3682543703

3682543703



My — dzisiejsi koneserzy zróżnicowania — jesteśmy w trudniejszej sytuacji, nasza wyobraźnia pozbyć się bowiem musiała pojęć „całości”, „wzoru kultury”, „konfiguracji” i wielu innych kanonicznych terminów antropologicznej profesji. Musimy obywać się bez nich, nadając im co najwyżej walor nostalgicznego wspomnienia, a sami poszukiwać sensu świata w warunkach, kiedy wydaje się on albo w ogóle nieobecny, albo „rozpisany” i ukryty w tak wielu kulturowych praktykach ponowoczesności, że jego logika jest trudna do ustalenia. Dlatego właśnie wyobraźnia — by tak rzec — sprywatyzowała się, a w cenie jest autorska sygnatura, osobisty ton, a nawet rodzaj delikatnego narcyzmu, jaki wyziera z narracyjnych prób pochwycenia naszego „tu i teraz”. Przenikanie się, a nawet swoista symbioza fikcji i niefikcjonalności, zapowiedziane przez Geertzowskie „zmącenie” odrębności gatunkowych, jest aż nadto widoczne, jest — powiedziałby znów Goodman — zgodne z obecnym modelem świata.

W Uwagach o poznawaniu dzieła naukowego Roman Ingarden wyraźnie odróżniał prace literackie i naukowe. Przypomnijmy sobie tylko niektóre argumenty wielkiego badacza i skonfrontujmy je z dzisiejszą sytuacją. Ingarden zauważa przeto, że jakkolwiek do dzieła naukowego należy także warstwa „przedmiotów przedstawionych”, analogicznie jak w dziele literackim, to jednak „sądy w nim występujące odnoszą się nie do tych przedmiotów przedstawionych, lecz wprost do pewnych przedmiotów i stanów rzeczy istniejących niezależnie od danego dzieła naukowego, w szczególności do przedmiotów realnych” [Ingarden, 1966: 106]. Nie mniej istotny dla Ingardena jest fakt, iż przedmioty przedstawione w dziele naukowym nie spełniają normalnie funkcji odwzorowywania przedmiotów niezależnych od dzieła naukowego; dzieje się tak dopiero wówczas, gdy „używamy” dzieła w obcej mu z istoty funkcji „informatora o tym, jaką »koncepcję« na temat pewnej sprawy miał autor, wówczas przedmioty przedstawione w dziele stają się widoczne dla czytelnika i zaczynają spełniać funkcję odwzorowywania" [ibidem]. Tylko w takim momencie nauka i literatura wykazują podobieństwo, ale jest ono przypadkowe.

Gdy jednak przyjrzymy się bliżej, jak konstruowane jest dzieło antropologiczne, od razu spostrzeżemy, że jego niezbywalnym elementem jest właśnie moment przedstawiania „koncepcji” na temat kultury danego społeczeństwa, jaką ma badacz. Założenie, że obce społeczeństwo (albo jakakolwiek grupa ludzka, która pragnie kategorialnie odróżniać się od innych) to nie tylko niekiedy dziwaczność zachowań, ale często odmienność języka i całego porządku pojęciowego (np. co to znaczy, że ,jesteśmy papugami”?), wymusza na piszącym ten typ refleksji nad założeniami, które należy



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
GDZIE JESTEŚ EMILKO (07) -    Ho, ho - zaśmiał się Bonifacy - kogóż my widzimy? 
r17 my, iż tul urodzenia jesteśmy wyobcowani r, mw/ego ciału. Niemożliwy jest Mii przykład, na skute
skanowanie0010 3 zmienić nasza postawa i dostosujemy się do nowegó żachowama, ale tylko wówczas, gdy
4.    Mój ubiór - ubieram się odpowiednio do pory roku i sytuacji. 5.   &nb
img029 (60) — 29 — swych formach; jak wówczas tak i teraz nie ona ale my odpowiedzialni za wybór jes
Świat arabsko-muzułmański 99 znajdowało się w trudniejszej sytuacji, zmieniającej się z roku na rok,
DSCN0598 Ciągle jesteśmy częścią przyrody, a nasza zależność od przyrody tylko w pewny- stopniu 
FYzednaukowe myślenie, było to myślenie dogmatyczne (my wspaniali Grecy, a wy jesteście źli) - miejs
mediatorzy plTRUDNE SYTUACJE Całkiem często zdarza się, że nasza prezentacja zostaje zakłócona jakąś
Jesteśmy z Lipna Nasza grupa składa się z dwunastu osób prowadzonych pod dowództwem pani Basi D

więcej podobnych podstron