ks W Zaborski, Przebieg pojęć religijnych u Chińczyków [w] PP nr 46, 373

background image

PRZEBIEG POJĘĆ RELIGIJNYCH U CHIŃCZYKÓW.

IV. N ajdawniejsze pojęcia religijne w Chinach.

(D o k o ń c z e n ie ).

L u d y przedch rześcijań sk ie pom im o swej w ielobożności p rz e­

chow ały w yraźn e ślady p ierw o tn ej jed n o b o żn o śc i i w zniosłe p o ­

ję c ia o N ajw yższej Istocie. M ów iliśm y gdzieindziej 1 obszernie

o je d n o b o ż n y c h p ojęciach sta ro ż y tn y c h ludów B ab ilo nii i E g ip tu ,

tu ta j p rz y to c zy m y ty lk o kilk a przykładów , k tó re n ajb ard ziej

u w y d a tn ia ją praw dziw ość naszego tw ierdzenia.

M itologia a k a d y jsk o -su m e ry jsk a je s t p ełn a d u c h o w i bogów .

B ogow ie by li liczni, k a ż d y z nich nosił odm ienne im ię i rządził

p ew n y m działem w świecie, je d n a k ż e sk oro A k a d y jczy cy m ów ią

o k tó ry m k o lw iek z n ic h , p rz y p isu ją m u p rz y m io ty ta k ie , ja k ie

ty lk o N ajw yższa Is to ta posiad ać m oże. Oto h y m n do H u r’a :

P an ie , k s i ą ż ę b o g ó w , k tó ry s a m j e d y n i e je s te ś n ajd o sto jn iej­

szym w niebie i n a ziemi, o jc z e , boże, k tó ry ośw iecasz ziemię, boże

działaczu, k s i ą ż ę b o g ó w . . . ; . . . k tó ry s a m s i e b i e r o d z i s z 2... m iło­

sie rn y , k tó ry w szystko u rab ia sz, k tó ry w znosisz swój św ietlan y p rz y ­

b y te k p onad w szy stk ie is to ty ży jące; ojcze, k tó ry ponaw iasz rodzenie,

odrodzicielu, k t ó r y n a d a j e s z b i e g ż y c i u . . . T y, skoro objaw iasz

sw ą w olę w niebie, d uchy n iebieskie u p a d a ją na sw e oblicza. Ty, skoro

objaw iasz sw ą w olę n a ziemi, d u ch y ziem skie d o ty k a ją u stam i p ro ch u ...

T y, w ola tw o ja d aje istn ien ie p raw d zie i spraw iedliw ości, u sta n aw ia jąc

1 „Źródła historyczne W schodu11, str. 54—75, 199 i nast.
2 W yrażenie to, mówi Robiou, nap o ty k a się często w tek stach egip­

skich, określa ono pojęcie w ieczności Is to ty boskiej, nie mającej żadnego

p ierw iastku poza sw oją substancyą. L a marche des idees religieuses, str. 47.

background image

N A J D A W N I E J S Z E P O J Ę C IA R E L IG I J N E W C H I N A C H .

377

p raw d ę pom iędzy lu d ź m i... P an ie , tw oje panow anie n a niebie, na ziem i:

w śród bogów tw y ch to w arz y szy nie m asz rów nego. K ró la królów ,

k tó ry nie m asz sędziego nad sobą, boże niezrów nany *.

H y m n do Silik-M uluk-O hi, asy ry jsk ieg o M a r d u k a :

T w oja wola j e s t n ajw y ższą tajem nicą, k tó rą rozw ijasz w niebie

i n a ziemi. R ozkaż m orzu, a u słu c h a cię; rozkaż burzy, a w n e t u cichnie...

P a n ie n ajśw iętszy , kto ci dorów na?...

M iłosierny pom iędzy bogam i, m iłosierny, k tó ry p rzy w ra ca życie

um arłym ... P o d trz y m u je niebo i ziemię, podtrzy m u je śm ierć i życie...

T y je s te ś , k tó ry o ż y w i a s z , ty nad ajesz pom yślny o b ró t w y p a d k o m 2.

Z aszczytnie zn an y ze sw ych rozlicznych p ra c eg ip to lo g

francuski R o biou p is z e :

„W ro z m a ity c h ep okach tej h is to ry i, a raczej we w szy st­

kich ep o k a ch , z n a jd u je m y w te k sta c h egipskich w y rażenia o d ­

noszące się do je d n o b o żn o śc i; we w szystkich ep o k ach rów nież

nap o ty k am y p ojęcia m itologiczne; lecz ta k je d n e ja k o i d ru gie

nie są jed n ak o w o rozm ieszczone, n ie są też dosyć jasn e. R o z ­

p a tru ją c się w tek stach , p rzed ew szy stk iem uderza ta okoliczność,

iż w n ajd aw n iejszy ch czasach im ię B o g a uży w an e było bez

ża dnych dom ieszek m itologicznych. A chociaż im ię O zyrysa z n a j­

duje się w ypisane fo n e ty c zn ie w bardzo odległej epoce, chociaż

osoby składające je g o ro d zin ę, o k tó ry c h późniejsze te k s ty p rz y ­

ta c z a ją w iele szczegółów , są w spom inane n a p o m n ik ach IY -tej

d y n asty i i in n y ch p o b liz k ic h ,— n a p o ty k a się p rz y te m ślad y p o ­

ję c ia , że r ó ż n e n a z w y p r z e d s t a w i a j ą t-ę s a m ą i s t o t ę .

W p óźniejszych te k sta c h p ojęcie to w yrażone zostało zupełnie

d obitn ie: osobistości m itologiczne, p rzed staw io n e w ró żn y ch k ształ­

ta c h , często p o tw o rn y c h , b y ły ty lk o sy m b olam i b ó s tw a , w ska-

zującem i w łasności lub czynności N ajw yższej I s to ty u 3.

P o d o b n e pom ieszanie p o jęć w ielobożnych z je d n o b o żn e m i

1 L enorm ant, Civilisations primitives, vol.

i i

,

p. 159—169.

