6815960260

6815960260



sztuki, potrzebne są pieniądze, a o te wcale nie jest łatwo. Granty przyznawane przez władze uczelni trafiają do nielicznych, reszta musi badać za własne pieniądze lub czekać cierpliwie, aż ktoś się nad nimi zlituje i udzieli im funduszów.

-    Jest to jedno z najbardziej upokarzających zajęć - mówi Jarek, pracownik naukowy. -Wiadomo, że powinienem prócz zajęć dydaktycznych prowadzić także badania i publikować ich wyniki. W mojej dziedzinie wymaga to wyjazdów i przeglądania archiwów, niestety nie mam na to pieniędzy, a za własne nie będę jeździł do Montrealu czy Toronto. Nikt mi za to potem nie podziękuje, przeciwnie - będą pukać się w głowę i uznają mnie za naiwnego durnia. Wszyscy czekają na pieniądze, a dostają je zwykle asystenci lub krewni profesorów, którzy kierują wydziałami. Ja nie mam takich koneksji, więc siedzę i przygotowuję zajęcia dla studentów, którym jak najszczerzej wisi to, co dla nich robię. To ogłupiające i nudne zajęcie, ale nie wiem, co miałbym robić innego. Przyszedłem na uniwersytet, bo sądziłem, że to praca, która ma w sobie coś szlachetnego, coś, czego nie mają inne zawody. Tymczasem to jest nudna i męcząca biurowa robota. Człowiek poświęca czas młodym durniom i słucha, co mają mu do powiedzenia starzy durnie. Już lepiej jest chyba na zmywaku w Londynie.

Nauka jest potęgą

Nie ustają narzekania na stan polskiej nauki, na jej niedoinwestowanie, na paraliż wewnętrzny, na niemożność realizowania potrzebnych gospodarce projektów oraz na całkowity rozdźwięk pomiędzy uczonymi i praktykami działającymi w gospodarce. Wszystko to jest oczywiście winą polityków, którzy sami przecież studia kończyli, a niektórzy z nich mają nawet tytuły naukowe. Niestety, by pomóc uczonym i instytutom badawczym, nie mają czasu i chęci. Jedyne, co rozwija się w Polsce bujnie, to humanistyka, z której rozlicznych dziedzin doktoryzowało się, a nieraz i habilitowało, wielu posłów na sejm i senatorów. Nie tak dawno wyśmiewano w sieci tytuły prac naukowych, które napisali nasi politycy, by uzyskać kilka literek przed nazwiskiem. Nie trzeba jednak zaglądać w przeszłość polityków, by pośmiać się z osiągnięć naukowców humanistów. Wystarczy przejrzeć witryny internetowe, które oferują na sprzedaż książki, w tym książki naukowe. Znajdziemy tam nader ciekawe rzeczy. Na przykład pracę pod zaskakującym tytułem: Wychowanie ku wartościom wiejskim jako szansa integralnego rozwoju wychowanka. Drżymy z niepokoju, by czym prędzej poznać, czym są owe "wartości wiejskie”, ku którym pchać się będzie nieświadomych niczego wychowanków. I dlaczego akurat ku wiejskim wartościom, a nie na przykład ku małomiasteczkowym? Czy te drugie są gorsze i nie zapewniają integralnego rozwoju wychowanków? Tylko wieś go zapewnia? Od wojny wszystkim ludziom w Polsce wieś kojarzy się z rozmaitymi rzeczami, ale (być może się mylimy) nie ma na owej liście ” integralnego rozwoju wychowanków”, są tam za to inne rzeczy - na przykład zacofanie i bieda.

