_„Głos Polonii” 1970-2002_75
tylko jednej gazecie polonijnej, a mianowicie - „Polonii Węgierskiej”. Pomysłów na rozwiązanie problemu było wiele, na przykład prezydium Ogólnokrajowego Samorządu Mniejszości Polskiej opowiadało się za połączeniem obu pism. Wspólna gazeta powinna przejąć tytuł „Głosu Polonii” mającego wieloletnią tradycję oraz doświadczenie. W 1997 r. po wielu burzliwych dyskusjach ówczesna redaktor naczelna „Polonii Węgierskiej” i jednocześnie prezes Stowarzyszenia im. J. Bema - Alicja Nagy - doprowadziła do podpisania umowy między redaktorem naczelnym „Głosu Polonii” a zarządem Ogólnokrajowego Samorządu Mniejszości Polskiej na Węgrzech, na mocy której pismo będzie nadal ukazywać się co kwartał, ale już jako załącznik do „Polonii Węgierskiej”. Podkreślano jednak, iż pisma nic będą ze sobą konkurować, lecz wzajemnie się uzupełniać.
Czytelnik zainteresowany lekturą „Głosu Polonii” może znaleźć egzemplarze pisma w siedzibie Stowarzyszenia im. J. Bema, a także w Ambasadzie RP, w polskim kościele, w Instytucie Polskim, w Ogólnokrajowym Samorządzie Mniejszości Polskiej i we wszystkich jego siedzibach znajdujących się na Węgrzech. Gazeta jest również rozkładana na wszystkich polonijnych imprezach (bale, konferencje, obchody). .
Największym problemem prasy polonijnej na Węgrzech są finanse, a właściwie ich brak. Sytuację pogarsza fakt, iż z reguły, tak jak jest to w przypadku „Głosu Polonii”, są to pisma bezpłatne. Zbyt mały i ściśle określony krąg odbiorców uniemożliwia wprowadzenie na łamy pism reklam. Bardzo trudno jest również znaleźć sponsorów. Niskie nakłady powodują, że koszt wydrukowania jednego egzemplarza jest bardzo wysoki. Dlatego wydawcy nic mogą podnieść jakości ani zwiększyć objętości pisma.
Zakres tematów poruszanych na łamach „Głosu Polonii” cechuje duża różnorodność, m.in. są publikowane artykuły poświęcone działalności Stowarzyszenia im. J. Bema oraz Krajowego Samorządu Mniejszości Polskiej na Węgrzech, a także relacje z zebrań, spotkań polonijnych, imprez i obchodów rocznic oraz liczne teksty historyczne o Polakach przebywających na ziemi węgierskiej. Często poruszane są również tematy dotyczące życia i problemów zwykłych ludzi. Tym samym kwartalnik stara się pomóc tym, którzy lej pomocy potrzebują. W 1995 r. Jerzy Kochanowski stworzył rubrykę „Podajmy pomocną dłoń”, w której przedstawiał Polaków przebywających na Węgrzech, którzy znajdowali się w ciężkiej sytuacji materialnej. W jednym z listów czytamy: „Zwracam się z prośbą o zapomogę. Jestem żołnierzem Września, ułanem, mam 84 lata. Emerytura moja wynosi 13 lys. forintów. Jestem po operacji żołądka, biorę bardzo drogie lekarstwa...”5. Na łamach „Głosu Polonii” coraz więcej miejsca poświęca się także środowisku artystycznemu działającemu na Węgrzech, przedstawia się sylwetki polskich artystów, którzy wyemigrowali i osiedlili się w tym kraju.
J. Kochanowski, Podaj pomocną dłoń, „Głos Polonii” 1995, nr 43.