2 J a k w yżej, str. 178—185.

3 F. Robiou, L a marche des idees religieuses dans Vantiquiti. Ob. Ann.

de phil. chret., vol. xvn, p. 54. W dalszym ciągu swej pracy m ów i: „Duch
ogólny tej religii (egipskiej) w porządku ta k m oralnym ja k i dogm atycz­
nym obniża się coraz bardziej z postępem czasu11.

background image

panow ało i gdzieindziej, przy p o m n im y tn ty lk o In d y e, i to w ła­

śnie było pow odem , że M ax M uller p o staw ił nie b ard zo szczę­

śliwie obmyślana, hip o tezę, ta k zw anego h e n o t e i z m u 1. H i-

sto ry a p ó źn iejszy ch czasów p rzynosi nam podo bn e p rzyk łady .

C yrus, w yznaw ca je d n o b o ż n y A urym azdy, pod biw szy B ab ilo n ię,

u zn a je B ela, Nebo, M arduka, bogów Sum iru i A kadu za s w o ic h 2,

m odli się do nich, b u d u je im św iątynie, a rów nież, ja k wiem y,

p rz y czy n ia się do b u dow y św iąty n i dla J e h o w y w Jero zolim ie.

W reszcie to sam o dzieje się i dziś jeszcze. N iek tó re ludy

m urzy ńskie jak k o lw iek przechował)'· pojęcie N ajw yższej Is to ty ,

w p ra k ty c e je d n a k ż e u zn a ją ty lk o fetyszów i im sk ład ają ofiary.

T o sam o dzieje się w śród ra sy żółtej. K a p ita n U. C. T em pie

n a p o siedzen iu L o n d y ń sk ieg o T o w a rzy stw a A n tro p o lo g iczn eg o

podał do w iadom ości, że K arenow ie, m ieszk ający w B irm ie, ja k ­

kolw iek u z n a ją je d n e g o B o g a, o d d ają cześć ty lk o stw o rz e n io m 3.

P rz y k ła d y i u stę p y pow yższe dow odzą niew ątpliw ie, że

w w ielobożnych pojęciach ludów p o g ań sk ich tk w iły i tk w ią za­

b y tk i p o jęć jed n o b o żn y ch . O tóż to sam o dziać się m ogło i w C hi­

nach. Szun, in ni królow ie, w ogóle starz y C hińczycy składali j a ­

kieś ofiary duchom , ale p rz y te m m ogli w T ien i S zan g Ti u zn a­

wać N ajw yższą Is to tę , i rzeczyw iście j ą uznaw ali.

P o z o sta je nam jeszcze w yjaśnić g enezę w yrażeń, ja k ic h

C hińczycy używ ali do oznaczenia N ajw yższej Is to ty .

W y raże n ie S zang T i przychodzi po raz p ierw szy w Szu

K in g , gdzie je s t pow iedziano, że S zun „składał ofiary S zan g T i“.

Ofiary ta k ie składali w szyscy cesarze i królow ie chińscy i sk ła­

37 8

P R Z E B IE G POJ ĘĆ R E L I G I J N Y C H U C H IŃ C Z Y K Ó W .

1 Ob. „Religie A ryów W schodnich1', str. 220 i następ.
2 Cuneiform inscriptions o f Jfestern Asia, vol. v, (1S81), pl. 35.
3 „The K arens, like th e Nagas, have a personal god, b u t n o t appa-

ren tly an evil spirit. This god, how ever, haying deserted th e m , is n o t
w orshipped; b u t the sp irits in h eren t in every living thing, and indeed in
all th e m ore prom inent inanim ate things, who have pow er to harm men
are w orshipped, because they are active, and the god inactive. T here is
th u s a v ery in terestin g practical pantheism w ithin a m ystical m onotheism 11.
Journ. o f the Anthron. Inst., vol. xvi, p. 369.

background image

N A J D A W N I E J S Z E P O J Ę C IA R E L I G I J N E W C H I N A C H .

379

d a ją je po dziś dzień, lecz oni ty lk o je d y n ie i w yłącznie. N iem a

śladu w h isto ry i, ż e b y lud skład ał p o d o b n e ofiary, co w ięcej,

k ro n ik i n ajw y raźn iej m ów ią, że to b y ł ' p r z y w i 1 e j c e s a r ­

s k i , że cesarze nie dozw alali składać ta k ic h ofiar n aw et k sią­

żętom udzielnym . D alej, nie zn ajd u jem y w pismach, k lasy czn y ch

nic takiego, coby nas upraw n iało do w niosku, że lud chiński

znał i czcił S zan g Ti. Szu K in g i Szi K in g w spo m in ają dość

często S zang T i, lecz głów nie w ten c zas, k ied y p rz y ta c z a ją m ow y

cesarzy, lub chcą zaznaczyć sto su n ek S zang T i do p an u jący ch

w C hinach, a i w ty ch ra z a c h nie om ieszkują n ig d y w prow adzać

w yrazu T ien, ja k b y dla w y tłu m acz en ia, w jak iem znaczeniu u ży ­

w a ją w y rażen ia S zang Ti. S tą d zd aje się w yn ik ać, że je d y n ie

p a n u ją c y w C hinach u znaw ali w S zang T i N ajw yższą Is to tę ;

czy te n w ynik zn a jd u je p o p arcie w h is to ry i?

Z m arły dopiero co , z w ielką szkodą dla nau k i, znakom ity

sinolog i asy ry o lo g T errien de L ac o u p erie dow iódł grun tow nie,

że sta ra cyw ilizacy a ch iń sk a nie b y ła ich w łasnym dorobkiem ,

lecz d o stała się tam że z Z achodniej A zy i, i b y ła w prow ad zon a

p rzez B aków . D o jak iej ra sy czy szczepu n ależeli B ako wie, d o ­

brze nie w iadom o, lecz w h isto ry i C hin zn a jd u ją się o k ru ch y

p o d a ń , k tó re p o zw alają w y prow adzać praw d o p o d o b n e w nioski

co do ich pochodzenia. A u to r w yżw ym ieniony p is z e 1: „Z p o ­

p rz ed za ją ceg o w nosić m ożem y, że B akow ie, cyw ilizatorow ie Chin,

m ieli oczy niebieskie, cerę b ia łą , źe nie m ieli ani włosów czar­

ny ch ani skośnych oczu ... B akow ie nie by li liczni i dlateg o nie

m ogli w p ły n ąć n a zm ianę cech lu du ra sy ż ó łte j11. B akow ie te d y

należeli do ra sy białej; co się zaś ty c z y szczep u, te n ż e sam

a u to r dom yśla się, że należeli do szczepu jafeck ieg o . Otóż, j e ­

żeli za jrzy m y do k ro n ik ludów ary jsk ich A zyi Z achodniej, sp o ­

strzeżem y, że relig ijn e p ojęcia ludów , k tó re zam ieszkiw ały n ie ­

gd y ś M edyę i P e rs y ę , u d e rz a ją c e m a ją p o d o b ień stw o z pierw o-

tn em i p o jęciam i relig ijn em i w C h in a c h 2.

