158 _ _ 5. Indywidualne modele.
wnuczka. W tym czasie Lucyna nie pracowała, porzuciła studia i trzy łata spędziła na urlopie macierzyńskim. Po urlopie nie znalazła pracy na etacie polonisty, dlatego ponownie rozpoczęła pracę w świetlicy szkolnej, po roku urodził się drugi syn. Lucyna relacjonuje ten etap pracy zawodowej w kontekście wydarzeń życia rodzinnego:
Po trzyletnim urlopie macierzyńskim wróciłam do świetlicy. Bo nie było dla mnie etatu polonisty już, zgodziłam się na powrót do tej świetlicy. Nawet w momencie choroby dziecka nie musiałam brać zwolnienia, tylko przychodziłam na późniejszą godzinę. Dobrze mi się pracowało, potem urodziłam drugie dziecko, to już był komfort, bo mogłam przychodzić dwa razy dziennie do pracy, z dzieckiem w wózeczku. Nikt nigdy mi niczego złego nie powiedział. Nie było to kosztem innych dzieci, nigdy. Nawet pani dyrektor poprzednia potrafiła wziąć małego do gabinetu, do siebie i się nim zająć.
W okresie po urodzeniu drugiego syna Lucyna podjęła dokształcanie na kursach kwalifikacyjnych, a następnie rozpoczęła naukę w kolegium nauczycielskim. Opisując ten okres, respondentka również zwraca uwagę na koszty, jakie musiała ponieść rodzina w związku z jej doskonaleniem zawodowym. Takie same emocje towarzyszyły jej również, kiedy zdecydowała się na uzupełnienie wykształcenia na magisterskich studiach uzupełniających. Okres studiów ocenia jako męczący, który „trzeba było przeżyć, ale nigdy więcej”. Lucyna zwraca uwagę, że chociaż sama odczuwała, że doskonalenie zawodowe wpływa negatywnie na jej rodzinę, to zarówno mąż, jak i dzieci dopasowali się do takiej organizacji życia i pomagali Lucynie w pracach domowych.
Znaczącym wydarzeniem związanym z drogą zawodową było unieważnienie Lucynie stopnia nauczyciela mianowanego. Kiedy pracowała już 10 lat, dopatrzono się w jej mianowaniu nieścisłości prawnych, dlatego anulowano jej mianowanie. Lucyna podjęła wówczas starania o przywrócenie stopnia, co ostatecznie jej się udało. Obecnie nie ma dalszych planów zawodowych, pytana o nie odpowiedziała:
Bardzo chętnie poszłabym na emeryturę za parę lat. Bo bardzo trudno pracuje się z rodzicami, coraz trudniejsze dzieci. Może jakbym miała teraz iść na tę emeryturę, to bym nie chciała, ale teraz mówię, że bardzo chętnie. [...] Nie mam takich dalekosiężnych planów, nigdy nie planowałam, bo życie mnie nauczyło, że nie warto planować. Więc nie wiem, co będę robić za rok. A plany... co zaplanowałam, nigdy nie wyszło, więc już nie planuję.
Jednocześnie ma wiele planów na życie osobiste, głównie związanych z wychowaniem własnych dzieci i pogłębianiem z nimi relacji.