CYFROWE BIBLIOTEKI A WYSZUKIWANIE INFORMACJI 659
stanie zależy przede wszystkim od decyzji organizacji nimi zarządzających. Jest rzeczą naturalną, że użytkownik - będący konsumentem informacji -skorzysta z usług tej biblioteki, w której koszt pozyskania informacji będzie najniższy. W Internecie jedną z najważniejszych walut jest c z a s, a to oznacza, że użytkownicy najchętniej odwiedzać będą takie biblioteki cyfrowe, które mają najprostszy i najszybciej działający system wyszukiwawczy.
Nie wszystkie współcześnie tworzone źródła wiedzy trafiają do zasobów bibliotek w sensie tradycyjnym. Coraz więcej takich źródeł jest dostępnych jedynie poprzez wyszukiwarki internetowe. Jednocześnie postępuje proces cy-fryzacji i upubliczniania zasobów niecyfrowych poza klasyczną infrastrukturą bibliotek, w ramach inicjatyw takich jak Google Book Search (GoogleBooks, 2008) czy OpenCourseWare (OpenCourseWare, 2008). Możliwy do wyobrażenia jest zatem i taki scenariusz, w którym zasoby aktualnej wiedzy (tj. służącej bieżącej działalności badawczej, rozwojowej i gospodarczej) dostępne będąjedynie w sieci Internet, a ich wyszukiwanie umożliwiać będą pełnotek-stowe wyszukiwarki, bibliotekom przypadnie zaś rola muzeów pielęgnujących zabytki piśmiennictwa, pozostające w postaci niecyfrowej i będących przedmiotem zainteresowania jedynie nielicznej społeczności historyków.
Konsekwencją tego spostrzeżenia jest refleksja, że być może wysiłek wkładany w organizację kolekcji bibliotecznych, w szczególności zaś w tworzenie ich opisów rzeczowych za pomocą tradycyjnych języków informacyjno-wyszu-kiwawczych i ustrukturyzowanych metadanych, niedługo okaże się niepotrzebny.
PODSUMOWANIE
Mogłoby się wydawać, że z przedstawionych w artykule rozważań wynika teza o nieużyteczności profesji bibliotekarza-katalogera w dzisiejszym świecie. Byłby to jednak wniosek uproszczony. Przede wszystkim nie wszystkie zasoby wiedzy mają dziś postać cyfrową i nieprędko nadejdzie dzień, w którym komputery będą mogły bezpośrednio analizować wszystkie wytwory ludzkiej działalności intelektualnej. Dopóki to się nie stanie, dopóty niezbędny będzie zapewne klasyczny model katalogowania zasobów - niecyfrowych - i tym samym niezbędne będą towarzyszące im metadane oraz specjaliści potrafiący je tworzyć.
Niewątpliwie jednak coraz większą rolę w społecznym obiegu informacji będą pełnić cyfrowe źródła wiedzy. Można zaryzykować stwierdzenie, że na naszych oczach spełnia się wizja Vannevara Busha (Bush, 1945) i Brewstera Kahle’a (Kahle, 2006): wizja bezpośredniego dostępu do globalnych zasobów wiedzy. Użytkownicy coraz częściej korzystają z tych zasobów. Łatwość przeglądania materiałów zgromadzonych w sieci Internet, którą zapewnia model WWW i związana z nim łatwość cytowania materiałów powodują, iż rzadko duże publikacje czytane są w całości. Tworząc nowe dokumenty publikowane w Internecie, ich autorzy odwołują się do drobnych „okruchów informacji” zbieranych w sieci, nie interesując się ich szerszym kontekstem. Tak właśnie działa zyskująca na popularności Wikipedia, która w dużej mierze jest zbiorem odwołań do obecnych w sieci zasobów wiedzy i to odwołań bezpośrednich, często prowadzących do akapitu zawierającego wykorzystane informacje, nie zaś do całego tekstu, który zwykle jest jednostką tradycyjnego opisu katalogowego czy bibliograficznego.