142
PLATON.
to pewne, że je znal, jeżeli istniały, a oprócz nich wiele innych. Dowodzi tego w sposób stanowczy fakt powszechnie wiadomy, że pisma jego, im późniejsze, tern więcej są pitagorejskie1), a tego nie można prościćj wytłumaczyć, jak hipotezą, że autor posiadał jakieś texty, które z rosnącem zajęciem studyował. Nikt bowiem nie uwierzy, żeby wspomnienia nawet najsilniejsze z pierwszći podróży mogły przez lat czterdzieści trwać w całćj sile swojćj i coraz bardziej opanować umysł mędrca; prawdopodobnie były odświeżane albo przez żywą rozmowę albo przez czytanie pism. Ponieważ o pierwszej nie zachowała się żadna tradycya, pozostaje tylko drugie, a to jest tern prawdopodobniejsze, że w ciągu czterdziestu kilku lat, które upłynęły od pobytu Platona w Tarencie, aż do jego śmierci, szkoła pitagorejska, z rosnącym rozkładem Plellenizmu w Włoszech, coraz więcej traci gruntu społecznego pod nogami, coraz bardziej maleje i niewątpliwie przez instynkt zachowawczy po woli przekazuje swoje skarby rękopiśmienne wypróbowanemu, długoletniemu przyjacielowi, który z wszystkich filozofów ówczesnych najwięcćj do nićj był zbli-
o tem, ze Platon i Arystoteles znali pisma Filolausza, Ze pierwszy nigdy go nie wymienia, tłumaczy się różnic;} poglądów kosmologicznych, a oprócz tego czułą dla zakonu przyjaźnią, nie zezwalającą na polemikę, która w tym razie była bezcelową, bo pisma Filolausza nie były podówczas znane szerszej publiczności. Arystoteles za.i stale cytuje tylko »Pitagorejczyków« ; niektóre jednak z ich myśli pizytoczonych, znajdują się w fragmentach Filolausza.
Dziełko Timcusza z Lokri rcept łuy a; jcóauuo xat cpuuio; jest niewątpliwie wyciągiem późniejszym, zrobionym z równoimienuego dialogu platońskiego Dawni zresztą pisarze zarzucają Platonowi korzystanie z Filolausza, o Timeuszu zupełnie milczą. Dopiero chrześcianie i Neoplatończycy podziwiają apokryf; Proklus umieścił go nawet na początku swego komentarza do T i m e u s z a.
Nareszcie pisma niejakiego Ocella Luka na wymienia Archytas w liście do Platona (i2ym całego zbioru). Może istniały; to jednak, które zachowało się pod tytułem: Ktpi rą; tou 7cavfoę cpuosioę, jest w obecnćj formie swojćj przekładem attvckim, zrobionym w średnich wiekach z doryckiego oryginału i niewątpliwie znacznie późniejsze od czasów Platona. Zob. Mulla.ch’a Fragm. Philos. Graec, Vol. I, p. 383. Zawiera zresztą dużo antyplatońskich nauk.
') Jest to pospolite zdanie historyków u. p. Ze ller’a, Philos. der Griech II. b. p. 532 sq. p. bSo, sep (4. wyd.). Dostrzegł tego już Arystoteles, odróżniający późniejszą teoryę Platona c ideach od dawniejszej; tę uważa za niezależną od arytmetyki, tamte za ściśle z nią połączoną, Zob. Met. XIII. 4. p. 1078 b. etc. O coraz wiekszćm w latach późniejszych przechylaniu się Platona do pojęć piiagorej-skich por. Zeller’a II. b. p. 947 sq. (ątewyd); Schwcglera, Gesch. der griech, Jhilos. p. 190 (3-e wyd.) i t. p.