cyjnej i naukowej wspólnoty, której efektem powinna być wzmacniająca się obronność naszego kraju.
W wymienianych konferencjach uczestniczyli także oficerowie niemieccy, francuscy i czescy. Właśnie z pracownikami Akademii Wojskowej w Brnie w listopadzie 2002 r. mieliśmy okazję dyskutować na temat kształcenia i wychowania dla bezpieczeństwa.
Trzeba kaniecznie podkreślić, że w Akademii Obrony Narodowej stworzone zostały bardzo dobre warunki do organizowania przedsięwzięć naukowych. Korzystamy zatem ze sprzyjającej atmosfery.
5. Jak ocenia Pan poziom wiedzy i wyniki studentów z zakresu przedmiotów prowadzonych przez pracowników instytutu?
Przed paroma laty przedmioty humanistyczne były cenione o tyle, o ile nasycone były praktyką życia wojskowego. My prezentujemy pogląd, że warunkiem solidnego przygotowania naszego studenta do kreatywnego, otwartego spojrzenia na problematykę wojska jest także poznanie wiedzy teoretycznej. Nie rezygnujemy całkowicie z praktyki, co z pewnością byłoby błędem, ale staramy się przekonać studentów, że w humanistyce nie ma gotowych rozwiązań. Jak już wspomniałem, nauczyciel nigdy nie jest do końca przygotowany do swojej pracy. Każda sytuacja edukacyjna jest inna i do każdej z nich trzeba generować i dostosowywać nowe rozwiązania. Żadne z wcześniej opanowanych bowiem nigdy nie przylega bezpośrednio do sytuacji, z którą mamy do czynienia. Chcemy przekonać studentów, że w teorii tkwi zaczyn ich kreatywnego stosunku do zawodu. Gdybyśmy poszli tropem ich oczekiwań, to co najwyżej wykształcilibyśmy dobrych odtwórców nakazanych wzorów, niekoniecznie aktualnych.
Poziom ich wiedzy jest dobry i dają oni coraz więcej dowodów na to, że są coraz bardziej otwarci na problemy humanistyczne. Często przychodzą do nas na konsultacje. Wiemy, że o wiele łatwiej jest napisać im pracę z zakresu dowodzenia, jeżeli wesprą ją argumentacją humanistyczną. Wszędzie tam, gdzie w grę wchodzi człowiek, wiedza humanistyczna jest bardzo przydatna. Wiedza naszych studentów jest generatywna i tkwi w niej duży potencjał.
6. Jaką rolę będzie spełniało Studium Języków Obcych, które od niedawna podlega INH? Czy planowane jest wznowienie prowadzenia lektoratów dla pracowników cywilnych AON?
Decyzję komendanta o włączeniu SJO do Instytutu przyjęliśmy z wielkim optymizmem i nadzieją, że będzie to wspólnota, w której więcej dowiemy się o edukacji językowej. Trzeba jasno powiedzieć, że studium ma przed sobą bardzo trudne i złożone zadanie. Od nowego roku akademickiego 2003/2004 nasi słuchacze będą musieli bowiem opanować znajomość języka, w ciągu 450 godzin, na poziomie czterech sprawności 3333. Ponadto ten wysiłek będzie weryfikowany egzaminem wewnętrznym i resortowym. SJO będzie więc w pewnej mierze decydować o karierze oficera, ponieważ osoba, która nie zda egzaminu, nie będzie dalej studentem Akademii. To wyzwanie trzeba jednak połączyć z racjonalną rekrutacją na studia (egzamin na poziomie 2222). Można dyskutować nad tym, czy wszystkim absolwentom AON jest potrzebne takie przygotowanie. Być może w przyszłości uda się zróżnicować te sprawności w zależności od stanowiska pracy. Rola studium rozkłada się równomiernie na wysiłek nauczyciela i studenta. Jeśli student nie pracuje intensywnie nad opanowywaniem języka, to nawet przy bardzo wytężonej pracy nauczyciela niestety nie osiągnie sukcesu.
Praca Pań lektorek stoi na wysokim poziomie. Mają one wystarczająco silną motywację do pracy. SJO jest in stytucją zajmującą się nauką języka, ale również przybliżającą studentom obcą kulturę. Panie korzystają bowiem z różnorodnych materiałów. Problemem jest teraz kacja językowa w zakresie pojęć wojskowych. Stanowi to pewien dylemat. Wspomagają nas w tym między ir nymi oficerowie z Wydziału Wojsk Lądowych. W rok 2003/2004 nauczanie drugiego języka nie będzie rozw jane w takim zakresie, jak miało to miejsce w latach m nionych, choć studenci będą mieli możliwość fakultatywnego uczenia się pozostałych języków. Główny nacisk położymy na język angielski.