PRZEGLĄD PIŚMIENNICTWA. i03
stkich, o których życiu i dziełach podaje ciekawe szczegóły i ocenia ich z wielkim spokojem, dodamy tylko, że sąd autora o profesorach teologii w Wiluie jest niestety, zupełnie zgoduy z tem, co o nich napisał Siemaszko w pamiętnikach swoich, że „nawet w scbyzmatyckiem seminaryum nie słyszeli uczniowie tego, czegośmy się nasłuchali, przyczem żaden z profesorów ani słówkiem nie odezwał się przeciw schizmie, „widać bali się“. (Tom I, p.
16 i p. 438).
Smutne to, zaprawdę były czasy kołowaci zny w głowach katolickich teologów, skoro nawet taki zacny, poważny, świątobliwy kapłan, jak ks. Andrzej Kłągiewicz, który powszechnej czci zażywał, administratorem, a wreszcie i biskupem wileńskim został, za zgubnym kierunkiem józefinizmu szedł niewolniczo.
Ciekawe szczegóły powołania jego na katedrę dogmatyki i hi-s tory i kościelnej oraz główne daty jego życia podaje autor (na str. 28—31), chociaż już je opowiedział w zeszłorocznej historyi seminaryum głównego wileńskiego, którego ks, Kłągiewicz był kapelanem, a następnie regensem. Całe grono profesorów zredukowało się w7 roku szkolnym 1812 —1813 na jednego ks. Augustyna Tomaszewskiego, Bazylianina, profesora dogmatyki (-[- 1814), bo Golań-ski wziął był w tymże roku emeryturę, a Chodani prawie połowę roku przechorował W następnym więc roku szkolnym wezwano do wykładania Pisma św. kleryka Michała Bobrowskiego, który ukończywszy teologią, kształcił się jeszcze w uniwersytecie. Natomiast wykłady dogmatyki i historyi kościelnej powierzono Ihnatowieżowi, który był katechetą przy gimnazyum w Mińsku. Jednakże rozpisano konkurs na katedrę dogmatyki i historyi kościelnej (razem). W skutek tego nadesłano jedenaście prac, już to z dogmatyki już też egzegezy, ale żadnej nie było opracowanej z pola historyi kościelnej. Do oceniania tych prac wezwał dziekan wydziału moralno-poiitycznego Szymon Malewski, wszystkich profesorów tak świeckich jak duchownych wydziału, oraz biskupa Stroynowskiego i sufragana trockiego Tadeusza Kundzicza. To grono zadecydowało większością głosów, że praca „o Aniołach“ jest najlepszą i że autor może być profesorem dogmatyki. Biskup Stroynowski domagał się wprawdzie, żeby wpierw rozpisano ponowny konkurs na pracę z historyi kościelnej, ale senat rozstrzygnął spór i otworzywszy ko-