pomysłem autora było zamieszczenie w książce opisu wielu programów pomocnych przy konstrukcji stron WWW oraz Internetowych adresów, gdzie można je odnaleźć. Dodatkową atrakcją jest zamieszczenie w książce Internetowych adresów stron, które użyto do przykładów, co umożliwia porównanie trudów tworzenia z efektem końcowym.
Strony hipertekstowe mają to do siebie, że posadowione na różnych platformach systemowych będą jednakowo, przynajmniej teoretycznie, wyglądały na wszystkich komputerach użytkowników Internetu, niezależnie od zainstalowanego na nich oprogramowania. Niestety, praktyka pokazuje, że tak nie jest. Żywiołowo rozwijający się Internet, brak ujednoliconych norm i bezpardonowa walka o klienta między firmami produkującymi programy do przeglądania zasobów Internetu spowodowały, że nikt nie jest w stanie usystematyzować i ujednolicić poleceń konstrukcji stron WWW. Autor dołożył więc starań i pracy, by odpowiednio oznaczyć, które polecenia działają w jakich przeglądarkach (np. Netscape, Mosaic, Microsoft Internet Explorer itp.), pozostawiając „webmasterowi" wybór stosowanych w dokumentach poleceń a „internautom” przeglądarki do oglądania gotowych już stron.
Sporym utrudnieniem dla początkującego „webmastera” jest umieszczenie w książce dużej ilości przykładów jakby przepisanych z anglojęzycznych dokumentacji, co słabiej znającym ten język utrudnia odróżnienie polecenia HTML od tekstu zasadniczego. Daje to jednak bodziec do nauki języków obcych, bez znajomości których zmuszeni jesteśmy do „nawigowania" tylko po krajowych zasobach. Takim użytkownikom Internetu autor poświęcił rozdział 3 opisując w nim sposoby prawidłowego konfigurowania programów do przeglądania stron WWW.
Warte podkreślenia jest zasygnalizowanie przez autora problemu polskich znaków diakrytycznych w dokumentach HTML. Mnogość standardów kodowania polskich liter (Latin 2, ISO, Mazowia, DHN, Windows, PN itd. itd.) doprowadziło do paradoksalnej sytuacji, że najbezpieczniej, w trosce o użytkowników, lepiej ich nie używać. Autor wymienił i opisał kilka z tych standardów, ale nawet nie usiłował sugerować, czy i który z nich wybrać dla swoich dokumentów HTML.
Podsumowując, mimo drobnych potknięć, książkę HTML - język opisu dokumentu hipertekstowego autorstwa Włodzimierza Macewicza gorąco polecam szczególnie tym, którzy nie mają dostępu do serwera WWW. Być może zainteresowani łatwością tworzenia interesujących publikacji w Internecie spowodują, że któregoś dnia taki komputer stanie na ich biurku i wtedy dopiero zaczną swoją pasjonującą przygodę poznawania świata.
Katarzyna Kuligowska Uniwersytet Warszawski
51