u
STUDENTÓW
szczęśliwym lądowaniu pojawiło się lekkie zdziwienie, bo okazało się, że gorąca Tunezja (z opowieści) zaciągała mroźnym wiatrem. Niską temperaturę wytłumaczyliśmy sobie jednak nocna porą. Za chwilę prysły kolejne nasze marzenia - o jak najszybszej podróży do hotelu. Okazało się, że długa droga przed nami. Zapakowaliśmy więc busiki, bo dostaliśmy trzy małe samochodziki (zamiast dwóch dużych) i w drogę. Nocna podróż zakończyła się dopiero rano. Interesujący był hotel, a właściwie jaskinie pod ziemią. To nie żart: przez pierwsze pięć dni mieszkaliśmy w miejscu, gdzie nakręcone zostały „Gwiezdne Wojny”. I wszystko byłoby dobrze, gdyby spod pryszniców płynęła ciepła woda, a na dworze panowała bardziej znośna temperatura. Niektórzy trochę ponarzekali, ale jak przygoda to przygoda.
Sporo tańczyliśmy w okolicznych miasteczkach - w Gabes, Zharat, Che-nini i wielu innych. Zdarzyły się nawet trzy koncerty jednego dnia. To co było dużym zaskoczeniem, to bardzo miłe i sympatyczne przyjęcie naszej kultury i nas samych przez miejscową ludność. Karmili nas dosyć oryginalnymi potrawami. Takie smakołyki, jak pierogi nadziewane jajkiem sadzonym, czy bardzo ostra przyprawa zwana harisą - były na porządku dziennym. Tunezja przyjęła nas także mało gdzie spotykaną możliwością targowania się przy robieniu zakupów. Nie dotyczyło to kupna produktów spożywczych, ale gdy przyszedł czas na bazar i pamiątki, we wszystkich członkach zespołu obudził się duch handlowca. Kłóciliśmy się z miejscowymi kupcami zaniżając ceny ile się dało. Nie zabrakło także takich „miejscowych” atrakcji, jak jazda na wielbłądach czy shisha, czyli fajka wodna. Po pięciu dniach pobytu w tradycyjnych tunezyjskich mieszkaniach wybraliśmy się na wyspę Dżerbę, aby tam trochę odpocząć przed powrotem i zrobić ostatnie zakupy na pobliskim targu. Nie będzie przesadą, gdy napiszę, że w hotelu jedliśmy rzeczy, które zadowoliłyby niejednego wybrednego smakosza.
Niewątpliwie wyjazd pełen był różnych niespotykanych sytuacji, zaskakujących warunków, a tańczyć i grać trzeba było dużo. Jednak nie brakowało też dobrej zabawy, zwiedzania i odpoczynku od nauki i pracy. A z powrotem przyjechało całe mnóstwo zdjęć, wrażeń i niesamowitych wspomnień. Nie można powiedzieć, że był to wyjazd turystyczny, ale zobaczyliśmy spory kawałek Afryki, a do tego potańczyliśmy i pograliśmy porządnie pokazując polską kulturę na Czarnym Kontynencie.
Michalewski
I
STUDENTÓW/ SPORT
rozgrywane są co roku. Po drugie, ten rok był wyjątkowo udany dla naszych sportowców.
Na wstępnie profesor Anna Pajdziń-ska pogratulowała wszystkim przybyłym sukcesów i sportowej rywalizacji, a także podziękowała za trud i wielki wysiłek, jaki sportowcy wkładają w reprezentowanie uczelni. Gratulacje otrzymali także trenerzy za zaangażowanie i trudną pracę szkoleniową. Kierownik SWFiS, Krzysztof Krawczyk dołączył się do gratulacji, jednocześnie dziękując władzom uczelni za wsparcie finansowe i przychylność dla sportu studenckiego, co walnie przyczyniło się do tak doskonałych wyników.
Jako pierwsze, dyplomy uznania otrzymały piłkarki ręczne. Trudno dziwić się takiej kolejności, skoro podopieczne trenera Mariana Kołodzieja zdobyły złoty medal w klasyfikacji ogólnej Mistrzostw Polski Szkół Wyższych. Niestety na spotkaniu nie mogły zjawić się złote medalistki, które uczestniczyły w zgrupowaniu kadr narodowej - w tym jedna z najlepszych polskich piłkarek ręcznych Dorota Malczewska oraz Katarzyna Duran, która podczas Mistrzostw Polski Szkół Wyższych w Łodzi otrzymała tytuł najlepszej zawodniczki tej imprezy.
W dalszej kolejności nagrodzeni zostali: szachiści, karatecy (podopieczni trenera dr. Jacka Pietrusiewicza), sekcja ergometru wioślarskiego kobiet, trójboiści siłowi (podopieczni trenera Edwarda Piechnika), lekkoatleci (podopieczni trenerów: dr. Dariusza Szymczuka, dr. Macieja Tarnowskiego i mgr. Roberta Kozłowskiego), a także snowboardziści i zawodniczki sekcji wspinaczki sportowej prowadzeni przez trenera Jerzego Czerwińskiego. Trener Czerwiński dostał zresztą największe brawa z uwagi na to, że prowadzi nie tylko te dwie sekcje, ale także, startując w zawodach, pomógł snowboardzistom wywalczyć medale.
Po wręczeniu dyplomów był czas na chwilę rozmowy i wymianę spostrzeżeń dotyczących startów w mijającym roku akademickim. Pozostaje jedynie życzyć, żeby za rok podobne spotkanie odbyło się w jeszcze większym gronie medalistów.
71
wiadomości Uniwersyteckie: czerwiec 2007