styczno-totalniackich bredzeń"28, być przemową „gorącą" żywych ludzi wbrew ideologicznym schematom, preferowaniem bogatego „biosu" historii, dystansowaniem się wobec jej „logosu". W latach trzydziestych, w latach nasilających się ideologiczynych szaleństw, wybór takiej postawy był nie tylko jasną diagnozą kulturową, oznaczał również określenie się polityczne (co prawda, istnieje tradycja postrzegania „opowieści" raczej jako odległych od związków z aktualnymi dziejami Drugiej Rzeczypospolitej29). Miały być także antidotum na zaczadzenie/osaczenie Polaków romantyczną wizją historii, wizją, której efektem jest jakaś „niemota", która „każe" zapomnieć „nie tylko o Maciejowicach i Pradze, lecz i o całym, iście cudownym, wydżwiganiu się narodu potem w wytężonej pracy aż po rok [1830]"30. Ta zdecydowana opinia pochodzi z pierwszej wersji opowieści Żywa pamiątka, poświęconej Julianowi Ursynowi Niemcewiczowi; fakt pominięcia w wydaniu ostatecznym tak fundamentalnej i kluczowej diagnozy polskiej kultury na rzecz wyre-tuszowanej, złagodzonej jej postaci może świadczyć najprawdopodobniej o jednym: przeciwnik był za silny, obrońcy polskiego romantyzmu wpływowi, urok wielkiego romantyzmu emigracyjnego nieobcy także Berentowi81. Warto zatem przypomnieć jeszcze jeden fragment nieobecny w wersji ostatecznej:
A on to jedynie, romantyzm nasz, wyciska wciąż swe imperatywne „tak" lub „nie" na umysłach. I po dziś dzień nie dopuszcza
28 Sformułowanie C. Miłosza, który o powieściach Berenta pisał w Historii litera tunj polskiej (wyd. w przekładzie M. Tarnowskiej. Kraków 1993, s. 426 429), że byłyby wielkie, gdyby nie te okropne młodopolskie stylizacje, ale już w Prywatnych obowicizkach zrewidował swą krytyczną ocenę w części dotycznącej „opowieści biograficznych". Zob. C. Miłosz: Prywatne obowiązki Kraków 2001, s. 166—169. Na tę ważną opinię Miłosza, a także na potrzebę wy eksponowania roli i rangi dokonań Berenta w dwudziestoleciu zwróciła mi uwa gę w recenzji wydawniczej Pani Profesor A. Brodzka-Wald. Także zasadnicza teza, zasygnalizowana jedynie w tych krótkich uwagach, pochodzi z rozprawy A. B r o d z k i e j - W a 1 d: Poszukiwanie ciepłości w przemianach: próby ocalenia wartości luspółtworzących tradycje kultury. W: Literatura polska 1918—1932. Red. A. Brodzka, H. Zaworska, S. Żółkiewski. Warszawa 1975, s. 600—614.
29 Zob. W. B o 1 e c k i: Historia i biografia. ..Opowieści biograficzne" Wacława Berenta. Wrocław 1978 (tu rozdział: Jak czytano „opowieści biograficzne” (1934—1939), s. 10—51).
30 Zob. odmiany tekstu w opracowaniu W. Boleckiego w: W. Berent: Nurt. Diogeties w kontuszu. Zmierzch wodzów..., s. 318.
31 O romantyzmie emigracyjnym napisał Berent w opowieści Żywa pamiątka, że „nie rządzi już wprawdzie duszami, przecie po dziś dzień panuje odświętnie nad naszym sentymentem publicznym" (ibidem, s. 61).
173