5. Który dział fizyki uważa Pan za szczególnie trudny, a który za najbardziej przyszłościowy?
Pytałeś o trudny przedmiot- zdecydowanie fizyka kwantowa, to jest taki poziom abstrakcji, który nie każdy może ogarnąć, nawet wykładowcy czasami tego nie rozumieją. Pamiętam jak na zajęciach rozpisywałem wzory ciągnące się bez końca, całki tak długie że nie mieściły się na 4 tablicach... Człowiek żeby to ogarnąć musiał się kompletnie wyłączyć, dla mnie to było mega trudne. Najbardziej perspektywiczna to ciężko powiedzieć...ale chyba takie działy technologiczne jak np. optoelektronika.
6. Co robił Pan po studiach ?
Skończyłem studia i wyjechałem na staż do Kanady, pracowałem tam jako fizyk w firmie "OCI Vacuum Microengineering" produkującej instrumenty pomiarowe dla potrzeb laboratoriów fizycznych.. Mieliśmy międzynarodowy team-Kanadyjczycy, Polacy, Bułgarzy...było wesoło. Tam szef mnie przekonał, żebym poszedł na doktorat
7. Doktorat i praca
Generalnie jak się robi doktorat z fizyki to się raczej zostaje w nauce (czyt. na uczelni), ja nigdy nie chciałem pracować na uczelni i paradoksalnie, jak zacząłem doktorat, to zacząłem pracować na etacie na wydziale fizyki i astronomii Uniwersytetu Wrocławskiego, moje stanowisko nazywało się "samodzielny fizyk" w instytucie fizyki doświadczalnej - zakład fizyki nanostruktur. Doktorat z fizyki jest jeszcze cięższy niż studia, tyle że nie trzeba się tyle uczyć, za to ciężko go napisać.
- To jest taka praca magisterska tak?
Nie, praca magisterska to może być praca odtwórcza, doktorat to musi być coś nowego, musisz napisać publikacje zrobić badania itp. Są pewne wymagania, trzeba zrobić coś nowego i trzeba to zrobić całkowicie samodzielnie. Za moich czasów, problemem na doktoracie były głównie środki finansowe. Jak masz 26 lat i jedyne co dostajesz to stypendium lub marna pensja tysiąc zł miesięcznie... to nie jest za ciekawie w szczególności dla osób spoza miasta muszą się utrzymać, a tracą wszystkie zniżki studenckie, do tego dochodzi czynnik psychologiczny...wielu moich znajomych poszło już do pracy i zarabiali dość dobrze, tak więc było to trochę deprymujące. Zresztą na 3 roku doktoratu zacząłem dość intensywnie szukać pracy. Jako samodzielny fizyk pracowałem tylko rok, potem przeszedłem na stypendium doktoranckie. W naszym pięknym kraju jak ktoś jest fizykiem to co może robić... każdy powie od razu że...uczyć w szkole :D , nigdy tego nie chciałem i nigdy chyba tego nie będę robił. Popyt na fizyków jest za to bardzo duży w firmach analitycznych. Takich które zajmują się analizą różnych danych rynków finansowych na przykład, gdzie potrzebne są umiejętności kojarzenia faktów i zależności, oraz znajomość różnych modeli matematycznych. Faktem jest że takie studia oprócz nauki samej fizyki, uczą człowieka myśleć w pewien konkretny sposób, uczą analizować problemy i szukać najłatwiejszego rozwiązania, najskuteczniejszego. Wbrew pozorom w naszym społeczeństwie jest to umiejętność wymierająca. Przykład z życia... w krajach wysokorozwiniętych takich jak Niemcy elita rządząca to ludzie z wykształceniem ścisłym- matematycy, fizycy, chemicy.