1 Museon, vol. xir, p. 58.

2 P la th w padł pierw szy na te n d o m y sł, lecz zaznacza go tylko w kilku

słow ach: „Die alten P erse r glichen ihnen darin w ohl noch arn m eisten11.
Die Seligion wnd der Cultus der alten Uhinesen. Zw. Abth., S. 961.

background image

J a k w ia d o m o 1, lu d y M edyi i P ersy i u zn aw ały N a jw y ższą

Is to tę i daw ały J e j nazw ę Ahitra, AJm ramazda; otóż, w edług zn a­

czenia dosłow nego ty ch w yrażeń, nazw a ta o dp ow iada zupełnie

chińskiem u Szang Ti, „N ajw yższy R z ą d c a 11.

Id e n ty c zn o ść zn aczenia ty c h im io n , daw any ch N ajw yższej

Istocie, m a sam a w sobie doniosłe zn aczen ie; a skoro, ja k zaraz

zobaczym y, a try b u ty p rz y p isy w an e N ajw yższej Is to c ie , w pływ

J e j n a rz ąd y p a ń s tw a , J e j tro sk a o d obro k ra ju i sk uteczn a

działalność są te sam e w P e rs y i co w C h in a c h , tem i sam em i

praw ie w y rażen iam i są w y ry te na p o m nikach A chem enidów , ja -

kiem i są w yrażo ne w k sięg ach klasyków chińskich — w ów czas

w idoczną je s t rz e c z ą , że ta k im ię ja k i p o jęcia do niego p rz y ­

w iązane, m usiały poch o d zić z je d n e g o i te g o sam ego źródła.

I t a k , co się ty c z y C hińczyków . K siążę C z e u , w księdze

noszącej ty tu ł „U stanow ienie rz ą d u “, w k ró tk ich słow ach streszcza

h isto ry ę Chin. J u W ie lk i, założyciel d y n asty i H ia , „w yszukiw ał

ludzi zdolnych, k tó rz y b y sta ra li się o chw ałę S zan g T i“. P o s tę ­

pow anie K e e, o statn ieg o z tej linii, nie było p ra w e , używ ał on

do rz ąd ze n ia ludzi o k ru tn y c h i d lateg o nie m iał n astęp cy . P ań stw o

zostało p ow ierzone p rzez S zang Ti T a n g ’o w i, „k tó ry szczerze

p rz estrze g ał woli S zang T i“. Z czasem n a tro n ie zasiadł Szou,

a poniew aż by ł g w ałtow nym , „S zang T i ze sw ego n ajw y ższego

stan o w isk a u k arał go i pow ierzy ł rz ąd y p ań stw a d y n a sty i z k siążą t

Czeu, k tó rz y w ybierali n a u rz ę d y ludzi służących z uszanow aniem

S zang T iLi. T ak sam o przem aw iali in n i królow ie i m ężow ie stan u

w C hinach; L e g g e streszcza b ard zo d okład nie zapiski Szu K in g

n astęp n em i słowami, k tó re są najczęściej dosłow nem pow tó rzeniem

sam ego t e k s t u 2 : „K rólow ie p a n u ją z woli B ożej, a k siążę ta m ają

rządzić w edług spraw iedliw ości. W szyscy p o d le g a ją J e g o praw om

i obow iązani są p o stęp o w ać w ed łu g J e g o woli... W sz elk a w ładza

od N iego pochodzi. W y n o si n a tro n je d n eg o , a dru g ieg o s trą c a

z tronu. P osłuszeństw o za sk arb ia sobie J e g o ła s k i, n iep o słu ­

szeństw o ściąga kary. O bow iązkiem je s t k ró la spraw ow ać rz ąd y

880

P R Z E B IE G P OJĘ Ć R E L I G I J N Y C H U C H IŃ C Z Y K Ó W .

1 Ob. „Religie A ryów W schodnich11, str. 62 i następ., str. 221 i następ.

2 The Cldnese Classics, vol.

i i i ,

Prolog, p. 193.

background image

N A J D A W N I E J S Z E P O J K C I A JI KLI GI . JXK W C H I N A C H .

381

spraw iedliw ie i z d obro cią, ażeb y lu d m ógł być szczęśliwy. K ró ­

low ie m a ją b y ć p rzy k ład em dla w s z y s tk ic h ... Je ż e li królow ie

p rz en iew ierzają się, w ów czas B óg k arze ich n ajp rz ó d zsyłając

głód, b u rz e i in n e klęski, je ż e li zaś pom im o teg o trw a ją w swej

złości, pozbaw ia ich tronu. O dejm uje im panow anie, a daje innym ,

godniej szy m “.

Otóż to sam o praw ie zn a jd u je m y w n apisach perskich, i ja k o

dow ód pozw olim y sobie p rz y to c zy ć tu u s t ę p , ja k i podaliśm y

w innem m iejscu ’, a k tó ry stresz cza pom nikow e n a p isy p e r s k ie :

,,W ciągu sw ych zapisek h isto ry czn y ch królow ie perscy raz po

raz w sp o m in ają, że ,z woli A u ra m azd y 1 otrzy m ali królestw o, że

,za łask ą i pom ocą A u ra m azd y 1 p o konali przeciw ników . D aryu sz

w napisie B ag astań sk im w zyw a A uram azdę ,na św iadka1, iż mówi

p ra w d ę; pro si A uram azdy, ażeb y udzielił b ło g osław ień stw a je g o

godnym następcom , a n ieg o d n y m grozi p rzek leń stw em i karam i,

k tó re A u ram azd a m iał n a nich zesłać. W napisie z N achcze-R u stem

b ła g a D ary u sz A u ra m azd ę , ażeb y ja k dotąd w spierał go sw ą p o ­

m ocą, ta k i n ad al udzielał m u łaski; o to sam o w n apisie z tejże

samej m iejscow ości prosi i K serkses. W reszcie w napisie B a g a ­

stańskim zaleca D a ry u sz, a ż eb y oddaw ano cześć A uram azd zie1'.

