bezbolesnym odbiorze dzieł tego reżysera24. W Kucharzu... dystans jest niejednokrotnie podkreślany, uwypuklany, niemal narzucany przez twórcę.
Akcja filmu rozgrywa się we francuskiej restauracji Le Hollandais należącej do tytułowego Złodzieja25 Alberta Spicy; gbura, przywódcy szajki rządzącej okolicą.
Szefem kuchni jest Kucharz Richard Boarst; artysta, kulinarny wizjoner, który umożliwia potajemne spotkania poniewieranej przez Alberta Żony Georginy z Kochankiem, księgarzem Michaelem.
Przestrzeń restauracji podzielono na poszczególne części: kuchnia, sala jadalna, łazienka; to tutaj rozgrywa się większość scen. Poza restauracją w filmie pokazane są jeszcze dwa miejsca: parking przed lokalem będący namiastką, reprezentacją świata na zewnątrz -miasta oraz skład książek, w którym mieszka i pracuje Michael.
Swiato-przestrzenie to zlepek słowny, który został przyjęty jako zbiorowe określenie wszystkich występujących w Kucharzu... przestrzeni: zarówno tych wchodzących w skład restauracji jak i przestrzeni „zewnętrznych”. Wydaje się, że jest ono odpowiednie, gdyż łączy ze sobą dwa znaczenia, skojarzenia. Po pierwsze: światy jako miejsca odrębne, określone, zamknięte, jasno od siebie oddzielone, zdefiniowane, przeznaczone do różnych celów: w kuchni przygotowuje się posiłki, w jadalni się je spożywa, a w łazience spotyka się prawdziwą miłość. Po drugie, przestrzenie: bliżej nieokreślone, o rozmytych granicach, nachodzące na siebie, przenikające się. Greenawayowskie świato-przestrzenie będą więc odrębnymi światami, obrazami samowystarczalnymi, możliwymi do zrozumienia bez odwoływania się do innych przestrzeni oraz, jednocześnie, miejscami łączącymi się ze sobą, zanurzonymi w sobie nawzajem. Gdy oglądamy sceny w sali jadalnej, w której Albert nieustannie wygłasza tyrady, spożywając wykwintne posiłki, mamy poczucie całkowitej jedności tej przestrzeni. Nic jej nie brakuje, pokazana jest bardzo dokładnie, ze szczegółami, bohaterowie są w niej osadzeni, każdy na odpowiednim, zaplanowanym miejscu. To samo dotyczy kuchni. Każdy wykonuje w niej swoje obowiązki, kucharze poruszają się bez wysiłku. Gotowanie jest jak trans: gruby mężczyzna zawsze miesza sos w rondlu, kelnerzy w liberiach przyjmują kolejne posiłki, Kucharz dogląda całego procesu. „Kadry Greenawaya
24 Bezbolesnym, czyli pozwalającym na odrzucenie początkowego przerażenia, zniesmaczenia czy zbulwersowania obrazami, które bywają u Greenawaya niejednokrotnie obsceniczne i zbyt wyzywające dla nieprzygotowanego widza.
25 Słowa: Kucharz, Złodziej, Żona, Kochanek będą zapisywane w pracy z wielkiej litery, gdyż używane są jak nazwy własne. Wydaje mi się bowiem, że są one tak samo ważne, a może nawet ważniejsze niż właściwe imiona bohaterów; określają pewne typy postaci, ich role społeczne, a co za tym idzie budzą skojarzenia z konkretnymi, utrwalonymi w kulturze wzorami i zachowaniami (Kucharz gotuje. Złodziej kradnie etc.)
13