okolicy Brodów na Kamieniec Podolski aż w głąb Besarabii. Wąskie a długie grzbiety szeregują się w równolegle pasy, zamykając zaklęsłe wewnętrzne kotlinki, — to znowu zbijają się w jednolity wal skalny, śmiało wzniesiony nad sąsiedni falisty płaskowyż. Kamieniste wzgórza, świecące bialemi zerwami wapienia, pokrywają bujne liściaste lasy, zielenią się na ich zboczach gaje dębowe, zarastają je gęste grabiny. Ku wschodowi lekko się pochylając opadają Miodobory stromym stokiem po stronie zachodniej. Tu »górną ich krawędź obrębiły dziko poszarpane, nagie skały, łączące się ze sobą tu i ówdzie w potężny, długi, cały widnokrąg opasujący próg kamienisty. Próg ten skalny, najczęściej niemal pionowy, raz bywa wysoki na kilkanaście metrów, to znowu zanika zupełnie. Tuż poza nim sterczą większe i mniejsze wysepki skałek, piętrzących się tylko nieznacznie ponad ogólny pomost grzbietu miodoborskiego, zasłany lekko falistemi polami uprawnemi i rozległymi lasami, a ku wschodowi lekko tylko pochylony«. W kilku miejscach nurt strumieni przedarł się przez pasma Miodoborów. Nad krętem i wąskiem dnem przełomów wiszą strome urwiska poszarpanych skalnych ścian, wieńczone zielenią drzew.
Choć wzniesienia miodoborskie długim łańcuchem równolegle przebiegających grzbietów przypominają normalne pasma górskie, to jednak z wypiętrzającą czynnością górotwórczą nie mają nic wspólnego i w inny sposób powstały. Wapień, który je tworzy, zbudowany został przez morskie żyjątka: mszywioły, serpule i koralowce. Wytworzył się on tak, jak tworzą się dzisiejsze koralowe rafy ciepłych mórz południowych. Całe pasmo Miodoborów jest wałem rafowym, wzrosłym na dnie dawnego morza »sarmackiego«, które niegdyś, — z końcem epoki trzeciorzędnej, — zalewało południowo-wschodnią Europę i potężnemi zatokami sięgało daleko na zachód. Gdy się to morze później cofnęło, wzgórza raf wynurzyły się z płytkiego odmętu i nad równą powierzchnią dawnego dna morskiego zarysowały się szeregiem grzbiecistych pasm wapiennych w postać górskiego łańcucha.
Na południu, za Dniestrem, zbliża się płyta podolska do luku Karpat, podobnie jak czyni to małopolska wyżyna w okolicach Krakowa. Ale i ona odcierpiała to sąsiedztwo. Przewalające się na północ masy skał karpackich nasunęły się brzegiem
47