W tym czasie choroba nie była zlokalizowana w jednym miejscu, lecz rozproszona wzdłuż szlaków handlowych: przez Pennines od wschodu do zachodu, przez Stainmore - Bowes Moor do Penrith. W 1596 roku w mieście panował wielki głód, powodując śmierć 153 osób. Miasteczko nie zdążyło powrócić do równowagi, kiedy w następnym roku dosięgła je zaraza. Dżumę przyniósł, jak wspominaliśmy, Andrew Hogson przybyły prawdopodobnie z Richmond lub z dalszych okolic, np. Darlington czy Durham, w których szalała plaga.
Wpisy do ksiąg po pogrzebie Hogsona wskazująjasno, że pastor i mieszkańcy miasta od razu rozpoznali chorobę, obserwując objawy występujące u umierającego mężczyzny. I mieli rację. Przypuszczalnie przerażenie i niepokojące wieści szybko rozeszły się po mieście. Każdy czekał, wstrzymując oddech, czy wystąpią inne przypadki. A może uda się uniknąć epidemii. % Przez trzy tygodnie nic się nie działo i nadzieja zawitała do miasta. Wtedy zmarła Elizabeth Railton i społeczeństwo musiało stawić czoła przeznaczeniu. Wkrótce i inni członkowie jej rodziny zostali zarażeni. - i Epidemia nasilała się, osiągając niewielkie maksimum w okresie listopada - grudnia, kiedy zarażonych było dziewięć rodzin w mieście; Następnie podczas zimnej północnej zimy dżuma zanikła i w styczniu ńie zanotowano żadnych zgonów, a w lutym 1598 roku jedynie jeden.
Jednakże kolejny wybuch miał miejsce w ciepłym miesiącu kwietniu* kiedy zaczęła zwiększać się codzienna liczba zmarłych, osiągając szczyt w lipcu, zanim epidemia stopniowo nie wygasła. W wyniku chaosu panującego latem na jesieni pojawiła się konieczność wykopania naprędce grobów, w których pogrzebano 213 ciał. Innych chowano na dziedzińcu szkoły podstawowej lub we własnych ogrodach. Ostatecznie w mieście zmarło 640 osób, co stanowiło ponad połowę jego populacji.
Fumess w swojej książce The History of Penrith from the Earliest Re-cord to the Present Time przedstawił następującą relację, którą należy uznać raczej za anegdotę:
Trudno sobie wyobrazić życie w Penrith w tym straszliwym czasie. Przez całe lato nie odbył się ani jeden ślub. Unikano domów podejrzanych o infekcje, a ich mieszkańcy cierpieli, nie mając nadziei na pomoc. Ludzie obawiali się spojrzeń innych osób. Wieczór, czas
kiedy nadchodziły ataki choroby, był okresem szczególnego strachu w czasach zarazy. Pierwszy atak bywał często śmiertelny. Uważano, że najbardziej niebezpieczne są pierwsze trzy, pięć dni. Jeśli się je przetrwało, a dymienica w pełni się wytworzyła, uznawano, że niebezpieczeństwo przestało grozić pacjentowi Fakty te stały się wiadome dopiero po dłuższym okresie rozwoju choroby w mieście. Dziki i szalony wygląd towarzyszący chorobie w jej początkowej fazie, który powinien skłaniać ku współczuciu, działał niestety przeciwnie. Nadzwyczajne wycieńczenie organizmu ofiary stanowiło sygnał dla sąsiadów do ucieczki.
1-Voceę|wt*y oclv*cmy zdrowia ludności
Podczas epidemii w Penrith wprowadzono częściową izolację. Wieśniacy mieszkający za miastem nie byli wpuszczani do środka podczas trwania epidemii, zawieszono wszystkie stałe jarmarki, a te, które odbywały się okresowo, przeniesiono na obrzeża. Fumess zapisał, że ,mieszkańcy doliny, niewątpliwie bojaźliwi, nie zbliżali się bliżej niż do Pooley” (około 5 kilometrów od miasta). Za dostawy płacono, wrzucając monety do specjalnie wydrążonych kamieni zawierających trochę ropy, płyn dezynfekujący i prawdopodobnie ocet. Stosowanie kamieni dżumowych podczas epidemii stało się powszechne w Anglii, a do tej pory zachował się jeden znaleziony w Penrith. Stanowi on dowód na to, że ludzie wierzyli w możliwość zarażenia się w wyniku bezpośredniego kontaktu.
TJestamenły
Zaglądając do akt znajdujących się w Carlisle, znaleźliśmy jeszcze jedno sprawozdanie dotyczące kryzysu w Penrith. W tym przypadku Sue znalazła informacje z pierwszej ręki, badając testamenty osób zmarłych w trakcie epidemii.
Wgląd w testamenty pozwala wniknąć w niszczycielski postęp choroby i - co więcej - przyjrzeć się tragediom całych rodzin stawiających czoła zarazie z godnością i rezygnacją,
Przez cały ten czas panowania nędzy, strachu i cierpienia, mieszkańcy miasta starali się w jak najlepszy sposób wykonywać swo je codzienne
99