5
WIADOMOŚCI UNIWERSYTECKIE
Jan Błoński
Doświadczenie kresu*
Gustawa Herlinga-Grudzińskiego wpisuje się często do rubryki „pisarzy emigracyjnych”, nie całkiem bez racji, skoro jego twórczość powstała poza krajem i w znacznej części czerpała inspiracje z zagranicznych doświadczeń. Ja jednak wolałbym go wiązać z równie uzdolnionym co tragicznym pokoleniem odrodzonej Polski, pokoleniem urodzonych około 1920 roku. Jego miejsce jest - moim zdaniem - niedaleko Baczyńskiego i Gajcego, Różewicza i Szczepańskiego, Borowskiego i Herberta... Wszyscy oni podjęli odważnie - w życiu i twórczości - odpowiedzialność za kraj, za tę Polskę, razem z którą niejako się urodzili: stąd zapewne wrażliwość etyczna, poczucie obowiązku, powaga w rozumieniu literatury i niechęć do literackich igraszek, także czy zwłaszcza awangardowych. Różne były jednak światopoglądowe wybory i rozmaite wnioski, jakie wyciągali z historycznych doświadczeń: od świadomej ofiary do zrozpaczonego cynizmu.
Wszyscy - jeśli nie zginęli młodo
- przeszli przez śmiertelne próby. Może najsurowsze były doświadczenia Herlinga-Grudzińskiego. Ledwie dwudziestoletni - wtrącony został do gułagu. To doświadczenie przetrwał w zupełnej samotności, może dokuczliwszej jeszcze i zdradliwszej niż oświęcimska. Postępowanie Herlinga zdawało się może
- w swej absolutnej niezłomności - samobójcze, na tyle jednak różniło się od przeciętnego, że otworzyło w końcu przed więźniem furtkę do wolności. Stąd szczególny klimat smutku i surowości, który rozpoznać można nie tylko w Innym swiecie. jednej z pierwszych książek o gułagu; ślady nieludzkiego doświadczenia rozpoznać można pośrednio w opowiadaniach ze Skrzydeł ołtarza i Dzienniku pisanym nocą, nie mówiąc o Drugim przyjściu i Podróży do Burmy. Bohaterów Herlinga przygniata (lub przynajmniej nad nimi ciąży) bezlitosny los, kalectwo, przekleń-
Gustaw Herling-Grudziński. Lata 70.
stwo. Tragiczne jest raczej przetrwanie niż bunt, heroizm zasadza się częściej na cierpliwości niż na - niemożliwej
- walce. Stąd szczególna - bo patetyczna - szarość tych opowieści, nie wykluczając Innego Świata. Ale także ich szczególna wiarygodność.
Herling nie odchodzi zwykle daleko od faktów, trzyma się raczej tego, co sprawdzone, zaświadczone. A jednak nie można go uznać za historyka czy reportera. Ludzkie doświadczenie zostaje zawsze literacko przepracowane, ustawione pod szczególnym kątem, właściwym tylko narratorowi, który
- czasem trudno dostrzegalnie - współ-przeżywa przedstawione nieszczęścia bohaterów. Tak było już w Innym święcie. opisanym przez świadka i ofiarę gułagu... Ale ta ofiara nie zostaje wchłonięta przez gułag, jak przez Oświęcim Borowskiego. W jakimś chłodno heroicznym sensie pozostaje
- i moralnie, i intelektualnie - swobodna, autonomiczna. Dlatego Herling może przedstawić - horribile dictu - filozofię i socjologię gułagu, ukazując odkształcenie więzi międzyludzkich i przenicowanie wszelkich wartości, co prowadzić miało do stworzenia „nowego człowieka”, tak z katów jak i ofiar.
Podkreślić trzeba niezwykłą przenikliwość intelektualną pisarza. Doświadczenie kresu - raz przeżyte i opisane, a zatem przezwyciężone - pozwala Herlingowi patrzeć z pewnego dystansu na kulturalną i polityczną aktualność. Nie jest bowiem tak, aby zamknął się on w strasznym kręgu koncentracyjnych doświadczeń. Raczej przeciwnie, chciał i umiał uwolnić się od nich, zarazem nie zapominając. Stąd ton moralnej surowości w wypowiedziach literackich Herlinga. Dzięki niej miał zawsze jasny i przyjacielski, choć niekiedy surowy... stosunek do literatury i literatów rosyjskich. Jak mało kto rozumiał i podziwiał najuczciwszych i wybitnych, osądzał i stawiał na właściwym miejscu oportunistów i arrywis-tów, tak często wielbionych na Zachodzie.
Nie można nie wspomnieć także o innym aspekcie Dzienników pisanych nocą. Świadczą one o wypracowanym latami przeniknięciu i zrozumieniu kultury kraju, w którym Herling osiadł... czyli Italii, a już zwłaszcza Neapolu.
I znowuż: są to Włochy widziane surowo, ale zarazem z głębokim rozeznaniem i - powiedziałbym - szacunkiem, bo przecież nic ma kultury o starożyt-niejszej genealogii i dłuższym a nieprzerwanym rozwoju. To obcowanie z Włochami przynosi w Dzienniku... nie zawsze doceniane owoce.
Pozostaje mi jeszcze wspomnieć
0 Herlingu publicyście. Jak wiadomo, Herling odgrywał znaczną rolę w kształtowaniu „linii” (jeśli tak można powiedzieć) paryskiej „Kultury”, pośrednio zaś - istotnej części polskiej emigracji. Nie muszę zaś mówić o znaczeniu, jakie to pismo miało i ma dla polskiej myśli politycznej. Hcrling--Grudziński miał - rzecz jasna - istotny udział w kształtowaniu tej myśli.
W sumie - wszystkie te literackie
1 kulturalne zasługi uzasadniają z naddatkiem wystąpienie o nadanie Herlingowi-Grudzińskiemu stopnia doktora honoris causa Uniwersytetu Marii Cu-rie-Skłodowskiej w Lublinie.
* Tytuł od redakcji.