M am y jeszcze coś w ięcej. Ofiary, ja k ie składali Chińczycy,

są całkiem p o dobne do ofiar sk ład an y c h przez A ryów W schodnich.

W idzieliśm y p o p rz e d n io , że ta k cesarz w sw ych nab o żeń stw ach

do S zan g Ti, ja k rów nież i lud w n ab o ż eń stw ac h „do p rz o d k ó w 11

składali n a ofiarę m ięsiw a i pło d y ro ś lin n e 2, k tó re nie b yły

niszczone ogniem , lecz spożyw ane w dalszym ciągu przez u cze­

stników w nabożeństw ie. Z ajrz y jm y te ra z do k ro n ik A ryów

W schodnich. W iem y z A w esty 3, że „ofiary b y ły zw ierzęce i ro ­

ślinne. M ięso z za b ity c h zw ierząt nie było p a lo n e , lecz ty lk o

pieczone i rozd zielan o je n a stęp n ie m iędzy k ap łan ó w i ofiaru­

jących. Chleb, zboże, k w iaty nie b}7fy p alo n e ró w n ie ż; n a ogień

1 „Keligie A ryów W schodnich11, str. hi·.
2 „Die O pfer bestanden im AUgemeinen aus Thieren, 1’rodukten des

P flanzenreiches und auch m ensehlichen K u n stp ro d u k ten “. P lath, J)ie Rei.
und der Cult. der alt. Chin., Zw. Abth., S. S55.

3 „Religie A ryów W schodnich", str. SU.

background image

382

P R Z E B I E G P O J Ę Ć R E L I G I J N Y C H U C H IŃ C Z Y K Ó W .

ofiarny w ylew ano ty lk o m leko, miód, oliwę i nieco z soku roślin ­

nego, zw anego Homa“. O tóż , poniew aż p rzed m io ty sk ład an e n a

ofiarę ta k w Chinach, ja k w k ra ja c h A ry ów W schodnich b yły te

sam e, z w y jątk iem H om y, i w te n sam sposób zu żytkow y w ane,

a n a d to , jeżeli p rz y p o m n im y sobie, że ani tu , ani tam nie sk ła­

dano krw aw ych ofiar z lu d z i— w ów czas z teg o u d erzająceg o p o ­

d obień stw a o b rządków m usim y wnosić o w spólnem pochodzeniu.

M ówim y: „z w y jątk iem H o m y a, lecz i sam a Ilo m a nie b y ła

obca, zd aje się , C hińczykom .

I rzeczyw iście, C hińczycy w czasach n ajdaw n iejszy ch, sięg a­

ją c y c h n a k ilk ad ziesiąt w ieków p rz ed n asz ą e r ą , uznaw ali w ro ­

ślinie zw anej S z i , k tó rą pisarze eu ro p ejscy n a z y w a ją Ptarmica

Sibirica, albo Achillea m illefolium , p rz y m io ty n ad zw yczajne. Z a­

piski z późniejszej doby, ja k ie klasycy zostaw ili w Szu K in g

i L i - K i n i e d a ją nam do b reg o p ojęcia o ty c h przy m io tach, ko-

m en tato ro w ie zaś p ra w ią b ajk i n iestw orzone 2; rzeczą ty lk o p ew ną

je s t, że w je d n y m okresie h isto ry czn y m Szi służyła w C hinach

do w różenia. Czy ta k było daw niej ? — nie w iadom o. W każd y m

razie p o zostaje fakt, p o trz e b u ją c y w yjaśnienia. Od n iep am iętn y ch

czasów roślina Szi uw ażan ą była p rzez C hińczyków za coś n a d ­

zw yczajn ego; czem u to p rz y p isa ć ? W łasn o ści przy ro d n icze tej

rośliny nie m og ły być pow odem tak ieg o w yróżn ienia i tej oso­

bliw ej godności, do ja k ie j j ą w y n iesio n o , n a le ż y zatem p rz y ­

puścić, że była sym bolem ja k ie g o ś doniosłego zdarzenia. P o d o b n e

sym bole znan e b y ły ludom staro ż y tn y m , a tak iem i b y ły u A ryów

W schod nich H om a i Soma. D zięki b o g aty m d o k u m en to m , ja k ie

nam zo stały p rz ek az an e w ję z y k u zendckim i sanskryckim , m o ­

gliśm y łatw o w y k a z a ć 3, że sym bol H om y albo Som y odnosił

1 Szu King, v, ks. iv, 21—31. P lath przytacza w iele ustępów z Li-Ki

i innych źródeł. Ob. Confusius, ιν, str. 41 i następ.

2 Czu-Hi pisze: „R oślina Szi po stu latach życia w ydaje sto łodyg

z jednego korzenia i staje się duchow ną i rozum ną istotą. W różenie je s t
staw ianie p ytań istotom d u ch o w n y m ... Szi je st używ aną pod tym w zglę­
dem dla swej tajem niczej in te lig e n cy i... Sposób dochodzenia przyszłości
przez Szi polega na stosow nem układzie czterdziestu dziewięciu łodyg,
w ośm nastu różnych czasach11... Ob. Legge, The Cliinese Ciassics,vol.lli,pag. 335.

3 „Religie Aryów W schodnich11, str. 86, 102, 233, 263.

background image

N A J D A W N I E J S Z E P O J Ę C I A K E L I G I J N E W C H I N A C H .

383

się do dziejow ego zdarzenia z czasu pierw szych n asz y ch R odziców .

