5521243822

5521243822



Wykład o ustroju i prawie redzieritm

wygłoszony będzie dziś w Uniwersytecie łódzkim


„Książę pan“ czeka na... trzecią wojnę



fóiciisł BaJziwilł „Risdy" bada nastroje v; Polsce

czy majqłek ofiarowany przez niego Hitlerowi mógłby dostać z powrotem


Czy jesteśmy zdyscyplinowani?

Blisko 2.000 pasażerów tramwajowych zapłaciło grzywnę w grudniu ub. roku


de wsiadaniu przednim pomostem, wyskakiwaniu, wskakiwaniu w biegu itp.

Przez kilka dni trwała nauka Jazdy tramwajami, a potem posypały się grzywny. W ciągu grudnia ub. r. 1879 osób zapłaciło grzywnę w wysokości 30 zł, czyli ogólna suma grzywien wyniosła ponad 56 ty3. zł. A więc prawie 2000 razy w ciągu miesiąca przekroczyli pasażerowie przepisy jazdy tramwajem.

Bilans ten nie przemawia na korzyść naszego zdyscyplinowania I, 00 gorsze, przekraczania przepisów staje się znowu nagminne. Czyżby potrzeba było nowej fali kar, by zmusić pasażerów \tk> przestrzegania przepisów?

(o.)


15 tysięcy kurtek futrzane?!

otrzymają pracownicy najbardziej zasłnżoni

Ministerstwo Aprowizacji i Han- j pochodzą z darów UNRRA, zoeta-dtu zwolniło posiadany zapas 15 -ną one w najbliższych dniach roz-.l OZOi W UOIłlu ty». aztuk kożuszków. Kożuazkł tc dzielono pomiędzy pracowników) -    . . „..m.    ka-

^Z^ŁZ***7* W dZWe ^ImSSStjSBSZ p£ “l Ma. budowy kraju.    Ja 41. Potar powstał w mieszkaniu

Najwięcej kożuszków. bo aż',Stefanii Domagały, na skutek roz-4000 szt. otrzymali górnicy za po-;grzania podłogi od wadliwie skon-średnictwem Zarządu Głównego; stru cwanego pieca kaflowego. Za-swego Związku. 2000 szt. otrzyma-;wezwane do pożaru 2 oddziały Stra


ją kolejarze, 1500 szt. — hutnicy. Poza tym Ministerstwo O/.wiaty o-

SpołecreAstwo nasze nie Jest słco-'grubsza obowiązujących zasad. trzymało 1500_gztuk dla dzieci w sic re do podporządkowywania się prze . Gorzej Jest z porządkiem w tram- ^oemcach RTPD otrzymało również

wajzeh. V/ .grudniu dyrekcja KELjWOO sztuk dla sierot, którymi się w porozumieniu z władzami adml-jopiekuje w domach dziecka. 740 ko* nistraeyjnymi i bezpieczeństwa po-jzu^ków oddano do dyspozycji Mi-stanowiła położyć lcxes anarchii, i>a-ijOsterstwa Oświaty, celem rozd.de-nującej w tramwajach. A mianowl- lenia wśróa inspektorów i w.zyta-


pewien kontyngent kożuszków dla Hnlctek SlfOŻY ’ i:e:skiei rozdziału wśród swych pracowni-.vł,,GlBK 5""


Nieuczciwy uczeń

Majster ślusarski Stanisław Fiszer, zamieszały w Rudzie Pabianickiej przy ul. Pięknej 6, wszedł po pracy do kantoru przy warsztacie, by zakończyć dzienne rachunki. Sprawdziwszy kasę. Fiaaer stwierdził, te brakuje w niej 5.500 zł. Podejrzenie majstra padło na 15-letnleco ucznia ślusarskiego Kazimierza Sosnowskiego, ramie .rka-lego przy ul. Żabiej 17.

Podejrzeniami swoimi Fiszer podzielił się z milicją XV komisariatu. Sprowadzono na miejsce Soenow sklego, który podczas badania przyznał się do kradzieży.


21 bm. o godz. 10-70 wyszedł z do mu rodziców przy ul. SrebrzyAskicJ 40 i nie powrócił 12-letni Kazinflerz Musiał-


»

• • • •


Straż Miejska urządziła wczoraj w lokalu PPS przy ul. Andrzeja Struga 46 uroczysty Opłatek. Po wspólnej kolacji odbył się wieczo-pra- rek taneczny.

(b)    (o.)


NieJod'a sensację miała przed wojną prosa polska jak i zagraniczna dzięki mi leśnym wyczynom Michała ks. Radziwiłła, z*var nogo popu ornie „Rudym".

