„To chrześcijaństwo zaczęło promować kobietę!” 11
dzieży żeńskiej. Od września bieżącego roku zaczyna pracę nasze żeńskie gimnazjum we Wrocławiu.
J. W.: Dlaczego Siostry utrzymują dysedukację ?
S. prof. Józefa E. Jezierska: Dysedukacja może mieć dodatnie i ujemne skutki. Nie wprowadzamy koedukacji, bo mamy wystarczający nabór dziewcząt do liceum (tradycyjnie żeńskiego), a poza tym, wprowadzenie koedukacji wymagałoby wielu zmian m.in. w urządzeniach budynku, także zmian programu wychowawczego, sposobu wychowania, itd. Dysedukację utrzymują także szkoły innych zgromadzeń zakonnych w Polsce. Na Zachodzie Europy i w Ameryce zaczynają odradzać się szkoły dysedukacyjne, i takie męskie, czy żeńskie szkoły cieszą się na przykład w Anglii dużą popularnością. W Polsce, chyba dwa lata temu, powstało męskie liceum ogólnokształcące w Warszawie.
J.W.: Czy ta izolacja płciowa nie może mieć negatywnego wpływu na ich dalsze życie ?
S. prof. Józefa E. Jezierska: Może, ale nie musi mieć negatywnego wpływu na dalsze życie naszych uczennic. Myślę, że chłopcy w naszym liceum wprowadziliby rywalizację w nauce i większą troskę uczennic o ich wygląd zewnętrzny. Nie mogę jednak powiedzieć, by nasze uczennice nie spotykały się z kolegami, by ich nie miały, wprost przeciwnie... Zabawy i studniówki są oczywiście koedukacyjne...
J.W.: Czym jeszcze szkoły Urszulanek różnią się od innych wrocławskich szkół?
S. prof. Józefa E. Jezierska: Mamy swój specyficzny rytm pracy: apele, poranną modlitwę, siedem lekcji; mamy własny program wychowania, własny system nauczania (w ciągu dwóch lat realizujemy „minimum programowe", a od trzeciej klasy wprowadzone jest profilowanie). Uczennice uczą się języków obcych w wymiarze dziewięciu godzin tygodniowo, wiele z nich uczy się także łaciny.
J.W.: Jak z wyposażeniem szkoły?
S. prof. Józefa E. Jezierska: Nieźle. Mamy dobre wyposażenie sal przedmiotowych, mamy dobrą pracownię komputerową...
J .W.: Czy wszyscy nauczyciele szkoty to Urszulanki ?
S. prof. Józefa E. Jezierska: Nie. Urszulanki stanowią mniej więcej jedną trzecią nauczycieli. Pozostali to świeccy, w tym kilku pracowników uniwersytetu.
J.W.: Jak wygląda formacja duchowa w szkole Urszulanek?
S. prof. Józefa E. Jezierska: Po pierwsze staramy się, aby atmosfera naszej szkoły była atmosferą szkoty katolickiej. Dlatego też w różnych uroczystościach religijnych biorą udział i nauczyciele, i rodzice. Katecheza w szkole prowadzona jest w wymiarze dwóch godzin tygodniowo przez Siostry. W święta kościelne, w pierwsze piątki miesiąca odprawiona jest Msza Święta w kościele szkolnym. W Wielkim Poście organizowane są rekolekcje dla uczennic. Co roku grupa uczennic bierze udział w pieszej pielgrzymce do Trzebnicy, w Spotkaniu Młodzieży Archidiecezji w Wambierzycach, W tym roku uczennice nasze byty na czuwaniu w Lednicy, także (grupa) na Mszy Świętej beatyfikacyjnej celebrowanej przez Ojca Świętego w Warszawie. Wyjazdy, pielgrzymki nie są obowiązkowe, są to propozycje, z których uczennice korzystają...
J.W.: Czy są (u również dziewczyny z rodzin nie-katolickich?
S. prof. Józefa E. Jezierska: Zasadniczo uczennice są z rodzin katolickich (przynajmniej deklarujących się jako katolickie). Kilka lat temu, była na przykład w szkole uczennica z rodziny religijnie obojętnej. Ponieważ wyraziła pragnienie chrztu, została do sakramentu przygotowana; przyjęła chrzest i przystąpiła do Pierwszej Komunii Świętej. Była w szkole uczennica wyznania prawosławnego, która uczestniczyła we wszystkich zajęciach naszej szkoły. Ostatnio, do gimnazjum zgłosiła się luteranka. Pobyt w szkole urszuiań-skiej osoby innego wyznania nie zakłada konwersji na katolicyzm.
J.W.: Jak rozwiązuje się w szkole napięcia światopoglądowe typowe dla okresu dojrzewania?
S. prof. Józefa E. Jezierska: Wszystko zależy od tego czy dziewczyna szuka kontaktu. Nasze uczennice mają możliwości rozmowy, zresztą nie tylko z zakonnicami, ale również z pracownikami świeckimi, którzy są świadomymi katolikami.