W C hinach b ra k pod ty m w zględem dokum entów . Sam sym bol,

o toczony tajem niczym urokiem , p o zo stał je d n a k św iętym po dziś

dzień. D zisiaj jeszcze roślina Szi u p ra w ian ą j e s t stara n n ie na

grobie K o n fu c y u s z a , ja k zezn aje L e g g e 4, św iadek naoczny .

Z naczenie sym bolu zostało zatraco n e. W o b e c ta k ic h danych, j a k ­

kolw iek nie m ożna tw ierdzić, że chińskie Szi odpow iad a H ornie

i Somie A ry ó w W sc h o d n ic h , je d n a k ż e p rzypu szczenie to je s t

m ożebne a n aw et praw d o p o d o b n e. S ym bol H om y w p ro w ad zo n y

by ł do C hin p rzez B aków . B akow ie, ja k i ich plem ien nicy z Z a ­

chodniej Azyi, nie rozum ieli ju ż d obrze podów czas je g o rz e c z y ­

w istego znaczenia, p rzechow yw ali ty lk o w pam ięci je g o w y b itn e

rysy, p rzek azan e w spuściżnie po przodkach. S koro zaś te ry sy

dostały się do rasy, k tó ra z a tra c iła ju ż b y ła w szelkie sta re p o ­

dania, w ów czas łatw o się tłum aczy, że one uległy starciu, a w k o ń c u

zupełnem u zanikow i. C iekaw ą w reszcie je s t rz e c z ą , że C hińczycy

używ ali g ałązek Szi do w różenia zupełnie w te n sam sposób,

jak , w ed łu g T a c y ta , sta rz y G e rm an o w ie, w ty m że sam ym celu,

używ ali g ałąz ek z różnych roślin i drzew.

P ow yższe w yw ody z d a ją się przek o n y w ać niew ątpliw ie, że

ta k znaczen ie dosłow ne S zan g Ti, ja k i p o jęcia doń p rzyw iązane

zapożyczone zo stały z Z achodn iej Azyi. J e ż e lib y p o trze b a było

innego jeszc ze dowodu, d ostarczy go nam sam K onfucyusz.

K o n fu c y u sz, ja k w iadom o, był n iety lk o w ielkim p a try o tą

chińskim , ale n aw et szo w in istą, w ykluczył bow iem z Szu K in g

i Szi K in g w szystkie zapiski, k tó re się odnosiły do B aków , d la ­

teg o że by li c u d z o ziem ca m i2, m usiał on w iedzieć, że w yrażen ie

S zang Ti je s t obce, skoro m iał odrazę do uży w an ia teg o im ienia

w sw ych dziełach. I w isto c ie , raz ty lk o je d e n u żyw a w y razu

S zang T i , ch y b a że p rz y ta c z a u stę p y dosłow ne z klasyków ,

1 The gacred boolcs of the East, vol. xvi, The Y i King, p. 40.

2 „C onfucius n ’adm it dans le S h u - K in g aucun dooum ent anterieu r

a Yao et Shun, parceque avant leur epoque ceux-ci ne concernaient que

des non-chinois... Yao n ’e tait deja plus etran g er qu’a m oitie puisque sa

m ere etait une indigene du Sud-O uest du Shan-si, l’adoption de la civilisa-
tion etrangere in tro d u ite p ar les Baks e tait faite et l’h istoire v eritablem ent

chinoise com menęa. T errien de L acouperie, Museon, vol.

x i i

,

p. 40.

background image

w szędzie gdzieindziej używ a ty lk o w yrazu T ien do oznaczenia

N ajw yższej Isto ty . U czniow ie K onfucyu sza i późniejsi pisarze

idą w ślady m istrz a : w ich dziełach, z w y jątk iem kom entatorów ,

S zan g T i nie p rzy ch o d zi nigdy. L ecz i daw niejsi pisarze, auto-

row ie Szu K in g i Szi K ing, nie sy m p a ty z u ją w idocznie z S zang

Ti, u ży w ają czasem teg o w y ra ż e n ia , lecz najczęściej p o słu g u ją

się w yrazem Tien.

W y rażen ie te d y S zang T i było dla C hińczyków całkiem

obce. R zec zą j e s t co n ajm niej p ra w d o p o d o b n ą , że B akow ie

w prow adzili do C hin w7raz z cyw ilizacyą i sw oje p ojęcia religijne.

P ierw si królow ie C hin byli B a k a m i, czcili A u ra m a z d ę , k tó reg o

z chińska nazw ano S zang T i, je m u składali ofiary, a tę cześć

w raz z obrzędam i p rz ek az ali ty lk o swoim n astęp co m n a tron .

W szy scy królow ie i cesarze chińscy składali i sk ład ają ofiary

S zang T i, w y g łaszają m ow y tc h n ą c e je d n o b o ż n o ś c ią , jed n ak ż e

rzeczą je s t p raw d o p o d o b n ą, że p o jęcia o S zang Ti zostały od daw na

zam glone a raczej zatracon e. W III. w. p rz ed Chr. osław ionej

pam ięci cesarz Czin dodał do sw^ego im ienia p rz y d o m e k Hoang

Ti, k tó ry dotąd daw ano ty lko N ajw yższej Isto c ie ; od teg o czasu

w szyscy inni cesarze d o d ają sobie p rzy d o m ek Ti. T aoiści p rz y ­

czynili się rów nież do spaczenia zasad niczych pojęć o S zan g

Ti, w prow adzili do Chin p ojęcia w ielobożne i k ażdem u ze sw ych

bożków przy czep ili p rzy d o m e k Ti i S zang Ti. T ak ie spaczenie

pojęć o S zang T i było niezaw odnie p o w o d e m , że S to lica św.

p o sta n o w iła , żeby do oznaczenia N ajw yższej Is to ty w ję z y k u

chińskim , u żyw ano w y rażenia Tien Czeu, tj. „P an N ie b a “.

W ob ec przypuszczenia, m ająceg o za sobą bardzo pow ażne

dowody, że ta k w yrażenie ja k i pojęcie S zan g T i w prow adzone

zostało do C hin przez B aków , nasuw a się p y ta n ie , ja k ie były

pojęcia relig ijn e rasy żółtej przed w targnięciem cudzoziem ców ?