Ks. Radziwiłł, właściciel wielkich włości w Poznańskim, wówczas już blisko jo-letni starzec, zaręczył się z p. Suchostcrw, młodą rozwódką z Drohobycza, slyrr ną z urody i ekstrawagancji. Ten jeden fakt wystarczył, że pisma zaroiły się od fotografii, wywiać dów, sensacyjnych artykułów Posma&zku specyficznego całej spranie dodawało to. że p. Su-chestow była z pochodzenia Żydówką. Zaczęły się więc protesty rodziny.

W niedługi czas potem ks. Radziwiłł, bawiąc chwilowo na francuskiej Riwlerzte, poznał sfsrszą panią, Angielkę, bardzo bogatą wdowę. „Uczuciowy" stafrzec, niewiele się namyślając, zamienił roz wódkę na wdowę i .zakochał się od pierwszego wejrzenia", a do prasy rozesłał zawiadomienia, ie z p. Suchestow sryWa ostatecznie.

Na tym się nie skończyło. Zer wiedziona rozwódka nie dała ze wygraną i zaskarżyła „Rudego" do sądu, żądając odszkodowania za ncdotrzymarSe obietnicy małżeństwa. Przy okazji prasa zyskała nowe sensacyjne szczegóły. Okazało się, że story Adonis przez dłuższy czas korzystał z frnanscr wej pomocy swej „narzeczonej".

W sali gmachu uniwersyteckiego przy ulicy Narutowicza €5 odbędzie się dziś o godz. 12-ej wykład wstępny no katedrze Ustroju i prawa radzieckiego.

Wykład wygłosi zastępca profc

Całą tę historię przerwała wojna. Obecnie jedno z pism francuskich ogłosiło dane o dalszych kor lejach losu ks. Radziwiłła. Dzień rakarz frarhuski znalaał go w małym miasteczku w zachodnich Niemczech, gdzie przebywa w cr bozie wśród Polaków i żywi sto z przydziałów UNRRA.

Okazało się, że wojna zastała go w pałacu antonińskim w PoZ nańskkn, gdziejak co roku na jesionisprawdzaj rachunki z plenipotentem. O Grchorze mówi „Rudy" jako o swoim przyjacielu, choć wyraża się o ntei z goryczą za konfhkatę majątków i nakoś wyjazdu * Polski do Niemiec.

„Dobrze, ie łajdaka teraz w Polsce powiesilimówi z satysfakcjąprzecież, niech pan «r hi o wyobrazi, wyrzucił mdie z ma pisom, obgraniczającym choćby w w minimalnym stopnlG swobodę działania. Nie przestrzega się więc przepisów administracyjnych, porządkowych, sanitarnych ltp.

Dopiero fala kar l grzywien sprowadza opamiętanie. Tak było np. z nieprawidłowym przechodzeniem przez ulicę po wprowadzeniu nowej metody kierowania ruchem. Dzisiaj przechodnie trzymają Już się z sora no nowoutworzonej katedrze dr Stanisław Ehrllch.

Obecni będę iruin. min. Sprawiedliwości Swlętkowski, wlcemin. oświaty Krassowska oraz przedstawiciel ambasady radzieckiej, (ł) jątku kompletnie bez grosza".

W Poznańskim sprawę tę przed stand a ją inaczej. „Książę pan", jako wielki sympatyk łUhrora, sam jakoby ofiarował swe włości Wielkiej Rzeszy i starał się nawet o wpisanie na yołkslistę.

Ale wróćmy do opowiadania ko. Michała. Po wyjeidzie z Polski zamieszkał u krewnych, niemieckich arystokratów pod Berlinem. Gdy wojska sowieckie podchodzi ły pęd Berlin, Radziwiłł zamierzał uciec do Szwajcarii. Do granicy jednak dotrzeć już nie zdą-

iyl.

Obecnie „Rudy" zamierza wrócić do Polski, uważając, że skort-fiskowane przez Niemców posiadłości słusznie mu się należą.

W sprawie zwrotu majątków poczynił już pewne kroki. Pisał do przyjaciół w Anglii, by za per średnictwem Edena dowiedzieli się u Mołotowa o losach „dziedzicznych posiadłości". Również pisał i do krewnych w Polsce, mniemając, że „chyba w obecnym polskim rządzie zasiada ktoś z konserwy".

Z zoławieniem tej sprawy ńłe spieszy się fedriak zbytnio, gdyż wie „z dobrego źródła, że będzie wojna".

„Romantyczny" starzec nie rrrtą drżał od roku 1939.    (w) torów szkolnych. Wśród nauczydeli szkolnych rozdzieli 1500 kożuszków Związek Nauczycielstwa Polskiego. Sieroty po poległych otrzymają 600 kożuszków, rozdział leh został powleczony Związkowi Uczestników Wallu Zbrojnej.

