Szermierze często idą dwutorowo. Trenerzy zazwyczaj nie blokują drogi do szkolenia zawodowego. W tym sporcie trzeba ruszyć głową, umieć rozwiązywać sytuacje na planszy.
Kamila: Czy właśnie to spowodowało, że został Pan też żołnierzem?
R.Z.: Jestem nauczycielem wychowania fizycznego, trenerem u nas w klubie, zawodnikiem, a oprócz tego żołnierzem. Do wojska zostałem powołany w 2009 roku. Powstała wówczas grupa sportowa wojsk lądowych. Dostaliśmy wymóg od krajów NATO, że musimy uprawiać jakiś sport wyczynowy. Wojsko polskie stworzyło dyscypliny, które są blisko związane z naszym zawodem m.in.: zapasy, szermierkę, lekkoatletykę, pięciobój nowoczesny. Nie są w takim blasku kamer jak chociażby siatkówka, prawda? Wojsko pomaga nam w karierach sportowych.
Kamila: W Wielkim Teście Historii, organizowanym przez TVP, zajął Pan pierwsze miejsce. Historia jest Pana drugą pa-
R.Z..: Historia jest od zawsze moją pasją. Nie musiałem się specjalnie przygotowywać do testu. Urodziłem się w 1981 roku, czyli podczas pontyfikatu Jana Pawła II. Całe życie, od urodzenia, trwał przy mnie. Można powiedzieć, że jestem z Pokolenia JP II. Historia pojawiała się w moim środowisku, w telewizji, rodzinie. Na Teście byłem szybki, szybszy od księdza Zalewskiego, w zaznaczaniu odpowiedzi. Refleks zadecydował. Potem okazało się, że mój przeciwnik miał taką samą ilość poprawnych odpowiedzi, tylko ja udzielałem ich o wiele szybciej.
Agata: Czuje się Pan dumny, reprezentując Polskę na arenie międzynarodowej?
R.Z.: Tak, oczywiście, że tak. Gdy byłem małym chłopcem, zawsze do tego dążyłem. Nie myśli się o pieniądzach, tylko o patetycznych ideałach. Tak i ja - jestem zawsze cały „oflagowany”. Na masce mam flagę, na bluzie mam flagę, na spodniach mam flagę, często chodzę w tym biało--czerwonym kolorze. Dla mnie to ogromny zaszczyt brać udział w zawodach międzynarodowych. Jestem Polakiem i fm>-gę wygrywać z Rosjanami, Nieiueamv Hiszpanami... / MW. \
Kamila: Czy trenowanie szermierki po- ) maga w czymś poza sportem?
R.Z.: Tak, przede wsz^stkinJ
w podejmowaniu decyzji. To sport^ndywi- \ dualny, dodaje odwagi. Jesteśmy na plansz)®* sami, więc gdy stoimy pierwszy raz naprzeciwko przeciwnika, towarzyszą nam
ogromne nerwy. Można powiedzieć, że strach nas paraliżuje. Wiadomo, że jedna osoba wygra z naszej dwójki. Im więcej tych walk, tym bardziej przyzwyczajasz się do pokonywania stresu. To również pomaga w drodze życiowej. Szermierka dodaje pewności siebie.
Kamila: Był Pan zarówno na olimpiadzie w Pekinie, jak i w Londynie... Gdzie le-piej?
R.Z.: Na olimpiadzie w Londynie byłem trzy dni, a w Pekinie ponad dwa tygodnie. Londyn miał troszeczkę więcej niedociągnięć organizacyjnych. Długie przestoje, spóźnienia... Moim zdaniem, Pekin był lepszy. Przede wszystkim w Londynie padało, a w Pekinie świeciło słońce.:)
Kamila: Która bardziej zapadła Panu w pamięć?
R.Z.: To ogromne przedsięwzięcie. Olimpiada w Pekinie została przygotowana
6