spojrzenie w sobie uwiera, rozbijałoby jego osobliwy sposób istnienia .Walne dla niego jest nie to. co zawiera, a nawet nie to. czy promuje lub | degraduje. Ono — jako autonomiczne wobec psychiki właściciela — aulonomizuje również obejmowany przedmiot. Utrwala go. zatrzymuje Lw kadrze". Tak Buber, jak rozmówca Rauachntnga i ofiara tragedii , u Racine a, zostają przez spojrzenie wyizolowani, odseparowani Tę stabilizującą właściwość spojrzenia odnajdujemy już w dwóch milach igreckich: o Narcyzie, którego przykuwa spojrzenie w zwierciadło I i o Meduzie, której tarcza odbijając spoczywające na niej spojrzenie jzmienia patrzącego w kamień. Nieważne, jakie to spojrzenie Ciekawej egzemplifikacji lego zjawiska dostarczają świadectwa związane i z procesami czarownic, ale znajdziemy je tez w kręgu kulturowym zupełnie przeciwstawnym: w przepisach etykiety dworskiej lub regułach Izakonnych występuje często zakaz patrzenia w oczy osobie wyżej postawionej w hierarchii. Nie jest to zakaz określonego sposobu Ipatrzenia (np. aroganckiego), me jest to nakaz innego spojrzenia (np uwielbiającego). Jest to zakaz patrzenia w ogóle. Współczesne badania I empiryczne potwierdzają również, że sytuacja interpersonalna face to face nie sprzyja intensywności rozmów. Intensywność kontaktu wzrasta. I gdy rozmówcy nic siedzą „twarzą w twarz"1.
Uznaliśmy uprzednio za sytuację modelową tę. gdy istnieje równowaga między „widzeniem" i ..byciem widzianym", i wobec tego modelu i rozważaliśmy osobowości ..odchylone", dostrzegając nawet patologiczne stadia ich istnienia Teraz jednak zdajemy się przekowynać o czymś I przeciwnym: to właśnie sytuacja jednoczesnego widzenia i bycia widzianym jest problematyczna co do swojej „równowagi". Najbardziej I lakonicznie i mocno konstatuje len stan rzeczy Cz. Miłosz: Spotkanie się oczu jest pojedynkiem dwóch podmiotów* Pojedynek to walka sformali-1 zowana i zrylualizowana Że chodzi tu o laką właśnie walkę, nie zaś .o bezładną bijatykę, mówi też wielu innych analityków spojrzenia I
Spojrzenie jako przestrzeń konfliktu
Nasze poprzednie stwierdzenie, że cechą spojrzenia jest jego „bezwartościowość" wydawać się może przesadne Jakoż spotykamy I dość często opisy spojrzenia komunikującego treści dość nawet złożone 1 Moravia pisze np.: pochwyciła w locie oczami mój wzrok, nasze | spojrzenia zetknęły się. Posłała mi dokładnie takie samo spojrzenie jak to na parowcu, smutne i zrozpaczone, ale zarazem natarczywe, spragnione. | niemal bezczelne zaś S I. Witkiewicz: spojrzenie błękitne. ..niebtari* skie". rozlane, wyłupione z jądra, rozbebeszone. niechlujne, oddane aż do\ samego rdzenia istoty fiu gdzieś kolo nerek I głębiej i z tej strony nawet j zatopiła jak szpon w jego twardych oczach", ten drugi notuje nawet stan I zupełnie paradoksalny: spojrzał na nią psim a jednocześnie miażdżącym wzrokiem'-. Trzeba jednak zauważyć, że nawet gdy wypełnimy spojrzenie! różnorodnymi komunikatami, nie zmieniają one zasadniczej sytuacji I interpersonalnej już z lego względu, że wszystkie zawarte w nim emocje! — pozytywne czy negatywne — mają tę samą wspólną właściwość' ustanawiają ..drugiego" jako równorzędnego partnera Nie jest bowiem tak. że tylko afirmacja, miłość, uwielbienie sytuują innych na poziomiei przeżywającego te stany. Również przeżycia negatywne mają identyczną właściwość. Ten. kto jest mmi objęty, staje się istotą godną gniewu, i godną nienawiści, godną pogardy, wstrętu i wszelkich innych tego typu1 Luczuć. Najbardziej skrajne emocje mają tę samą właściwość, co
r*E HsU: Ukryty wymiar. U. T. H ołówka Waran w a 1976. s. 159-162. * „Tygodnik l’owczechn*~. 19*4. tu 1*20. s. J. i* A. Moravia. I9J4. w. .Literatura . 19*5. nr J. s. 19 ‘SI WilkkwKX AtrfMjycsnar Warszawa 19*2. a 205 11 Tamar a. )]4_ _ _ _ _ _ i
fspojrzenie „beztreściowe" — wyróżniają innego z całości, z tła i już tym samym nadają mu takie znaczenie, które pozostaje zupełnie nienaru-j szone, bez względu na to, czym „darzy” te wyróżnione przez siebie| I przedmioty spojrzenie czy emocja. Toteż prawdziwą degradacją nic jest
| ani spojrzenie, ani emocja — ale ich brak Tylko ten. kogo nikt nic spostrzega, kto nie jest darzony żadnym uczuciem — len jest ofiarą . Uwaga Canetliego. Stal się ofiarą tych. którzy go obserwują. Kiedy czujeI na sobie ich wzrok staje się tym wszystkim, co widzą oni11 jest I jednostronna. Prawdziwym nieszczęśnikiem jest ten, kogo inni traktująi
Nawet bowiem, gdy jest to osobowość, która i przedkłada „widzenie" nad „bycie widzianym", satysfakcję znajduje ona głównie wtedy, gdy bycie „zobaczonym" jest niebezpieczeństwem, z którym się igra. Jednostka taka balansuje na granicy „bycia niewidziani ną". podniecona tym. że w każdej chwili może zrobić krok do przodu | I Ten. kogo traktują .jak powietrze", nie ma takiej możliwości
I Jeśli zatem mówimy o przestrzeni konfliktu, w której znajduje się i spojrzenie pewnego typu, nie może tu chodzić o konflikt polegający na i tym. że np. dwie zagniewane na siebie osoby ..zmagają" się wzrokiem.
