16 Agnieszka Stopińska-Pąjąk
mięć o przeszłości nie stanowi już filaru kultury, aby jednak przypominać i wydobywać z niepamięci dokonania ludzi znaczących dla naszej trwałości. Trudno przecież, jak pisze Zygmunt Bauman „wyobrazić sobie kulturę obojętną wobec wieczności i odrzucającą wszystko, co trwałe”, prowadzi to bowiem ludzką kulturę na „nieoznaczone i niezbadane terytorium” . Wreszcie i sama kondycja współczesnej andragogiki zyskałaby, jeśli byłaby osadzona w tradycji, historii, nawet jeśli byłaby wobec niej krytyczna, a można zaryzykować stwierdzenie, że nawet zwłaszcza wtedy, gdy dystansowałaby się wobec spuścizny historycznej. Niestety ciągle nadal brak w dyskursie andragogicznym odwołania do naszego dorobku, wolimy przywoływać zachodnie osiągnięcia, deprecjonując i pomijając milczeniem polskie tradycje. Wiele jest przyczyn tego zjawiska i nie miejsce, aby tu o nich pisać, jednak z pewnością jedną z nich jest „wyzerowanie”1 2 całej tradycji andragogicznej z programów kształcenia pedagogów, nauczycieli, humanistów, ale także specyfika rozwoju naszego kraju, w którym ciągle zaczynam}' od początku, w którym brak ciągłości jest doświadczeniem kolejnych pokoleń. W pierwszym tekście otwierającym podręcznik Praca oświatowa Helena Radlińska (H. Orsza) zwracała na tę kwestię uwagę: ,J*raca oświatowa, związana z całością życia narodu, od wszystkich jego drgań zależna, ulegała znamiennej ewolucji, dziś jeszcze różnorodnie bywa pojmowana i prowadzona.
Wstrząśnienia, które kształtowały nasze dzieje, zrywały ciągle łączność prób i usiłowań, nieraz niweczyły ich rezultaty.
Trud ofiarnych pracowników szedł często w zapomnienie, zostawiając tylko zarzewie tlejące pod popiołami. Bogatą mogłaby być tradycja, gdyby nie za-grzebywały jej gruzy klęsk i reakcyjnej, obojętnej niepamięci (podkreślenie moje). Te same próby podejmowano po kilkakroć, od początku aż do dni naszych. Jako nowe hasła głoszono to, co już - zdawało się - w życie weszło ”3.
Ludzie-instytucje - autorzy i autorki pierwszego podręcznika andragogiki
Opublikowanie pierwszego podręcznika andragogiki jest dla jej rozwoju niezwykle istotną cezurą. Zamyka bowiem pierwszy przedinstytucjonalny etap rozwoju polskiej myśli andragogicznej i jest świadectwem, iż mimo braku polskiej państwowości, mimo prześladowań, Polacy podjęli nie tylko trud działalności oświatowej wśród dorosłych, ale także tworzyli namiastki ośrodków naukowo-badawczych, kształtowali naukowe zręby dyscypliny. Podjęli działania, które w normalnych warunkach realizują państwo, samorządy i korporacje uczonych. Stanisław Michalski, redaktor „Poradnika dla samouków”, ujął to
Z. Bauman: Pły nna nowoczesność. Kraków 2006, s. 200.
Określenie zaczerpnęłam z tekstu Z. Kwiecińskiego, w którym analizował konsekwencje braku tradycji wychowania w kształceniu pedagogicznym. Zob.: Z. Kwieciński: Pedagogiczne aspekty wyzerowania. W: Wesołowska E. Anna (Red.): Człowiek i edukacja. Płock 2004. s. 183 i następ.
H. Orsza: Początki pracy oświatowej w Polsce. W: Praca oświatowa..., s. 3-4.