W idzieliśm y p o p rzed n io , że p isarze k lasy cz n i, K onfucyusz

i inni późniejsi, do oznaczenia Is to ty N adziem skiej, n iety lk o bard zo

c z ę sto , lecz n aw et ja k ci o s ta tn i, je d y n ie i w yłącznie u ży w ają

w yrazu T ien. T e niezw ykłe w zg lęd y dla teg o w y razu tłum aczą

38 4

P R Z E B IE G P O J Ę Ć R E L I G I J N Y C H U C H IŃ C Z Y K Ó W .

background image

N A J D A W N I E J S Z E P O J Ę C I A R E L I G I J N E W C H IN A C H .

3 8 5

się je d y n ie tem , że te n w yraz m usiał być u ta rty w k raju i odzie­

dziczony po p rzodk ach. Słuszność teg o w niosku p o tw ierd z a się

tem , że lud y ra sy żółtej i z nią spokrew nion e u ży w ają zw yczajn ie

w y razu ,,niebo“ do oznaczenia Is to ty N adziem skiej : w y rażen ia

T engri

,

T e g ri. A lb a , „ n ie b o 11, w tem znaczeniu uży w an e b y ły

w M ongolii i M andżuryi. L u d y m u rzyńskie, ja k w idzieliśm y, często

rów nież p o słu g u ją się ty m w yrazem .

M am y jeszc ze coś w ięcej. C hińczycy n iety lk o uży w ali w y ­

razu T ien do oznaczenia is to ty d u c h o w e j, nad ziem sk iej, lecz

brali ten w yraz w znaczeniu Is to ty N ajw yższej.

I rzeczyw iście. P isa rz e klasyczni zam ieszczając w je d n e m

i tem sam em zdan iu w y ra zy S zan g T i i T i e n , a często bardzo,

m iasto S zang T i w yraz T ien i n a w z a je m , chcieli przez to dać

do zro zu m ien ia, że obadw a w y rażen ia są jed n o zn aczące, a p o ­

niew aż S zan g T i, w ed łu g teg o cośm y dow iedli, oznaczało p o jęcie

N ajw yższej Isto ty , stą d te ż i w yraz T ien w po jęciu tuby lców

chińskich , p rz ed w targ n ięciem B aków , w tem sam em znaczeniu

był używ any.

T en w ynik zd aje się nie licow ać ta k z sam em nieosobow em

w yrażeniem T ien , „n ieb o “, ja k rów nież z danem i, ja k ie m am y

o kulcie p ierw o tn y m w C h in ach ; otó ż tru d n o ści te są p ozorne,

a za rzu ty łatw e do zbicia.

Ja k k o lw ie k w y raz T ien , sam z siebie, w znaczen iu dosło-

w nem zn aczy ł „sklepienie n ieb io s11, je d n a k ż e n a d e r liczne te k s ty

w sk a z u ją , że C hińczycy b ra li te n w y raz p rzeno śnie i osobowTo :

tek sty , k tó reśm y tu przyto czy li, są ta k w y raźn e i przek on yw ające,

iż nie p o zo staw ia ją żadnej w ątp liw ości pod ty m w zględem .

Z a rz u ty p o w ażniejsze o d noszą się do kultu. S zu n, w edług

k r o n ik , od daw ał cześć S zang T i , lecz p rz y te m skład ał ofiary

różnym duchom . L u d chiński w czasach h isto ry czn y c h nie od­

daw ał czci S zang T i ani Tien, lecz czcił i czci różne duchy po

dziś dzień. Czy n ab o ż eń stw o Szun’a do duchów p rzy niesio ne

było p rzez B aków do Chin, czy te ż , zastaw szy to n abożeństw o

w k ra ju , n a stę p c y B aków przysw oili je sobie, ze w zględów p o ­

lity c z n y c h , ja k to byw ało gdzieindziej, o tem nic n a pew no

tw ierdzić nie m o ż n a : niem a o tem ża d n y ch śladów w historyi.

p. p.

t

. xL vi.

25

background image

D ru g ie je d n a k p rzy p u szcz en ie je s t p raw d o p o d o b n iejsze z teg o

w z g lęd u , że ta cześć dla duchów za k o rze n io n a je s t w C hinach,

istn iała po wsze czasy i je s t c h a ra k te ry sty c z n e m znam ieniem

rasy żółtej i czarnej. O tóż, w obec teg o przyp u szczen ia, ja k m ożn a

pogo dzić w iarę w N ajw yższą Is to tę ze czcią o d d aw an ą duchom ?

Z anim odpow iem y n a to p y tan ie, m usim y pozn ać się bliżej z is to tą

duchów chińskich.

W ję z y k u chińskim duch n azy w a się Szan albo Szen. W e ­

dług starych, klasyków , C hińczycy w ierzyli w istn ie n ie duchów

w iększych i m niejszych, nieb iesk ich i ziem skich. D u ch y te, z n a ­

tu ry sw ojej, nie m iały c ia ła , b y ły zatem niew idzialne dla oka

ludzkiego ; p o siad ały n iezw ykły rozum i przenikliw ość, w idziały

n iety lk o w szystkie czynności ludzkie, lecz n aw et n ajsk ry tsze ta ­

jem n ice serca. Co w ięcej, zadaniem ty c h duchów było w glądać

w czynności ludzkie i regu low ać je . P o n iew aż z n a tu ry swojej

b y ły ducham i dobrym i a m iały p rz y te m w szelką m oc sp ro w a­

dzenia pom yślności lub klęski na kraj, u ży w ały tej w ładzy do

p row ad zenia ludzi po d rodze cnoty lub odw racan ia ich z drogi

w ystępk u. A żeby sobie zaskarbić w zg lęd y duchów , C hińczycy

oddaw ali im cześć i składali ofiary. Oto, co nam o duchach p rz e ­

kazały Szu i S zi; ja k i zaś był stosu n ek ty c h duchów do S zang

T i lub T i e n , o tem z żadnej z ty c h k siąg dow iedzieć się nie

m ożna, a je d n a k ż e w tem w łaśnie spoczyw a cały w ęzeł g o rd y jsk i.

