113
PRZEGLĄD PlŚMIENNICTA\rA.
V
wał się w drodze , tak obecnie w swej książce zatrzymuje się dłużej na każdej z tych stacyj, przypomina i rozwija przed oczami drogie polskiemu i katolickiemu sercu pamiątki, przywołuje na pamięć wielkie postacie katolickich świętych i bohaterów. A ileż dopiero takich drogich pamiątek, wzniosłych postaci w samym Rzymie; ile tu nauczyć się można, ile praktycznych urządzeń i zwyczajów można i należałoby na naszą ziemię przesadzić! Między innemi zwraca Autor szczególną uwagę na „Stowarzyszenie Zjazdów i Kół katolickich^, które tyle dobrego we
Włoszech działa, a które i u nas miałoby bardzo szerokie pole do
*
pracy: jak szerokie, o tem łatwo się przekonać choćby z wyliczonych w sam ej że książce ks. Smoczyńskiego, (str. 503 np.) najbardziej u nas piekących, szybkiego załatwienia domagających się spraw.
Gdyby koła takie przyczyniły się tylko do wyrobienia u nas prawdziwie, a konsekwentnie katolickiej opinii, do lepszego zrozumienia, czem jest Kościół i Papiestwo ; to już niezmiernieby się naszemu społeczeństwu przysłużyły. Brak takiego zrozumienia w obec umyślnie przed i w czasie pielgrzymki rozszerzanych, niepokojących, a ubliżających Papieżowi wieści o wydaniu nas na pastwę schyzmie, stał się przyczyną niejednej ciężkiej chwili dla polskich pielgrzymów. Sam Ojciec św. gorzko się żalił przed biskupami polskimi, że dzieci nie mają zaufania do ojca i równie na niego się skarżą, gdy próbuje, jak gdy nie próbuje zawiązać rokowań z rosyjskim rządem. Nadesłane umyślnie do Rzymu , prawdopodobnie za pośrednictwem jakiegoś wrogiego Polakom ajenta, szydzące z Papieża karykatury krakowskiego Dyabła} jak w ogóle cały smutny ten organ — którego istnienie upokarzającem jest dla nas świadectwem — nawet w redakcyi organu Crispiego, masońskiej Riforma, wywołał tylko wstręt i niesmak. Słowem, jeśli już dawniej o tem dobrze wiedzieliśmy, to z opowiadania ks. Smoczyńskiego dowiadujemy się, z wielu ważnymi, a ciekawymi szczegółami na nowo, jak nam szkodzili i szkodzą ci, co starają się zasiać między nami nieufność do Ojca św.; do jakiego właściwie obozu, świadomie, czy bezwiednie, siewcy ci należą.
Niepodobna nam naturalnie w krótkiem sprawozdaniu wyczer-pnąć materyału całej tej, 826 stronnic liczącej książki; zwróciliśmy zaledwie uwagę na parę szczegółów, które same już sądzimy, zachęcićby powinny do zapoznania się z całością. Go Autor mówi ze zbyt wielką skromnością o urządzeniu pielgrzymki, to i do opisu pielgrzymki da
m
się zastosować : „Wszystko się odbyło pomyślnie, dobrze i z godnością. Być może , żeby kto inny lepiej odemnie urządził pielgrzymkę ; ^le żeby z większą miłością i poświęceniem dla sprawy, to chyba niew.
e. p. t. xxv. 8