- Słucham? O co ci chodzi? - nie bardzo wiedziała, co Ola ma na myśli
- Ty już dobrze wiesz! O Marka... Basia, widzę jak do niego wzdychasz. Owszem, może i jest przystojny, ale zrozum, nie pasujecie do siebie - powiedziała spokojnie - Ty, dziewczyna z dobrego domu, a on?
- Marek jest moim przyjacielem, świetnie się dogadujemy, potrafi mnie wysłuchać i nie obchodzi mnie to, że nie ma milionów na koncie! - rzuciła ze złością nie spodziewając się po swojej przyjaciółce takiego zachowania
- Nie złość się, ja tylko chce Ci uświadomić, że taki związek na dłuższą metę nie ma szans!
- Poza przyjaźnią nic mnie z Markiem nie łączy!
- Na razie cię nie łączy! - zastrzegła
- No i co z tego?! To moja sprawa! Mam dość ciągłego pouczania i przejmowania się tym, co pomyślą inni! - warknęła - Poza tym, nie spodziewałam się tego po Tobie! Myślałam, że jesteś moją przyjaciółką!
- Bo tak jest! Ale czy pomyślałaś jak na tą znajomość zareaguję Twój ojciec? Dla twojej wiadomości dzwonił tu wczoraj i podobno miałaś być u mnie!
-1 co mu powiedziałaś? - zapytała lekko wystraszona
- A co miałam powiedzieć? Naściemniałam coś, że jesteś w łazience, przymierzasz nowe ciuchy i że oddzwonisz jak będziesz wracać. Na szczęście nie był zbyt dociekliwy, bo byłoby krucho, a na przyszłość mogłabyś mnie uprzedzać!
- Przepraszam, i dziękuje! - leciutko się do niej uśmiechnęła
- Byłaś z nim? - szturchnęła ją lekko w żebra odwzajemniając uśmiech
- Mhm - zawstydzona spuściła głowę - Wiem, że to głupie, ale przy nim czuję się tak inaczej... on jest., jest... zupełnie inny niż faceci, których znałam do tej pory... i możesz sobie myśleć o mnie co chcesz, ale nie przestanę się z nim spotykać! - odpowiedziała twardo
- Oj Baska wpadłaś... wpadłaś po same uszy! - zaśmiała się lekko - Brodecki nieźle zawrócił ci w głowie!
- Przestań! - sprzedała jej małego kuksańca - I dziękuje!
- Nie dziękuj! Wcale nie powiedziałam, że popieram tą znajomość, ale to Twoje życie. W każdym razie, gdyby coś, to możesz na mnie liczyć - mrugnęła jej oczkiem
-1 właśnie za to dziękuje! - uśmiechnęła się szeroko - A teraz pokaż te sukienki!
Cz. 5
- Marek! - usłyszał za sobą głos Brzozowskiej, gdy był już przy bramie wyjściowej. Zatrzymał się spoglądając w jej kierunki - Dobrze, że Cię złapałam!
- Jestem jeszcze do czegoś potrzebny? Właściwie trochę mi się spieszy...
- Na spotkanie z Basią? - zapytała krzyżując ręce na piersi
- Nie, do warsztatu! - powiedział dosadnie - O co Ci chodzi? - zapytał marszcząc brwi
- Musimy pogadać!
- My? - spojrzała na nią lekko rozbawiony - A nie można tego przełożyć? Naprawdę jestem już spóźniony - zerknął na zegarek
- Nie zajmę Ci dużo czasu! Chce tylko wiedzieć, co zamierzasz.
- Yyy... zamierzam, z czym? - nie bardzo wiedział, o co dziewczynie chodzi
- Z Basią! Wiem, że się spotykacie - uniosła brwi jakby czekając na jego odpowiedź
- Przyjaźnimy się, co w tym złego? - nadal nie rozumiał do czego zmierza
- Trafił Ci się niezły kąsek, co? Bogata dziewczyna z dobrego domu, brzmi nieźle!
- S-słucham?! Myślisz, że spotykam się z Basią dlatego, bo jestem łasy na jej kasę?! - nie mógł uwierzyć w to, co mu zarzuciła - Że znajomość z nią traktuję jak dobrą inwestycję?!
- Nie wiem! - zrobiło jej się trochę głupio - Ale rzadko się z zdarza, by taka dziewczyna jak ona...
- Spotykała się z kimś takim jak ja, prawda?! - rzucił wściekle - Dla Twojej wiadomości, nie obchodzą mnie jej pieniądze! Gdybym chciał w ten sposób dorobić, to z powodzeniem mógłbym zacząć podrywać Ciebie! - uśmiechnął się krzywo wbijając palec w jej ramię - Odkąd moja mama zaczęła tutaj pracować, jestem tu prawie codziennie i myślałem, że zdążyłaś mnie poznać na tyle, by wiedzieć, że taki nie jestem, ale widać się myliłem! - chciał wyjść, ale go zatrzymała
- Marek, przepraszam! - powiedziała nie spuszczając z niego wzroku - Basia jest moją najlepszą przyjaciółką i zwyczajnie się o nią martwię! Nie chciałam Cię urazić, mam trochę nie wyparzony język i mnie poniosło! - lekko się uśmiechnęła
- Trochę?
- No dobra, może bardziej niż trochę - przewróciła oczami - Po prostu musiałam sprawdzić, czy się na Tobie nie przejedzie, zrozum mnie - obrzuciła go skruszonym spojrzeniem
-1 co? Sprawdziłaś? - rzucił trochę nieprzyjemnie
- Marek...