PROBLEMY BIBLIOTECZNE OBECNEJ DOBY 5
poświęcone sprawom rejestracji strat i szkód wojennych, rewindykacji i odszkodowań oraz zabezpieczenia księgozbiorów opuszczonych i porzuconych i ich repartycji. Jako instytucję pomocniczą, mającą zdobywać i rozprowadzać materiały biblioteczne, powołano do życia Centralną Zbiornicę Książek w Warszawie. W stosunku do przeszłości był to niewątpliwie duży krok naprzód, ale nie można go było uznać za zadowalający.
Wobec uchwalenia dekretu o'bibliotekach i przejęcia całokształtu spraw książki należało Wydział Bibliotek przekształcić na wyżej zorganizowaną komórkę nie tyle urzędowo-administra-cyjną lecz .organizacyjno-fachową, wyposażoną w odpowiednie uprawnienia, środki i fachowy personel. Po dłuższych staraniach, na zasadzie zgody Prezesa Rady Ministrów, Minister Oświaty powołał w dniu 12 marca 1946 r. w Zarządzie Centralnym Minister-stwa Oświaty — Naczelną Dyrekcję Bibliotek. Składa się ona z wydziałów: 1. bibliotek powszechnych i szkolnych, 2. bibliotek. naukowych i 3. księgarsko-wydawniczego.
Jako trzecią zdobycz bibliotekarstwa można uznać dekret
0 Państwowym Instytucie Książki. Ma to być zakład naukowo-badawczy i praktyczno-poradniczy w zakresie książki
1 bibliotekarstwa, podległy Ministrowi Oświaty. Ostatnim osiągnięciem, jeżeli chodzi o organa powołane do załatwiania spraw książki i bibliotek, jest ustanowienie zarządzeniem Ministra Oświaty z dnia 20 września 1945 r. Rady Książki przy Ministerstwie Oświaty, jako społecznego ciała opiniodawczego.
Tak oto można powiedzieć, że zasadnicze ramy organizacyjne i najważniejsze czynniki, które były potrzebne do należytego poprowadzenia akcji bibliotecznej, zostały już ustanowione. Gdy dodać do tego, że w poszczególnych kuratoriach okręgów szkolnych mamy już specjalnych referentów — okręgowych wizytatorów bibliotek, że na kilku kursach przeszkolono pewną liczbę bibliotekarzy i że zabiegi o podniesienie budżetu na potrzeby biblioteczne doprowadziły już do uzyskania kwoty ponad 5 milionów złotych miesięcznie, możemy dopatrywać się w tym dowodu, że trud i cierpliwość, a raczej nieustępliwość, włożone w podejmowane zabiegi