| aż gniew którejś ustąpi Odwrotnie: pojedynek spojrzeń jest zaprzeczeniem „zmagania się", jest to natomiast „fechtunek spojrzeń" złożony z I zaskakujących uderzeń, pchnięć i ciosów mających „dosięgnąć" parine-l I ra i szybko się zeń wycofać. Tak właśnie ujmuje tę kwestię S I Kierkcgaard: ukośne spojrzenie jest bardziej niebezpieczne, niż spojrzenie, wprost: a jakiż oręż jest równie ostry, równie przenikliwy, równie szybki w i akcji, a przez to prowadzący do rozczarowań, jak ludzi wzrok? Trafia się wysoką kwartę, jak mówią fechmistrze i atakuje w sekundę — im prędzej następuje atak po zaznaczeniu, tym lepiej. Nieopisany to moment —I chwila trafienia. Przeciwnik czuje się zwyciężony, jest on pobity14 \ I Fenomen „szybkości" spojrzenia podkreślają leż inni autorzy. Proust | pisze: Skierował na mnie spojrzenie żarliwe, śmiałe, ostrożne i głębokie zarazem, niby ostatni strzał, jaki oddaje ktoi przed rzuceniem się do ,ucieczki', a w innym miejscu wzrok jego przeszył mnie z szybkością' \ błyskawicy. Jednocześnie zaś spojrzenia „pojedynkujące się" unikają aspołecznej sytuacji face to face. która z jakichś powodów uznawana i jest za nieokrzesaną, brutalną, nieprzyzwoitą i — jak wspominaliśmy — Ina równi zakazywana przez reguły klasztorne i etykiety dworskie |Przestrzenią konfliktową spojrzeń jest przestrzeń ukośna. W takiej przestrzeni spojrzenie nie jest napaścią, ale wyzwaniem, me stawia I swego przedmiotu w opresji na zasadzie „albo-albo". lecz tylko wyzywa I Igo do walki czy gry. zostawiając mu możliwość odwrotu, ale nie I ucieczki. Przestrzeń ukośna zachęca do walki, lecz jej nie wymusza i Dając drugiemu tyle swobody, czyni ona jednocześnie spojrzenie ipojedynkowe układem nagłych sztychów, gdyż inne rodzaje spojrzeń spłoszyłyby partnera, stwarzając mu szansę odwrotu. Przestrzeń a. elegancka i ucywilizowana, wymusza zarazem spojrzeniowy I „blitzkrieg". Podporządkowuje ona niejako sytuację patrzących rycer- | s kie mu ethosowi. lecz sam atak czyni tym bardziej bezlitosnym i niszczącym
Jeśli jednak atmosfera społeczna uwalnia się od gwałtownych inamiętności, pojedynki spojrzeń również stają się bardziej grą, niż walką, tak jak turnieje rycerskie stopniowo przekształciły się w salonowe zabawy, tańce, lub sport. Tę metamorfozę spojrzeń oddaje I Orlcga y Gassel: istnieje spojrzenie przelotne i spojrzenie uporczywe \ \takie które prześlizgnę się po powierzchni oglądanego przedmiotu i takie \ktore przeszywa go na wskroś. Jest spojrzenie otwarte i spojrzenie z ukosa, ktorego skrajna forma posiada w naszym języku swe określenie \
l" E Caoetu Mylh Wamawi 1976. ■ 4).
S. Kkrtv«iftrd: Atbo+lbo. i. I. U I UwkKwici. 19*2. t 3631
M Prooac w gwsndirmamm irrrwwgo ««■». I 1. Warmw 1979. a_7®2 \
9
58