząc coraz to nowe, oszczercze, zdaniem Brandstaettera, interpretacje antychrześcijańskie i antyżydowskie. Sam autor Pieśni o moim Chrystusie z ironią pisał, że „z politowaniem patrzy na drgawki neopogańskie”. Jego zdaniem prawdziwym źródłem tożsamości człowieka jest „pamięć Boga i Jego interwencji”.
Konferencję kończyły dwie propozycje lektur)* Różewicza. Alicja Żaczek koncentrowała się na