Znaczną ilość kurtek futrzanych przyznano do dyspozycji Min. Zdrowia dla rozdziału pomiędzy zakłady lecznicza dla dzlecL Mlnister-st\śo Poczt i Telegrafów otrzymało pewien kontyngent kożuszków dla ków. Znaczną Ilość kożuszków przyznano Powiatowym Radom Zawodowym. Kożuszki tc będą rozdzielono wśród instruktorów powiatowych I rodzin po poległych cownikach.

Mogły zgon

W mieszkaniu własnym przy ulicy Narutowicza 45 zmarła nagle na anewryzm serca 65-letnia Maria Pieroga. Lek*rz Pogotowia stwierdził zgon.

ZOflllKjł

ży Pożarnej ogień ugasiły.

cieplarni

Przy ul. Łąkowej zapaliła się de?

landa ogrodnicza i szopa Państw. Zakł. Przemysłu Bawełn. nr. 0. — 2 oddziały Straży Pożarnej ogień ugasiły.    (o)

Prot. Ossowski v

pneniesiony do Warszawy

Przeniesiony z ŁocLd do Warszawy prof. Stanisław Ossowski otrzymał katedrą socjologii na Wydziale Humanistycznym Uniwersytetu War szewskiego.    (b)

rr.Txrxr.rzL?:


usn?.v.y.n.vr.'.    r.-rrs.z:    •••.r ...........—1 -'.v.r.:

Stanlsłow Solecki I Słclon Slefańtkl

LATA BIZ WIOSN0

Powieść    14)

Kierski wysłuchał z zaintonowaniem relacji Czarnego.

—    Więc powiadasz — podjął po chwHi — że „Ciotka" wpadła? W jaki sposób?

—    No, rano — jak było umówione — przyszła zabrać materiał, przygotowany przeze mnie, Krystynę i Mariana. Ucharakteryzowana piorwaza Idasa: typowa baba z magla. Krystyny już nie było, więc tylko /a a Marianem zrobiliśmy zgrabny wałek, przekładając aztuki bielimy komunikatami odbitymi na powielacza...

—    Nie rozumiem — przerwał Kierskł — wfęc jak afę stało...

—    Właśnie to cała historia. Opuściła magiel, nie zwracajęc na siebie niczyjej uwagi ani w. domu ani na naszej ulicy. Poszła dalej i udało by się jej prawdopodobnie dojść bez przygód na nasz punkt, gdyby nie zaraziła się paniką od umykających przed łapanką. Wyobraziła sobie, że patrol, na który ewentualnie mogą by się natknąć, Zwróci na nią uwagę i wbiegła do jakiejś bramy, aby poprawić watek. Przy tym poprawianiu z wałka wypadł jeden t komunikatów^.

—    I...

—- I trzeba trefu, że komunikat ten podniósł z ziemi któryś z mężczyzn, którzy • chronili się w owej bramie. Podniósł, obejrzał i momentalnie „Ciotkę" w twarz, aż upuściła bieliznę.„

—    Gestapowiec?

—    Gestapowiec, a raczej jakiś konfident. Oczywiście, zaraz zwabił żandarmerię i tłukąc „Ciotkę", ile wśetzie, zapędzili ją do swojej policyjnej budy.

Kierski przeszedł się w zamyśleniu po poddasza

—> Hm, hm, to niedobrze. A skąd ty rrfasz tak dokładnie przebieg sprawy?

—    Od Mcii. „Ciotka" wzięła sobie do towarzystwa

9wą małą siostrzenicę, Melę. Dziewczynka sprytna. Ko-raystając z zamieszania w bramie, wymknęła się szybko I przybiegła do mnie z wiadomością. •

Stery rozchmurzył się trochę.

—    A ty, naturalnie — powiedział z uśmiechem — zrobiłeś, co trzeba?

—    To się rozumie — odparł Czarny. — Natychmiast

ściągnąłem Mariana, który po wyjściu „Ciotki" położył się spać i dawaj oczyszczać magiel i nasze apartamenty s tego, co trefne. Wszystko zostało zabezpieczone, Jak należy, my zaś sami poszliśmy się nieco przewietrzyć po mieście.    ' •

Kierski kiwnął z uznaniem głową.

—    W porządku. Dopóki się rzecz nie wyjaśni, będziesz nocować z Marianem poza domem. Ty — możesz u mnie. Tylko jeszcze nie śpij! — poprosił, widząc, że młody człowiek rozkłada się na łóżku. — Powiedz mi dokładnie co z Krystyną?

Czarny ziewnął.

—    Z Krystyną? — mruknę! sennym głosem. — „Chor

ra .h    •

—    To wiem, lecz wspominałeś, żeś był u niej z ostrzeżeniem?

—    A tak, owszem, byłem. Musiałem ją uprzedzić, aby czasem nie wybrała się do mnie- Uprzedziłem. No. a później zdarzyła się heca...

—    Co za heca?

