- y* -
na Kontynencie europejskim do których zmuszają ich Niemcy poraź drugi w obrąbie ćwierćwiecza, "robiło to wlekło wrażenie na czioi kach rządu amerykańskiego i ępołeozeństwie. Zirytowało Niemców, których liczne, a wśioek e ataki są w tej sprar/ie wysoce znamienne. Zagadnienie to jednak, gdy o jego realizację idzie, nic jest tak prostym jakby się mogło wydawać. Nawet nusso porozumienie z Czechami, natrafia na poważne trudności ..Dowiedziałem się po przyjeździe, że anowie uchwalili już konstytucję przyszłego państwa związkowego. Uważam, że jest to v/ chwili obecnej przedwczesne i nie należy tego ujawniać na zewnątrz, gdyż na podstawie obserwacji widzę po drugiej stronie tendencje wręcz odwrotne, zmierzające do zastąpienia federacji polsko-czechos owackiej unią nadduns jaką.
Ra terenie Ameryki mamy teraz pozycję silniejszą od Czechów, podobnie zresztą jak i na terenie Ydlclkiej Brytanii. Jest rzeczą zupełnie zrozumiałą, że Czesi myślą, że my dążymy do wykorzystania tej pozycji i chcemy narzucić im naszą wolę. Objawem tego są nastroje wśród Czechów w Ameryce. Ich Rada Narodowa w Chicago zajmowała ctanoY/lsko raczej negatywne do poczynań: ,p rzep rowad zony oj na terenie Londynu.Uki ada się na to szereg przyczyn i różnic politycznych, jak naprzykiud stosunek wzajenmy do Rosji, którą, oni chcieliby traktować w przyszłości jako arbitra Kuropy kontynentalnej, a pozatym wewnętrzne nieporozumienia czeskie,lecz jest to faktem, z którym musimy się poważnie liczyć.