metafory kartki u strukturalistów: miast niej u Derridy otrzymujemy gruby brulion pełen niejasności, niejednoznaczności i odpowiedniości przyjętych jedynie czasowo.
Cały proces łączenia znaczącego i znaczonego ma charakter kolisty: „signifiants” zmieniają się w „signifies” i odwrotnie. Nigdy — jak powiedzieliśmy przed chwilą — nie osiągniemy tego ostatecznego „znaczonego”, które nie jest jednocześnie potencjalnym „znaczącym”. Derrida obstaje więc, że znaczenie nie jest bezpośrednio obecne w znaku. Ponieważ znaczenie jakiegokolwiek znaku jest kwestią tego czym znak nie jest, znaczenie to zawsze jest w pewnym sensie w nim nieobecne. Znaczenie tedy nie jest czymś danym, przywiązanym do znaku, nigdy nie objawia się w pełni w pojedynczym „sign”, ale jest właśnie owym ciągłym „migota-mem” obecności i nieobecności zarazem. Struktura znaku zdeterminowana jest przez trop innego znaku, zawsze nieobecnego, ale potencjalnego. Jak pisze Madan Sarup, sytuacja przypomina znaną rodzicom i wychowawcom męczącą procedurę odpowiadania na pytania dzieci: każde pytanie jest pretekstem do postawienia następnego, to z kolei dalszego itd. [Sarup, 1988: 36],
Dekonstrukcja, w ujęciu określonym wcześniej jako procedura we-Wnątrzfilozoficzna, polegałaby więc na czytaniu tekstów różnych autorów, pokazywaniu stosowanych przez nich rozróżnień pojęciowych (na których dany tekst bazuje), wskazaniu na ich niestałość czy wręcz para-doksalność, jak uczynił to onegdaj choćby Nietzsche w odniesieniu do pojęcia przyczy nowości. Tekst widziany jest jako nie mogący spełnić swoich własnych kryteriów — dekonstrukcjonista refleksyjnie „wymienia” (cytuje) pojęcia, używane i grupowane przez tekst po to, aby zburzyć całąza-Sadę pierwotnych, źródłowych rozróżnień. Wszystko jest interpretacją, a °we „bazowe” opozycje to nic innego, jak problematyczne figury.
Każda procedura dekonstrukcjonistyczna składa się z kilku etapów a*bo posunięć wobec wybranych opozycji, przy czym ich dobór nie może nosić cech przypadkowości i arbitralności, ale musi go uzasadniać wewnętrzna logika przywoływanego tekstu. Opozycje należy najpierw rozmyć, następnie przemieścić, by w końcu usytuować w innym kontekście. P° Pierwsze, należy wskazać, iż dekonstruowana opozycja narzucona jest Pf2ez metafizykę i ideologię. To wymaga z kolei ujawnienia leżących u jej Podłoża presupozycji i roli, jaką gra w systemie określonych wartości metafizycznych oraz wykazania, jak została ona unieważniona w tekstach, Kt°re ją przyjmują i na niej się opierają.
Po drugie jednak — i tutaj tkwi oryginalność omawianej procedury
dekonstruowanej opozycji nie odrzuca się, ale zachowuje „w planie
57