Rozmowa z córkq poety Kirq Gałczyńską
Jerzy S. Ossowski:
Pani Kiro, była Pani gościem honorowym na Krakowskiej Inauguracji Roku Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, która odbyła się w krakowskiej Akademii Pedagogicznej. Uczestniczyliśmy także w poetyckiej wieczornicy, którą zorganizowali nauczyciele krakowskiego 48 Gimnazjum im. K. I. Gałczyńskiego.
Kira Gałczyńska:
- Wzruszające jest to oczywiście, że było tak dużo młodzieży, od której przecież zależy także jak potoczą się losy Gałczyńskiego za lat dwadzieścia, że za lat trzydzieści Gałczyński będzie pisarzem „żywym”, że nie będzie tylko autorem kilku wierszy w podręczniku. Do podręczników mam stosunek najłagodniej mówiąc zachowawczy. Wydaje mi się, że z polskiej poezji współczesnej można zrobić kilka niezmiernie interesujących lekcji, które jednak będą wychodziły znacznie dalej niż to, co proponują te dziesiątki podręczników do języka polskiego.
Jak Pani ocenia stan współczesny „galczyń-skologii” i krytyki towarzyszącej opisowi przede wszystkim dzieł Gałczyńskiego?
- Ukazują się sporadyczne recenzje z takiej czy innej okazji, ale poważnego głosu o tym, że minęło 50 lat od śmierci Gałczyńskiego - właściwie nie ma. Dlaczego Gałczyński przetrzymał próbę czasu? Dlaczego jest nadal poetą żywym? Co z niego wzięli jego następcy? Nikt nie próbował tego tematu podjąć. Interesujące jest to, jaki wpływ wywarł na kilka pokoleń polskich poetów, od młodych STS-owców poczynając, np. Agnieszki Osieckiej - na Jeremim Przyborze kończąc. Sądzę nawet, że Mrożek jest również „Gałczyński”. On jest pozornie absurdalny. W Indyku są niemal dosłowne cytaty z Gałczyńskiego.
Podobnie jest w Mrożkowej sztuce „Pieszo”, która „zielonogęsiowo”pobrzmiewa teraz ze sceny „Starego Teatru ”
- Myślę, że również Jerzy Harasymowicz bez Gałczyńskiego byłby uboższy. I Grochowiak autor dzi-
Na drugim planie Wezuwiusz... K. Gałczyńska i J.S. Ossowski podczas konferencji w Neapolu (zob. s. 68)