ENCYKLOPEDIA HISTORII BIBLIOTEKARSTWA 69
na poszczególnych obiektów jest bardzo zróżnicowana. Są wśród nich także unikaty, zasługujące na monograficzne opracowanie, tym Autor poświęca szczególnie wiele uwagi, wydobywając wszystkie zawarte w nich interesujące elementy treściowe i formalne.
Wnikliwa analiza księgoznawcza legła u podstaw dzieła wprowadzającego w jeden z najistotniejszych problemów kultury szesnastowiecznej Europy, jakim był obieg informacji. Dzięki temu odległa przeszłość staje się nam bliższa i bardziej czytelna. Łatwiej też zrozumieć współczesność, bowiem mimo oczywistych różnic technicznych i formalnych, podstawowe problemy komunikacji międzyludzkiej pozostają takie same.
Barbara Bieńkowska
Maszynopis wpłynął do redakcji 1 lutego 1996 r.
ENCYKLOPEDIA HISTORII BIBLIOTEKARSTWA
Encyclopedia of library history. Ed. by Wayne A. W i e g a n d and Donald G. D a v i s, jr. — New York, London: Garland Publ. 1994, XXXI, 707 s.
Bez nadmiernego rozgłosu pojawiła się opasła Encyklopedia historii bibliotekarstwa, pomyślana zapewne jako uniwersalny leksykon zawodowy, ponieważ także współczesność zajmuje w niej sporo miejsca. Głównymi redaktorami są dwaj Amerykanie: A. Wiegand — profesor Uniwersytetu w Madison i D. Davis — profesor Uniwersytetu w Austin. Szesnastoosobową radę redakcyjną nazwano międzynarodową, bowiem oprócz Amerykanów jest w niej dwóch Anglików oraz jeden Niemiec. W rejestrze autorów haseł zdecydowanie* dominują osoby, dla których angielski jest językiem rodzimym i nawet pod hasłami autorstwa osób z innych krajów często są dopisywani Amerykanie bądź Anglicy. W ogóle całość bez żenady reprezentuje angloamerykański punkt widzenia, co trudno uznać za komplement.
W tekście występują cztery rodzaje haseł: geograficzne — prezentujące dzieje bibliotek w poszczególnych krajach albo grupach krajów, instytucjonalne — opisujące największe biblioteki, zagadnieniowe — referujące różne problemy zawodowe oraz — pomocnicze, odsyłaczowe. Nie ma natomiast (i słusznie) żadnych haseł osobowych.
Pomiędzy hasłami w zasadzie nie ma odniesień ani odesłań, a czasem, niestety, nie ma też związków. Nikt nie usiłował redagować wzajemnie haseł podobnych lub zbieżnych, zatem różnice bywają niemałe. Podawana zaś przy hasłach literatura przedmiotu jest uboga i przypadkowa.
Jak w każdym leksykonie, alfabetyczny układ haseł segmentuje całość na okruchy znaczeniowe, które nie łączą się wzajemnie. Żeby uzyskać jakąś sumę informacji spójnej, potrzebne są więc skorowidze. Tom posiada bardzo szczegółowy indeks z licznymi odsyłaczami, wystarczająco w poszukiwaniach pomocny. Oprócz tego istnieją 2 spisy haseł. Pierwszy rejestruje wszystkie hasła geograficzne w układzie kontynentalnym: nazwy krajów lub grup państw oraz poszczególnych bibliotek będących przedmiotem opisu haseł autonomicznych. Drugi odnotowuje hasła zagadnieniowe, zgrupowane w 5 działach: biblioteki, bibliotekarstwo, zbiory, piśmiennictwo i bibliografia. Ogólnie więc opisanie zawartości leksykonu wydaje się dobre.
Więcej kontrowersji musi natomiast wywołać sam dobór haseł. Ponieważ jednak tego rodzaju dobór zawsze wywołuje spory, skupię się tylko na zastrzeżeniach ewidentnych.
Otóż prawie wszystkie kraje Europy, Azji oraz obu Ameryk mają swoje odrębne hasła i to jest zrozumiałe. Natomiast wśród krajów Afryki wymieniono raptem 3 i w tym akurat Namibię. Dlaczego?
Oprócz głównego hasła USA istnieją jeszcze 24 hasła szczegółowe dotyczące Stanów Zjednoczonych. Poza głównym hasłem Wielka Brytania jest jeszcze 5 haseł prezentujących głównie największe biblioteki tego kraju, a poza głównym hasłem Niemcy — 9 takich haseł. Polsce natomiast nie przydzielono ani jednego hasła szczegółowego, choć są takie w obszarze Bułgarii i Węgier.