J e ż e li sobie przy p o m n im y mowy, głoszone p rzez cesarza

corocznie w P ek in ie podczas n ab o żeń stw a do S zan g Ti, k w e sty a

sta je się całkiem jasn ą. C esarz m ów i n ajw y raźn iej do duchów , że

„jesteście m inistram i S zang T iu . . . „W aszem je s t zadaniem , w e­

dług o trzym anej z N ieba w ładzy i rozkazu, ro zciąg ać opiekę nad

k aż d ą m iejsco w o ścią. . . “ ; nie m oże być te d y żadnej w ątpliw ości,

że cesarz u zn aje duchy ja k o p ośred niki m iędzy ludźm i i S zan g

Ti, i ja k sami A nglikanie p r z y z n a ją 1, te duchy n ależy b r a ć w z n a -

1

„W e may n o t be able to feel much sym pathy w ith th e w ay in

w hich the solstitial services are conducted. W e m ay deplore, as we do de-
plore, th e su p erstitio u s w orship of a m ultitude of spirits, te rre s tria l and

386

P R Z E B I E G P O J Ę Ć R E L I G I J N Y C H

V CHIŃ CZYKÓW .

background image

N A J D A W N I E J S Z E P O J Ę C IA R E L IG I J N E W C H IN A C H .

387

czeniu ta k ie m , ja k ie K ościół k atolicki p rz y jm u je dla A niołów

i Ś w iętych.

K w e sty a te d y b y łab y rozw iązana, g d y b y nie ta okoliczność,

że ry tu a ł dzisiejszy, w edług k tó re g o cesarze chińscy sp ra w u ją

obrzędy k u czci S zang T i , pochodzi dopiero z X V I. w. n. e.,

a stąd n asu w a ją się w ą tp liw o śc i, czy te p o jęcia o duchach nie

były za czerp n ięte z chrystyanizm u. Z tem zapożyczaniem liczyć

się m usimy, w idzieliśm y b o w iem , że ta k H indu izm ja k i B ud-

dhyzm przy sw o iły sobie w iele pojęć ch rześcijań sk ich , L am aizm

zaś szczególnie obficie czerp ał n ietylko pojęcia, ale przedew szyst-

kiem ze w n ętrzn e o b rzęd y i p ra k ty k i z teg o sam ego źródła. P o ­

szukajm y tedy, ja k ta spraw a stała w Chinach.

J a k ju ż w spom nieliśm y, ani S zu K in g an i Szi K in g nie

d ają nam żad n y ch w skazów ek pod ty m w zg lęd em ; w L i-K i j e ­

dynie sp o ty k am y raz je d e n w yrażenie, k tó re odpow iada całkiem

w yrażeniu c e s a rz a , pow iedziano tam m ianow icie, że d uch y są

„w ysokim i u rzędnikam i Ti, sługam i i k lientam i JSTieba“ *. To j e ­

dyne w yrażenie nie d aje nam jeszcze zup ełn eg o p ra w a do w nio­

sku, że tak ie b y ły stare p ojęcia C hińczyków o duchach, m o żnaby

bow iem pod ejrzyw ać, że j e s t w trę te m z p ó źn iejsz y ch czasów .

P o szukajm y gdzieindziej.

M am y k sięg ę Ji-K in g , k tó ra sw ą przeszło ścią sięga b ard zo

daw nych czasów, tre śc ią zaś sw oją w nikając głębiej w is to tę

przyczyn, n a d a je się do naszy ch poszukiw ań. O tóż zn a jd u je m y

tam n a stę p u ją c e u stę p y 2:

R u c h kolejny biernych i czynnych objaw ów sp raw cz y ch stanow i

ta k zw any b ie g rzeczy ... To co j e s t nieuch w y tn e w b iern y ch i czyn-

celestial, th a t finds a place in them ; b u t this abuse does n o t obscure the
m onotheism . Those spirits are n o t Gods, and are n o t called by th e divine

n a m e ... As w ell m ight we argue th a t R om an Catholicism is n o t mono-
theistic, because of the place w hich is held in it by angels and saints, as

th a t the religion o f China is n o t so because of' the inferior w orship given
in it to various spirits, real or fictious“. Legge, The Religiom o f China, p. 52.

1 L i-K i, y, fol. 47. P lath tłum aczy: „des K aisers (Schang-ti) G ross-

beam te und des H im m els D iener oder C lienten“. Op. cit., p. 779.

2 Yi-Ring, D odatek

i i i

,

v, vi, par. 24, 32, 10.

25

*

background image

388

P R ZE B IE G P O J Ę Ć KEL IG- IJXYCH U C H IŃ C Z Y K Ó W .

n y ch objaw ach sp raw czy ch j e s t D uchem , S zan... K ied y mówimy D uch,

Szan, rozum iem y przez to su b te ln ą obecność we w szy stk ich rzeczach.

Te D uchy, Szan, noszą w J i-K in g ro z m a ite n a z w y : K an,

Sun, K huan, K h ie n . . . stosow nie do rozm aitości zjaw isk ; sto su ­

n e k ich do S zang Ti o k reśla n a stę p u ją c y u s t ę p 1:

T i objaw ia się w K a n ; bierze p ełn y u d ział w S an; w L i obja­

w iają się naw zajem ; w ielkie u słu g i o ddaje w K h u a n ; rozw esela się w T ui;

w alczy w K h ien ; w zm ocniony j e s t i uspokojony w K h a n ; uzupełnia

się w K an.

P o w y ższe en ig m aty tłu m aczy L e g g e 2: „ P a ra g ra fy 8 i 9 opi­

su ją działalność p rz y ro d y w ro z m a ity c h p o ra ch ro k u , a d zia­

łalno ść ta p rz y p isy w a n ą j e s t B ogu, k tó ry je s t n a z y w an y Ti, P a ­

nem i R z ą d c ą N ie b a 11.

