PRZEGLĄD PIŚMIENNICTWA.
fabryk wiedeńskich. Ale w obec tych przeszkód, bardzo ocenia autor rozumne i patry o tyczne usiłowania Sejmu i Wydziału : rozmnożenie szkół przemysłowych, stypendya w tym kierunku zwrócone, instytucyę komisyi dla spraw przemysłowych i t. d. I niczego innego się nie domaga, jak tylko wytrwania na tej drodze, a nadto szczerego popierania tych usiłowań władz przez całą światłą ludność naszego kraju.
Na końcu jest jeszcze artykuł p. Stan. Kłobukowskiego o „rocznej emigracji polskiej1£, ale go obecnie nie omawiam, bo dopiero jest zaczęty.
W ogólności powiedzieć można o wszystkich artykułach EJcono-nństy, że się w nich przebija niekłamana życzliwość dla władz. Jest gdzieniegdzie oględna i rzeczowa krytyka, ale żadnej nie widać chęci zwalczania tych władz i podkopywania ich a outrance. Owszem, znać skłonność do odkrywania i podnoszenia wszelkiej dodatniej ich działalności. Takiej krytyki potrzebowaliśmy. Znać także we wszystkich artykułach coś z tego, co o pracy p. Rutowskiego powiedziałem: przewiewa w nich jakiś duch życia i czynu, miłość dla kraju czynna, idąca wprost do jakiegoś praktycznego rezultatu , który jasno ma przed oczyma; każdy artykuł stawia jakieś konkretne i umotywowane zadanie, do którego czy władzę, czy ogół kraju nawołuje.
Cena przedpłaty tego wydawnictwa na pozór wysoka, 18 złr.
rocznie; gdy sie jednak weźmie na uwagę, że jestto pismo naukowe i specyalne, a przytem, że oprócz zeszytu miesięcznego, dostaje się za te cenę co tydzień dodatkowe pismo : Tygodnik Ekonomiczny, zawierający krótkie artykuły z dziedziny ekonomii, korespondencye, przegląd giełdowy, ekonomiczną kronikę, sprawozdania targowe i t. p. — gdy się to weźmie na uwagę, mówię, to cena wyda się bardzo umiarkowana.
U
Co się tyczy zewnętrznej formy, radzilibyśmy Redakcyi, żeby wymagała od drukarni świeższych czcionek, a od introligatorni lepszego z broszurowania (a nie tylko sklejenia) zeszytów. Ale co ważniejsza, to zupełny brak spisu artykułów, który bardzo utrudnia rozglądnięcie się w piśmie. Chyba przypadkiem w tym pierwszym Nrze spis został opuszczony.
Wreszcie pozwolimy sobie wyrazić życzenie, w interesie tej, tak poważnej publikacyi, żeby cyfry statystyczne, jakie wypadnie często przytaczać, były zawsze poparte zacytowaniem źródła, i to nie ogólni-kowem, ale dokładnem, tak, żeby je czytelnik mógł łatwo sprawdzać. Nie jestto przy mówka do niniejszego Nr u Ekonomisty, bo kiedy p. Ru-towski przytacza cyfry, to wszyscy wiemy, że posiada do tego wszel-