Badacz terenowy, wyposażony uprzednio w „narzędzia” teoretyczne i metodę naukową, udaje się do interesującego go społeczeństwa niejako osoba prywatna, ale jako zdyscyplinowany zawodowiec. W przeciwieństwie bowiem do misjonarzy i funkcjonariuszy administracji, potrafi zawieszać subiektywne oceny, eliminować uprzedzenia (przyjmując postawę relatywisty kulturowego), stosować techniki analityczne i porządkować w trybie wyjaśniania kalejdoskopową różnorodność zachowań, obyczajów, instytucji itd. Nacisk kładł on przy tym — i niezmiennie jest to do dzisiaj antropologiczne signum — głównie na metodę obserwacji, zwaną obserwacją uczestniczącą.
„Topos” etnografii pierwszej połowy XX wieku wyznaczały więc dwa dominujące elementy: [1] wyjątkowe usytuowanie badacza-obserwatora względem przedmiotu poznania oraz [2] niepodważalny autorytet obiektywnego i bezstronnego badacza [zob. Clifford, 2000: 29-64]. Każdy z wybitnych antropologów tamtej doby miał „swoją” grupę prymitywną, którą znał z pierwszej ręki i o której tylko on mógł się wiarygodnie wypowiadać. Znajomość partykularnych zjawisk (ten badacz, ta grupa, ten czas) stanowiła pretekst i podstawę do budowania uogólnień dotyczących ludzkiej kultury jako takiej. Zwykło się wręcz skrótowo mówić o Tro-briandczykach Malinowskiego, Samoańczykach Mead, Azande i Nuerach Evans-Pritcharda, Tikopiańczykach Firtha, Tallensi Fortesa, Balijczykach Geertza itd. Tylko ci pierwsi badacze danej grupy byli w posiadaniu wiedzy źródłowej, wiedzy, która z czasem przyjmowała postać kanoniczną, mimo iż przez lata w badanych niegdyś zbiorowościach zaszły zasadnicze zmiany.
A więc, tytułem podsumowania tego fragmentu rozważań i historii poznania antropologicznego: konfrontacja z innymi kulturami w wypadku badaczy reprezentujących różne warianty pozytywizmu przybierała postać konfrontacji możliwości nowo powstałej nauki z obcym kontekstem społeczeństw pozaeuropejskich. Jeśli mowa była o różnicach między kulturą Zachodu i kulturami prostszymi, to były to zawsze różnice, ale i podobieństwa, widziane w optyce nauki, której kompetencji i mocy wyjaś-• s
niającej nie podawano w wątpliwość. W tym sensie antropologia była poza obydwoma kontekstami kultury lub — lepiej — pomiędzy nimi; Jej roszczenia do prawomocności nie były jednak ograniczane przez żaden
z nich.
Opis określonej kultury, różniącej się pod wieloma istotnymi względami od innych kultur, traktowany był jako porównywalny, gdyż koncentrował się na analogicznie wyodrębnianych aspektach. Opis dostarczał faktów jednostkowych; aby zatem stwierdzenia dotyczące partykularnych
17