183
W CZASOPISMACH
przyjęty w grudniu 1982 w Paryżu. UNESCO chce rozwijać działalność w pięciu dziedzinach komunikowania: popierając uprawnienia do niego zarówno jednostek jak społeczności, redukując niezrównoważoność, nieprawidłowość i zniekształcanie komunikacji i informacji, popierając wkład mediów w rozwiązywanie globalnych problemów ludzkości, wspierając urzeczywistnianie narodowej polityki komunikacyjnej i badając podstawy nowego międzynarodowego ładu informacyjnego jako część międzynarodowej strategii rozwoju. Z ogółem 13 podstawowych programów UNESCO w latach ’80, program III jest poświęcony wyłącznie problemom komunikowania. Dzieli się on na 3 podprogramy. Pierwszy zajmuje się studiami nad ogólnymi problemami komunikowania na podstawie raportu MacBrdde’a. Podprogram drugi jest ukierunkowany na współpracę międzynarodową, wymianę programów, kwestie taryf telekomunikacyjnych itp. Trzeci podprogram koncentruje się na rozwoju komunikowania, współpracy organizacji systemu ONZ, współpracy technicznej i ma sprzyjać podejmowaniu problemów komunikowania w planach rozwoju, przygotowywaniu mieszkańców do krytycznego przyjmowania informacji. Także inne podstawowe programy UNESCO podejmują zagadnienia komunikowania, np. VII pt. „Systemy informacyjne i dostęp do wiedzy”. Zakończenie artykułu jest poświęcone kontrowersjom między Wschodem i Zachodem wobec tego programu UNESCO, który został przyjęty przeważającą większością głosów przedstawicieli państw socjalistycznych i III świata przy sprzeciwie Zachodu, lansującego koncepcję informacyjnego „free flow”.
„Niektóre tendencje rozwojowe agencji międzynarodowych” opisał Hans Schiitt (s. 103—106). Na
wstępie wskazał wzrastającą rolę agencji: pod koniec II wojny światowej było ich ok. 55 w 30 krajach, w 1962 r. — 180 w 85 krajach, aktualnie agencje ma 119 państw. Mimo tego w 1982 r. przeszło 40 państw (ok. V/,) nie posiadało agencji, w tym 19 liczących ponad milion mieszkańców. „Podwojenie od 1951 r. liczby krajów posiadających własną agencję informacyjną było przede wszystkim wyrazem zwycięskiej walki wyzwoleńczej byłych terytoriów kolonialnych”. W kolejnych częściach artykułu omówiono rozwijającą się ofertę serwisową agencji, zmiany zapotrzebowań treściowych, rozwój agencji socjalistycznych, nowe momenty w działalności światowych agencji kapitalistycznych (regionalizacja serwisów „wielkiej 4”), rozbudowę stosunków bilateralnych i multilateralnych stosunków regionalnych, rozwój techniczny, na końcu niektóre problemy badań nad agencjami — m. in. nad ich rolą i miejscem w systemie mediów.
Hans Kubach obszernie omawia stanowisko wielkoburżuazyjnej prasy RFN wobec uchwały NATO w sprawie dyslokacji rakiet (s. 107—
114). Peter Tiedke zajmuje się burżuazyjnymi czasopismami politycznymi od ich powstania w Niemczech jako instrumentem walki klasowej (s. 115—120), Thomas Her-
z i g — publiczno-prawnymi rozgłośniami radiofonii w RFN (s. 121— 126). „Ideologiczna ekspansja ponadnarodowych francuskich koncernów komunikowania na usługach neoko-lonializmu w Afryce” to tytuł artykułu Petera Scholza (s. 127—131). Pisze o ekspansji AFP i prasy, rozbudowie baz radiowych, eksporcie programów tv i filmów.
Reinhard H o p f e r zajął się tekstem dziennikarskim jako jednostką informacyjną (s. 132—138). Zdaniem autora, kwestii tej nie poświęcono dotąd odpowiedniej uwagi, przy czym podkreśla, że dopiero powstanie lingwistyki tekstu umożliwiło odpowiednie badania. Na początk-u Hop-fer zajmuje się podstawową funkcją i strukturą tekstów dziennikarskich, określając oba pojęcia następująco: „Tekst jest wynikiem czynności języ-kowo-komunikacyjnej. Gdy czynność ta składa się z większej ilości działań cząstkowych, musi być dodatkowo spełniony warunek koherencji pragmatycznej, semantycznej, syntak-tycznej i retoryczno-stylistycznej. Teksty dziennikarskie powstają wtedy, gdy czynności językowo-komuni-kacyjne są umiejscowione w działalności politycznej w ramach komunikowania masowego” (s. 135). Następnie autor rozważa koherencję syn-taktyczną — związki między zdaniami tekstu. Konkluduje: „O świadomej politycznej działalności dziennikarza możemy jednak mówić tylko