—    E, nie warto mówić. Pewien facet mnie zaczepił 1 strzelał...

Urwał i wnet na poddaszu rozległo idę chrapanie. Kierski machnął ręką.

—    Niech śpi! — pomyślał. — Na razie więcej od niego rńe wydobędę. Zresztą ważniejsze rzeczy, mam na głowie.

Ubrał się i.wyszedł na miasto, zostawiając na stole karteczkę z dyspozycjami dla śpiącego.

Po załatwieniu wszystkich interesów, przypomniał sobie Kierski o jeszcze jednej sprawie. Spojrzał na zegarek:

—    W pół do czwartej? W śam raz. Akurat będą wychodzili z drukami. Rzeczywiście, niedługo czekał, bo oto 2 drukami, w której pracowała Krystyna, zaczęli się wysuwać robotnicy.

Stojąc przy bramie wejściowej, Kierski znalazł szczę

śliwie tego, który był mu potrzebny.

—    Hallo — wykrzykną! — panie Pawle!

Paweł ucieszył się bardzo na widok eympalycz>ne«0

starca.

—    Dzień dobry panu! Co słychać?

Kierski chwycił młodzieńca za rękę.

—    Dzień óóbryl Odejdźmy dalej, chodzi o te, aby właśnie nie było n«* słychać.

Przesoli peręwt mętTÓw, gdy story swróctł df do Pawła z pytaniem:

—    Słucfcajno, miody człowieku, nie jwrrajedhoł by etę pan do twojej ukochanej?

—    Do Krysi? Ależ z ochotą! Miałem na to chęć od wczoraj. Lecz po pierwsze dano mi naglą dodatkową pracę, o po drugie myślałem... że jej nie ma w domu.

—    Dobrze, dobrze — przerwał niecierpłiwfe Kierski.

— Jest w domu. Niech pen ją odwiedzi i powie, aby nadal cierpfflwle „chorowała" i wypoczywała , gdyż po chorobie pojedzde w dłuższą podróż..    # *

—    Dokąd? — zatrwożył się Paweł.

—    A to już nie pańska rzecz. Dowidzenia!

Polecenfe KiersWego nie poszło w smak młodzieńcowi.

—    Bóg wie oo wymyślają! — buntował się w duchu.— Dziewczyna nie przygotowana do podziemnej roboty, k -chcą ją wysłać yr jakiejś, ba pewno niebezpiecznej sprawie!

Myśl atoli, ie zobaczy Krystynę, poprawiła mu nar

trój.

—    W każdym bądź razie — dzielna s niej osoba!

Dzielniejsza ode mnie!

Wsiadł do tramwaju. Przepychając aię do środka wagonu, rzucił okiem na miejsce „nur fiir deutsche", oddzielone barierą od poMdeb pasażerów. Osłupiał.

—    Nie — szepnął — chyba mnie wzrok zawodzi. To niemożliwe!

Spojrzał po raz wtóry:

—    Tak, to, niestety, oo!

Niedbale oparty o barierę stał wśród Niemców kolega gimnazjalny Pawła i jego szef w drukarni — Szulc...

Paweł nacisną kapelusz na oczy i cofnął się na pomost. Jakiś instynkt mu mówił, iż lepiej będzie, jeśli nie „zauważy" Szulca, jadącego w u^Pzywilei^wanoj części tramwaju.

e. n.i


dnziENNIK ŁÓDZKI Nr 25    1571)



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
img078 Wykład 7Interpolacja Niech zbiór funkcji Z będzie przestrzenią liniowa. Oznacza to, że Jeżeli
wykład teorie (2) Rozwój kształcenia pielęgniarek na poziomie uniwersyteckim lub w szkołach wyższy
DHTML0003 Po proslu DHTML Prawie nikt nie czyta dziś książek komputerowych od deski do deski. Użytko
DIGDRUK00106522 djvu u tern Ojców. Prawie z pewnością twierdzićby można, ż e dziś stojący jest już
Genetyka ogólna wykład dla studentów II roku biotechnologiiAndrzej Wierzbicki Uniwersytet Warszawski
Wykład 423.10.2007 Niech r będzie liczbą naturalną większą od 1, d liczbą naturalną, G dowolnym niep
Wykład 530.10.2007 Niech r będzie liczbą naturalną większą od 1, d liczbą naturalną, G dowolnym niep
Wykład 102.10.2007 Niech d będzie dowolną liczbą naturalną.Rd={(*1, ■ • •, xd); xi e R A i e 1, d}.
Wykład 209.10.2007 Niech d będzie dowolną liczbą naturalną. Twierdzenie 2.1 Rd nie jest ciągowo zwar
ZAKRES TEMATYCZNY PRZEDMIOTU: Wykład Ustroje płytowo-slupowe. Systematyka ustrojów

więcej podobnych podstron