SYNTEZA 21
praktyki badawczej.” 50 Tymczasem „często natrafić można na syntezy, których twórcy ludy';) się, że założenia koncepcji teoretycznej przez nich przyjętej mogą same przez się pełnić funkcję zasady syntetyzującej, a odwołanie się do nich wystarcza dla uzasadnienia proponowanego ujęcia. Założenia teoretyczne są z konieczności ujmowane ogólnie, a nawet ogólnikowo, nic wskazują więc bezpośrednio, które fakty i które związki historyczne winny być wzięte pod uwagę dla uzyskania syntetycznego obrazu określonego wycinka dziejów, aby wybrany fragment rzeczywistości dziejowej został przedstawiony jako całość zgodnie z wiedzą o mieszczących się w nim faktach. Toteż w takich wypadkach następuje w toku pracy nawrót do zasady empirycznej. W konsekwencji ostatecznej większość syntez historycznych to syntezy o charakterze kry ptoopisowy m .”51 To powoduje, że sytuacja jest laka, iż „w historii te same zestawy twierdzeń empirycznych, tzn. te same treści faktograficzne, prowadzą aż nazbyt często do rozmaitych ujęć uogólniających, często wręcz rozbieżnych czy nawet przeciwstawnych. Taki stan rzeczy jest konsekwencją, a zarazem instruktywną wskazówką dla oceny poziomu rozwojowego dyscypliny naukowej. Jest to zjawisko równie znamienne jak zjawisko przesunięć w aparacie pojęciowym metodologii historii, a mianowicie zjawisko pokrywania się, zlewania się w jedno zupełnie różnych w swoim charakterze pojęć: m e t o d o 1 o g i c z n e g o p o jęcia s l a d i ó w p r oc c s u b a d a w-czego i h i s t o r i o g r a f i c z n c g o pojęcia typów prac na-u kowo-badawczyc h. W konsekwencji problem opracowań uogólniających, czyli syntez historycznych, choć w zasadzie jest problemem z dziedziny historii historiografii, nabiera znaczenia metodologicznego”52.
„Linia rozwojowa nauki historycznej - konkluduje W. Moszczcńska - zmierza do znalezienia właściwej zasady syntetyzującej”'1'; jej „definitywne i jednoznaczne sprecyzowanie mogłoby się stać momentem decydującym o rozwoju nauki historycznej” 54. Jednak „jest to postulat, jak twierdzić wolno, wciąż jeszcze nie zrealizowany”'^. W efekcie „stajemy wobec pytania równie doniosłego z punktu widzenia metodologii co praktyki historiogralicznej. Jeśli nauka historyczna nie zna do dziś ujęć syntetycznych zadowalających, ło jaka jest wartość aktualnie opracowywanych syntez historycznych? Jakie znaczenie należy im przypisywać w rozwoju wiedzy o przeszłości dziejowej? Na lak postawione pytanie nie da się odpowiedzieć w jednym zdaniu.”56
50 Ibidem.
51 Ibidem, s. 346.
5: Ibidem, s. 340.
55 Ibidem, s. 349.
5i Ibidem, s. 407.
55 Ibidem, s. 349.
56 Ibidem, s. 34^-350.