270 BRZYDKĄ
wyjścia. Nie mógł przecie spokojnie patrzeć na te drobne, lecz bolesne kłóci a cochwilowe, na te błaclie a dotkliwe pociski, wymierzone z jego powodu przeciwkodziwnie pięknój i dziwnie lgnącej do niego dziewczynie. Czuł że panna Kawska byłaby dawno, gdyby nie jego obecność w Górówce, zarzuciła wizyty w pałacyku, gdzie ją cierpiano zaledwie—że bywała, aby z nim rozmawiać i nie tracić go niejako z oczu. Cóż jednak mógł jej ofiarować za doznane przykrości? Nic zgoła—nawet przyjaźni takiej, jaka łączyła go z panną Hubę.
Żal mu było, żal serdeczny tej ślicznej, co się zowie, dziewczyny, która lekkomyślnie oddawała mu prócz zmysłów może i serce nawet. Nie wątpił teraz o tśm: wszakże gdy jeszcze nie miał prawie stanowiska, zaledwie małą posadkę, już wiele dawała mu do zrozumienia, mówiąc, że majątku nie posiada..
Teraz mogłoby ją nęcić i nagłe jego wyniesienie—wierzył jednak, choć zarozumiałym nie był, że nęcił ją on sam swą sympatyczną postacią. Postanowił tedy tak się urządzać, aby już więcej nie spotykać jej u Liii. W Kawinie, zważywszy naprężone trochę stosunki, bywać nie mógł przecie; zresztą, czuł instynktowo, że jego tam obecność byłaby niechętnie widzianą przez pannę Walter. Któż tedy opisze zdziwienie inżeniera, gdy w ty-dzien"po przemówieniu się dziewcząt w Górówce. otrzymał z Ka-
wina list tej treści:
„Wielmożny panie Inżynierze dóbr...
„Jutro u nas małe zebranie z powodu imienin mej żony; miło nam tedy będzie, jeżeli WPan zechcesz zaszczycić nasz dom swą obecnością.
Szczerze życzliwy
Kawski“.
Pokazał ten list Liii, przyszedłszy ze zwykłym dziennym raportem do jej gabinetu.
Uśmiechnęła się, choć widział, że przykre na niej zrobił wrażenie.
— Co mi pani radzi uczynić?
— Pojechać, bo ręczę, że to Joanka zaproszenie wymodliła—może nawet jaką scenę. Ona to umie.
— Nie mam wielkiój ochoty; chyba...
— Chyba co?
— Z panią i z panną Michaliną razem — bo zapewne macie zaproszenia.
— Dobrze, ale tylko z p. Hubę i z Michasią, boja udam silna migrenę...
— Nie wygląda pani na cierpiącą...
— Takie przypadłości nagle przybywają, gdy najmniój spodziewane—odparła z uśmiechem.
Wzięła list i wskazując na nagłówek: