Dopiero przełom XIX i XX wieku przynosi jakościową zmianę w sposobie postrzegania i doświadczania obcości: po raz pierwszy różnice między „nami” a „nimi”, między mną a peryferyjnym obcym są traktowane wyłącznie jako różnice kulturowe, jako wyraz odmienności kulturowego wyposażenia i warunków życia. To nie ewolucja, ale kultura tłumaczy zróżnicowanie obyczajów, stylów życia, praktyk seksualnych i form religijnych wierzeń. Rodzi się „kultura jako ideologia intelektualistów” [Bau-nian, 1992: 1-25], poczynają się mnożyć konkurencyjne względem siebie teorie kultury.
Ideologia kultury czyni możliwą artykulację pluralizmu „sposobów bycia człowiekiem”, stając się tym samym podstawą humanistycznej opowieści o kulturowych możliwościach człowieka i jego społecznym zróżnicowaniu. Naczelnąjej zdobyczą jest ustanowienie zasady powszechności kultury, jej wszechobecności i zarazem niezbywalności. Poczesne miejsce w ramach takiego — jak nazwał go Claude Levi-Strauss — uogólnionego humanizmu zajmuje opowieść antropologiczna jako opowieść szczególna, odnosząca się bowiem do świata intencjonalności obcokulturowej i konfrontująca ją z intencjonalnością „świata oswojonego”.
Od czasów funkcjonalizmu Bronisława Malinowskiego i „szkoły Boasa” kultura staje się rodzajem pojęciowego parasola — dodajmy, że zawsze otwartego — dla reprezentacji, a zatem dla teorii przedstawiania form ludzkiego działania i myślenia. Wszystko co kulturalne z Karnowskiego punktu widzenia, dla antropologa jest jednocześnie kulturowe; i odwrotnie. Nie wolno przy tym — jak pouczał wczesny, naiwny relatywizm kulturowy — naszej normy „kulturalności” przykładać do kultur innych, w których to, co my uważamy za szczyt savoir-vivre u, może być jedynie przejawem savoir-faire 'u, nieistotnego fragmentu społecznych umiejętności o statusie instrumentalnym. O wszystkim decyduje typ albo, jak chciał Franz Boas, wręcz „geniusz” danej kultury, całości, która jednostki przekracza i determinuje, choć jako jej czasowi mieszkańcy i użytkownicy rozwijająjąone i dokonująw niej zmian choć w pewnym tylko, ograniczonym zakresie.
O ile jednak wszystkie istoty ludzkie traktowane są w antropologii jako !stoty kulturowe w pełnym sensie posiadania przymiotów z kulturą zwyczajowo wiązanych, o tyle antropologię, a tym samym kulturę, która ją zrodziła do instytucjonalnego bytu, cechuje coś jeszcze; posiada ona zdolność do poznawczego przenikania w systemy kulturowe innych ludzi. Wiedza antropologiczna, w swoim klasycznym ujęciu, tworzy więc w rezultacie rodzaj poznawczej „ponadkultury”, gdyż stosowany przez nią schemat pojęciowy (idiom odpowiedniej teorii kultury) pozwala opisywać
31