nia hermeneutycznego bądź np. filozofowania będącego historią pojęć (Begriffsgeschich-te) pozwala na ich wydobycie i wyartykułowanie 23.
Rola przesądów w ludzkim poznaniu nie wyczerpuje się jednak w stwierdzeniu, iż są one zawsze obecne w doświadczeniu niczym strumień historycznego życia. Przede wszystkim stanowią one warunek możliwości rozumienia w ogóle. W nawiązaniu do Heideggera, można powiedzieć, iż sytuacyjny i perspektywiczny charakter rozumienia powoduje, że dokonuje się ono zawsze w obrębie pewnego horyzontu, który - w formie przesądów - pozwala otworzyć się rozumiejącemu na rzecz. Jak pisze P. Dybel, horyzont ten tworzy konkretną dziejową perspektywę rozumienia rzeczy, która pozwala rozumiejącemu rozumieć daną rzecz jako taką właśnie. Owo otwarcie jest jednocześnie umożliwieniem rozumienia, „tylko bowiem rozumiejąc już w określony dziejowo sposób jakąś rzecz, w ogóle ją rozumiemy” 24.
Rzecz określona dziejowo to przekaz kultury, szeroko rozumiany tekst, który jawi nam się jako coś, co ma znaczenie tylko dzięki temu, że zostaje jako taki przekazany, jako część dziejowego procesu. Autor Prawdy i metody stwierdza, że nasze zainteresowanie „kieruje się ku rzeczy, która jednak nabiera życia tylko przez aspekt, w którym zostaje nam ukazana”125. Aspekt, jako wykładnia, jest więc warunkiem możliwości zaistnienia rzeczy w polu doświadczenia. Rzecz, która nie byłaby nam dana w określonym aspekcie, nie tylko by dla nas nic nie znaczyła, lecz w ogóle by nie istniała jako byt. Potwierdzają to kolejne słowa Gadamera: „Przyjmujemy, że istnieją różne aspekty, w których dana rzecz w różnych epokach i z różnej perspektywy historycznie się ukazuje. Przyjmujemy, że aspekty te (...) są jak wykluczające się nawzajem warunki, które istnieją każdy z osobna i łączą się tylko w nas samych” . A zatem „rzecz” tradycji, jako przedmiot poznania jest nam dana jedynie w owej wielości aspektów, wielości perspektyw, które uchodzą za warunki możliwości rozumienia. Pełnią one rolę swoistego tła, które - choć samo pozostaje przynajmniej częściowo nieuświadomione - umożliwia rozumienie. Jest ono więc dla Gadamera - ujmując rzecz w uproszczeniu - „stopieniem się horyzontów”, w którym dochodzi do konfrontacji przesądów zawartych w horyzoncie świadomości interpretującego z przesądami przekazanymi mu przez tradycję.
123 H.-G. Gadamer: Historia pojąć jako filozofia. W: Idem: Rozum, słowo, dzieje. Warszawa 2000, s. 100.
24 P. Dybel: Granice rozumienia..., s. 262.
1
H.-G. Gadamer: Prawda i metoda..., s. 391.
126 Ibidem.
48