W dnie pochmurne różnica koloru morza nie była tak jawnie widoczna, ale zawsze w tym czasie temperatura morza i powietrza podnosiła się gwałtownie o kilkanaście stopni, niebawem ustalała się na przeciętnej około 22 stopni, która potem wzrastała w miarę posuwania się na południe.
Wyspy Bermudzkie i Bahamskie znajdowały się jeszcze w strefie umiarkowanej, czy raczej subtropikalnej; i zwykle było tam przyjemnie ciepło i nie było wielkich upałów. Natomiast w Hawanie i Kingstonie w dzień temperatura w cieniu utrzymywała się około 30 stopni i mieszkańcy mówili, że jest to dość zimno, gdyż w lecie upały są nieznośne.
Na Wyspach Bermudzkich zachodziliśmy do portu St. George, do którego wejście z oceanu otwartego prowadzi przez wąski kanał, przekopany przez rafę koralową. Szerokość tego kanału nie przekracza 70 metrów, długość — około 2000 metrów. I gdy się wchodziło do niego, mając na pokładzie wszystkich trzech pilotów, którzy są w porcie — przy czym dwóch było Murzynami, a tylko szef pilotów był Anglikiem, oficerem rezerwy marynarki — z początku nie zdawało się sprawy z ciasnoty kanału. Zaczynał się na redzie, był obstawiony bojami i tylko odmienny kolor wody dawał pojęcie o małej głębinie poza bojami. Dalej jednak kanał był wycięty w koralowej skale i trzeba było bardzo uważnie prowadzić statek samym środkiem kanału.
Wyspy Bermudzkie odległe są od Nowego Jorku o 600 mil i dzięki swemu położeniu oraz łagodnemu i równomiernemu klimatowi stały się miejscem bardzo uczęszczanym przez zamożną publiczność amerykańską, która w zimie wyjeżdża, ażeby spędzić tam parę miesięcy, zamieszkując w licznych i wygodnie urządzonych hotelach oraz pensjonatach, w których ceny są jednak słone.
Na wyspach drogi są dobre, ale nie wolno używać samochodów i cały ruch odbywa się w powozach konnych czy na rowerach oraz koleją elektryczną, łączącą dwa największe miasteczka St. George i Hamilton. Ludność składa się po większej części z Murzynów, którzy są bardzo dobrze wychowani przez panów tych wysp — Anglików. Wszyscy mówią bardzo poprawnym językiem angielskim i widać na nich duży wpływ wychowania misjonarzy.
408