Magdalena Gołębiowska-Śmiałek
się przytoczenie opinii jednego z najważniejszych analityków sceny międzynarodowej, Stephena Walta, który próby uprawiania samodzielnej polityki prowadzone przez mocarstwa europejskie określił jako chęć zniwelowania presji wywieranej przez Stany Zjednoczone na dotychczasowych partnerów1.
Coraz częściej wykorzystuje się również argument, że od początku swojej prezydentury George W. Bush próbował powrócić do strategii mocarstwowej. Wbrew dosyć powszechnie przyjętemu poglądowi, że to zamachy z 11 września 2001 roku stały się bezpośrednim powodem dla zmilitaryzowania kwestii bezpieczeństwa, amerykański prezydent podjął decyzję o kontynuacji prac nad projektem stworzenia parasola ochronnego nad Ameryką, zdolnego zatrzymać ewentualne ataki rakietami balistycznymi, już w maju 2001 roku. Pomysł ten nie był zresztą niczym nowym. Po raz pierwszy pojawił się w latach 60. i był realizowany w czasie prezydentury Reagana. Bill Clinton autoryzował decyzję o kontynuowaniu prac nad projektem, niemniej wycofał ją jeszcze przed rozpoczęciem debaty w Kongresie. George W. Bush od początku pierwszej kadencji zaczął zabiegać o poparcie dla realizacji projektu we wpływowych kręgach wojskowo-przemysłowych. Ataki terrorystyczne z 2001 roku stały się więc dodatkowym, silnym pretekstem do zintensyfikowania wcześniejszych wysiłków.
W ślad za podaną do wiadomości publicznej we wrześniu 2002 roku Narodową Strategią Bezpieczeństwa i ogłoszeniem wojny z terroryzmem poszedł wielki wzrost wydatków zbrojeniowych - w ostatnich latach Stany Zjednoczone na zbrojenia wydają 500 miliardów dolarów rocznie, co stanowi połowę wydatków zbrojeniowych ponoszonych łącznie przez wszystkie państwa1 2. Sumy te dają Ameryce niekwestionowaną przewagę strategiczną na świecie, potęgują natomiast antyamerykańskie nastroje nie tylko w regionach silnie odczuwających falę przybierającego na sile nacjonalizmu, ale również w Europie. Bushowi zarzuca się nie tylko zmilitaryzowanie kwestii bezpieczeństwa międzynarodowego, wojskowe podejście do rozwiązywania problemów politycznych, ale przede wszystkim próbę podporządkowania interesów poszczególnych państw interesom Waszyngtonu. Towarzyszy temu niespotykana dotychczas fala antyamery-kanizmu, wcześniej widoczna głównie w krajach borykających się z niepożądanymi skutkami globalizacji czy westernizacji, obecnie dająca się zauważyć również w krajach będących najbliższymi sojusznikami Ameryki, choćby w Wielkiej Brytanii, czego najlepszym przykładem może być wymuszone, przedwczesne odejście Tony’ego Blaira ze stanowiska premiera.
Sprzeciw najbliższych sojuszników stanowi więc wyraźny sygnał świadczący o stopniowej utracie przez Stany Zjednoczone legitymizacji światowego przy-
64
S. Walt, Taming American Power, „Foreign Policy” September/October 2005.
The National Security Strategy of the United States of America, www.whithehouse.gov; National Security Strategy Report, September 2002, www.globalsecurity.org.