aby wywołać w nich poczucie, iż są w jakiś sposób powiązani z historią i tradycją (kraju, regionu, grupy etnicznej, dworu królewskiego itd.). Rzecz jasna, „tradycja” z jaką mamy tutaj do czynienia, nie ma nic wspólnego z „obyczajami” wspólnot tradycyjnych; obyczaj spełnia bowiem podwójną funkcję — jest „motorem i kołem zamachowym” życia wspólnoty, nie dopuszcza jakichkolwiek inwariantów i odstępstw od normy. „Tradycja wytworzona" pojawia się wówczas, gdy obumiera obyczaj i pozostawia po sobie zespół symboli i rytuałów, z których buduje się wizję przeszłości na potrzeby teraźniejszości; taka tradycja jest zawsze wyborem, inwarian-tem niegdysiejszej szerszej całości. Na tej zasadzie konstruuje się tradycję narodową w ramach ruchów nacjonalistycznych, wykorzystując np. pieśni ludowe, artefakty materialne, symbole i znaki przeszłości dla jak najbardziej współczesnych celów politycznych i ideologicznych.
Według Hobsbawma, powszechne zjawisko wytwarzania tradycji datuje się od czasów rewolucji przemysłowej na zachodzie Europy i ma trzy, częściowo pokrywające się, formy. Po pierwsze, może ono dotyczyć ustalania i symbolizowania społecznej spójności lub członkostwa w realnych bądź sztucznych wspólnotach (te ostatnie z czasem mogą się stać jak najbardziej „naturalne”). Po drugie, tradycja wytworzona powołuje, a następnie legitymizuje określone instytucje i autorytety. I po trzecie, zjawisko to ma walor socjalizacyjny — przypomina wierzenia, systemy wartości i konwencje zachowań identyfikowane z „wczoraj” danej wspólnoty. Jedną z cech współczesności jest odczytywanie teraźniejszości w pojęciach z przeszłości poprzez opisywanie przeszłości w pojęciach teraźniejszości [Lind-strom, 1982: 317].
Jak widać z tego pobieżnego przeglądu kontekstów, w jakich przejawia się tradycja, obraz dzisiejszej kultury daleki jest od jednoznaczności — niożna o nim orzekać jako o rzeczywistości obywającej się bez tradycji, ale i widzieć w nim ogromną tęsknotę ludzi za jakąś formą stabilności, Jaką zapewnia możliwość odwołania się do kulturowych pewników. Jest faktem, że dzięki rozwojowi środków komunikowania charakter zgromadzonego przez człowieka materiału symbolicznego, którym pożywia się zawsze tradycja, zasadniczo się zmienił. Nie jest on już w takim stopniu zależny od kontekstu społecznej interakcji; tradycje nie zanikają, ale tracą swoje miejsce w życiu codziennym. Zgadzam się z poglądem Johna B. Thompsona, iż „Wykorzenienie tradycji z ich miejsca w życiu codzien-nVm nie oznacza, że odchodzą, wręcz przeciwnie — mogą być one podtrzymane wyłącznie wtedy, gdy zostaną ubrane w nowy kontekst, w którym odnajdą swoje nowe miejsce” [Thompson, 2001: 190]. Tym nowym kontekstem staje się ludzka wyobraźnia, która nie tyle dba o tradycyjnie
113