Anna Dzledzicka, Zofia Pelc
W tym roku mija 10 lat od śmierci nieodżałowanej pamięci doktora Henryka Roguskiego. Pragniemy przypomnieć sylwetkę człowieka,
który w sposób trwały wpisał się w historię Instytutu Biologii. Pracował w nim zaledwie 14 lat (1956-1970), ale tak intensywnie i owocnie, że do dziś jego
postać nam towarzyszy
Henryk Roguski urodził się w r. 1926 w Kielcach, w rodzinie szlacheckiej. W Kielcach ukończył szkołę powszechną. Lato okupacji hitlerowskiej spędza w Lublinie, gdzie uaęszaa do szkoły handlowej i budowlanej. Z obozu pracy w Małogoszczy ucieka dzięki pomocy ojca i do zakończenia wojny ukrywa się w Kielcach, gdzie uaęszaa na tajne komplety. W ten sposób kończy gimnazjum. W lutym 194S roku rozpoczyna naukę w liceum matematyczno-przyrodniczym, które kończy w następnym roku. W latach 1946-1951 studiuje na wydziale lekarskim AM w Krakowie.
Po ukońaeniu studiów w 1951 r. rozpoczyna pracę w Zakładzie Biologii i Embriologii AM jako wolontariusz, następnie stypendysta. W roku 1962 otrzymuje stopień naukowy doktora nauk medyanych. Od roku 1954 pracuje w Zakładzie Zoologii Doświadczalnej PAN.
W roku 1956 dr Henryk Roguski rozpoczyna pracę na drugim etacie w Zakładzie Biologii ówczesnej Wyższej Szkoły Pedagogicznej, jako wykładowca genetyki i ewolucjoniz-mu z uprawnieniami do prowadzenia prac magisterskich. Był to okres, kiedy Uczelnia przechodziła z trzyletniego systemu kształcenia na system magisterski. Brak było własnej kadiy, dlatego Ministerstwo zezwalało na zatrudnianie osób z innych uczelni. Trzydziestoletni wtedy doktor Roguski „rzucony” został na głęboką wrodę. Miał prowadzić zajęcia z przedmiotów integrujących wiedzę biologiczną (genetyka, ewolucjonizm)! Był pasjonatem nauki, więc doskonale wywiązał się z powierzonego mu zadania. Z zapałem oddał się pracy dydaktycznej. Jego działalność na tym polu była wszechstronna, a w wielu przypadkach pionierska. Z braku wzorów samodzielnie opracowuje program wykładów i ćwiczeń, przygotowuje pomoce dydaktyczne, wciąż stara się uatrakcyjnić zajęcia. Na wykładach wykorzystuje najnowsze piśmiennictwo naukowe i popularnonaukowe, przemycane z zagranicy. Był to okres przechodzenia z „genetyki” Miczurina i Łysenki na genetykę Mendla i Morgana. O Watsonie i Cricku słyszeliśmy od dra Roguskiego zanim opubli-