Inny przykład dokonań na niwie naukowej to odnaleziona w sieci praca pod tytułem: Współczesne życie seksualne w nauczaniu biblijnym. Przyznajemy otwarcie, że straciliśmy głowę po przeczytaniu tego tytułu. Nie znamy dokładnie definicji nauczania biblijnego, ale przypuszczamy, że chodzi albo o nauczanie opisywane w Biblii, albo o nauczanie według nauk zawartych w Biblii. Określenie "nauczanie biblijne” pasuje jednak bardziej do tej pierwszej wersji. Czym więc może być współczesne życie seksualne umieszczone w takim kontekście? I

0    które fragmenty Biblii chodzi? Prac o podobnych tytułach, które powstają w dziesiątkach wyższych uczelni w Polsce, jest mnóstwo. Wszystkie one opisują nasz świat "naukowo” i dzięki nim każdy, kto je przeczyta, znajdzie się o krok bliżej prawdy. Tylko kto je przeczyta?

-    Prace naukowe pisane przez magistrów i doktorantów są gromadzone w bibliotekach i pokrywają się tam kurzem - mówi Jarek. - Nikt z nich nie korzysta, a sami autorzy najchętniej chcieliby zapomnieć, że pisali kiedykolwiek coś takiego. Prace te mają zwykle kabaretowe tytuły i skłaniają czytelnika raczej do drwin niż do poważnych refleksji. Po co więc istnieją kierunki humanistyczne i dlaczego tylu studentów usiłuje się na takie studia dostać? Wiadomo już, że ukończenie historii sztuki, muzykologii, a nawet dziennikarstwa nie daje żadnego prestiżu, przeciwnie - człowiek jest narażony na drwiny ze strony absolwentów politechniki i nie ma szans na rynku pracy. Jednak nie zmniejsza to liczby studentów próbujących się tam dostać i rozpocząć badania naukowe w jakichś hermetycznych, niepotrzebnych nikomu obszarach.

-    Dlaczego tak jest? - zastanawia się Jarek. - A co mają robić wszyscy niewysportowani, zahukani przez rodzinę, biedni i nie mający perspektyw ludzie z prowincji? Mogą liczyć jedynie na to, że usilną pracą, pochłaniając tony książek na studiach, zostaną kiedyś naukowcami i to będzie im dawało satysfakcję. Tymczasem jest to pułapka. Na uczelniach nie ma dla nich miejsca, bo rządzi tam nepotyzm nie gorszy niż w PZPR za komuny. Po skończeniu studiów ludzie ci bez żadnego konkretnego fachu będą musieli wrócić do swoich zapyziałych miasteczek

1    wsi. Być może zaczną wychować kogoś ”ku wartościom wiejskim”, nie wiem. No ale zastanów się, ile mogą za to dostać miesięcznie?

Uniwersyteckie synekury

8



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Zdj?cia 0028 (2) Sprzeczne są również: ■    Żaden polityk nie jest uczciwy oraz Pewie
img226 (17) Przygotowanie przekąsek i obia- /a du za kilka złotych ^ % wcale nie jest trud
IMG43 (4) 53 liberum arbitrium, jak Włosi i Francuzi. Mogliśmy się już uprzednio przekonać, że wcal
Inżynieria finansowa Tarcz5 ROZDZIAŁ ROZDZIAŁOpcje Opcje giełdowe są instrumentem finansowym, który
IMGS97 Rotwój psychiczny I wychowania* nalne wychowanie, szczególnie zaś w dobie obecnej, wcale nie
skanuj0007(1) kj! wszystkie odp. są prawdziwe E. żadna odp. nie jest prawdziwa 36.    
NLP Jak Rozpoznawać Preferencje Innych? Określenie, jaki system preferuje dana osoba wcale nie jest
Zima wcale nie jest zła. Charakterystyka zimy. pogadanka na temat skąd się bierze śnieg, jak wygląda
22871 literatura8 „Oresteja" wodził, że matka wcale nie jest rzeczywistym rodzicielem. Sąd, ni
IMG&64 Polega ono na codziennym zaspokajaniu podstawowych potrzeb, bo na te wyższe nie ma pieniędzy,
7 ROZBIERANIE JÓZIA Ale przecież wcale nie jest oczywista, raczej — w swej ostentacyjnej symetrii —

więcej podobnych podstron