4442198672

4442198672



418


JERZY ZAWIEYSKI

historię własnego życia, — wiedział, że nie może matki pozostawić samej, ani jej opuścić. Chciał też nieraz okazać jej swą wdzięczność i swe synowskie przywiązanie. Herbeńska była teraz bezbronna wskutek choroby, i gdyby od niej odszedł, równałoby się to nieomal temu, co zrobiła z nim jego matka.

W miarę upływu lat Herbeńska, żałowała wszystkich udręk, jakich przysparzała Steniowi.

—    Czy możesz mi darować? — prosiła ze łzami — to było, jak choroba, Steniu, ale na szczęście minęło. — Czy możesz mi darować?

—    Ależ, mami, — po dawnemu, dziecinnie uspokajał ją Stenio — była zawsze dla mnie dobra, najlepsza. Bardzo cię kocham, mami.

Ostatnie miesiące przed śmiercią Herbeńskiej były okresem najtkliwszego zbliżenia, jakie może istnieć między matką i synem. Często wspominali najbliższych, więc biednego pana Andrzeja, cichego, smutnego, który swą nieśmiałością onieśmielał także innych.

—    Czy wiesz, że ja musiałam się jemu oświadczyć, bo onby się na to nie zdobył — wyznała kiedyś Marietta.

Stenio nie rozstawał się też nigdy z tomem Szekspira, w którym była historia o Królu Lirze, niedoczytana przez Elusia.

Pamięć o nieszczęsnym Elusiu, który przez swą miłość wydobył go z nędzy ukazywała Steniowi równocześnie nie dające się pojąć i odgadnąć drogi ludzkiego losu.

—    Eluś... czy to nie dziwne...? — czy to nie dziwne? — Ten brat, który zapewniał w swojej ostatniej chwili, że będzie przy nim zawsze... Jeśli tak jest — myślał z niedowierzaniem — to chyba opuścił go tylko w Rozłęczy, gdy przeżywał swą miłość do Emilii. Bo Eluś nie chciałby, ani cierpień, jakie były, ani konfliktów z matką, ani tego zwłaszcza, by miał oddać Kazia obcemu człowiekowi.

Eluś i Kazio w jakimś zgodnym, przyjaznym współżyciu wypełniali myśli Stenia, który w ostatnich dniach przed śmiercią Herbeńskiej zwierzał się jej, że nieżyjący brat i żyjący syn, wywołują w nim podobny rodzaj bolesnego wzruszenia. Jeden i drugi jest w jakiś sposób nieobecny i utracony, lecz jeden i drugi istnieje konkretnie w jego pamięci i w jego myślach.

—    Bo Eluś żyje i nie opuszcza nas nigdy — powiedziała z powagą Marietta.

Gdy w niedługim czasie po tym umarła, — Stenio zastanawiał się także nad jej dalszym istnieniem. Czy to możliwe? czy to możliwe? — zadawał sobie pytanie. Ogarniał jej życie, w którym łamała się każda jej miłość, zwłaszcza miłość do niego, tragiczna w tym, że sama jej nie chciała, ale nie potrafiła przed nią się obronić. Nie mógł nawet wyobraźnią zmierzyć bezbrzeżnych cierpień swej matki.



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
mauri3 Masażysta LOMI LOMI NUI musi również, znać główne zasady huny, aby wiedział, że nie może zmie
Jak Zima -Nic tu po mnie-Zima już wiedziała,że nie udało jej się wygrać z Wiosną.-Ałe nie pozwolę w
058 2 nych budynków, by „wyziębić chorobę”. Każdy, kto mieszkał w pobliżu Galveston, wiedział, że ni
str 084 085 Ciężko było mówić o tym Rębajle, ale wiedział, że nie wolno przepuszczać bezkarnie tego
RZYM 109 w zwolnionym tempie. Patrzyłam, jak wampiry atakują moich ludzi, ale wiedziałam, że nie mo
img045 (23) Co byś zrobił, gdybyś wiedział, że nie poniesiesz porażki? Zastanów się nad tym przez ch
149 RECENZJA wszystko dookoła. Wiedzieliśmy, że nie jest tchórzem i nie tchórzostwo wyciskało z nieg
Slajd47 (70) Priorytety przerwań Oczywistym faktem jest, że nie może realizować się kilka
Snap12 Filozofia przyrody jako nauka filozoficzna materia nie jest ciągła, że nie może być w nieskoń

więcej podobnych podstron