Otóż, poniew aż, z je d n e j strony, w ed łu g teg o tłum aczenia,

o p a rte g o na ścisłem b adaniu. S zang T i je s t p rz y c z y n ą sp raw czą

ro z m a ity c h objaw ów w przyrodzie, a to sam o m n iem ają kom en-

tato ro w ie, m iędzy innym i L ia n g J in , w yżej ju ż tu p rz y to c zo n y ;

poniew aż zaś, z d rugiej strony, w edług ogólnego tw ierdzen ia

C hińczyków , D u ch y m a ją n iety lk o m oc ale i w pływ b ezp ośredn i

n a ob jaw y ze w n ętrzn e św iata, n ależy zaw nioskow ać, że te D u ­

chy są ty lk o n arzędziam i Ti i w ykonaw cam i je g o woli. T akie

te ż je s t za p a try w a n ie k o m e n ta to ra w yżej p o dan eg o u stę p u ;

J a n g W a n -li m ó w i3: „K h u an j e s t m in istrem albo sługą. T i je s t

je g o rządcą. R ząd ca w y m ag a od sw ego m in istra , ab y spełniał

sw ą p o w in n o ść11. W tem sam em znaczeniu pojm ow ał te D uchy

O. R egis, tłum acz księgi J i-K in g ; oto co p is z e 4: „C hińczycy

p rzez S zan rozum ieją du szę, rzeczy w istych aniołów i geniusze

p o g ań sk ie; C hińczycy n aw ró cen i n a ch ry sty a n iz m u ży w ają teg o

w yrazu do oznaczenia B oga, D u c h a św., aniołów i duszy czło­

w ieka".

1 Yi-King, Dod.

V,

roz.

V,

8.

2 Legge, Yi-K ing, p. 426.
3 Tamże.
4 Yi-K ing, antiquissim us Sinarum liber; dzieło w ydane przez J. MohPa

w r. 1834. O. Le P av re (Faber) ta k samo u trzym uje w edług P la tlra : „Le
F avre p. 158 will sie bloss ais D iener oder B eam te des Sohang-ti ansehen11.

Op. cit., p. 779.

background image

N A J D A W N I E J S Z E P O J Ę C IA R E L IG I J N E W C H IN A C H

38 9

Je ż e li te d y można, zaufać, że kom en tato ro w ie w iernie o d ­

dali m yśl z a w artą w D o d a tk a c h , pon iew aż te D o d a tk i sięg ają

n ietylko epoki K onfuoyusza, ale p raw d o p o d o b n ie są jeszcze s ta r­

sze, w ów czas w idoczną je s t rz ecz ą, że cesarze w sw ych m ow ach

nie zapożyczyli sobie ty c h p o jęć z ch ry sty an izm u , lecz je z a ­

c z e r p n ę l i

ze sw ych stary c h ksiąg.

N a p odstaw ie te g o w yniku m ożem y z w ielkiem p ra w d o ­

p odobień stw em tw ie rd z ić , że p ierw o tn e p ojęcie C hińczyków

0 D uchach n iety lk o licow ało z ich pojęciam i o N ajw yższej Istocie,

lecz je n aw et u w y d atn iało i w yśw iecało. W o b e c teg o, nasuw a

się pytan ie, czy pierw o tn e p o jęcia relig ijn e tu b y lcó w Chin m ożna

uznać za jed n o b o żn e ?

Z dania n ajw y b itn iejszy ch sinologów eu ro p ejsk ich są po d zie­

lone pod tym w zględem ; podczas g d y L e g g e p rz y z n a je stanow czo

C hińczykom je d n o b o ż n o ś ć 1, P la th stanow czo rów nież im teg o

o d m a w ia 2; p om ijam y tu in n y ch , a tem m niej nie bierzem y w r a ­

chubę ap rio ry sty czn eg o sądu pozytyw istó w . S kąd ta sp rzeczn o ść?

1 co m ożna p ew nego tw ierd zić o pierw otnej religii C hińczyków ?

Sinolog b aw arsk i, ja k k o lw iek znał g ru n to w n ie piśm ienn ic­

tw o chińskie, nie uw zg lęd n iając e p o k , p opełnił w ielki b łąd

w sw ych badaniach. P o ję cia re lig ijn e C hińczyków u leg ały z cza­

sem p rzeobrażeniu. P o ję c ia o T ien z n ajd aw n ie jszy ch klasyków

zostały ju ż spaczone przez pierw szych T aoistów , a w p ó ź n ie j­

szych czasach zupełnem u u leg ły przeo b rażen iu . P ie rw o tn e p o ję ­

cia o T ien daw ały n iejakie p rzy n ajm n iej w y obrażenie o ducho-

w ności N ajw yższej Isto ty , późniejsze T ien przem ieniło się całkiem

1 „Thus th e tw o characters show us the religion o f the ancien t Chi-

nese as a m o n o th e ism ... F ive th ousand years ago th e Chinese w ere mono-

th e ists,— n o t henotheists, b u t m o n o th eists11. The religions ofChina, pp. 11, 16.

2 „D er A usdruck Sehang-ti un d Thian in den Schriften des hohen

A lterthum es, wie m an gestehen miisse, n ich t ein allm achtiges W esen, son-
dern einen oder m ehrere G eister bezeichne, dessen oder dereń M acht die
him m lisohen Regionen anerkannten. D iess scheint doch unbegriindet und
Malan noch jiingst, wie schon friiher die Je su ite n , den Schang-ti m it R echt
nu r von einem hóchsten — obwohl nicht alleinigen un d ausserw eltlichen —

G ott verstan d en za h aben“. Die Religion und der Cultus der alten Chinesen,
S. 762.

background image

n a m atery aln e: ciała niebieskie, słońce, księżyc, w ielka n ied źw ie­

dzica i in n e k o n stelacy e zo stały uosobione i u bóstw ione. P o n ie ­

w aż P la th nie uw zględniał ep o k a p rzy n ajm n iej n ied o stateczn ie

je ro zróżniał w swych, b ad a n ia ch , stąd i w yniki, do ja k ic h do­

szedł, nie m ogą być uw ażan e za praw dziw e.

Z a zdaniem L e g g e ’a przem aw ia niety lk o je g o n auk ow a p o ­

w a g a, ale i sam e źró d ła h isto ry c z n e : te k s ty w raz z k o m en ta­

rzam i, któ reśm y tu przyto czy li, z d a ją się rzeczyw iście św iadczyć,

że n ajd aw n iejsze p o jęcia re lig ijn e C hińczyków m iały w iele cech

jed n o b o żn y ch . Z a tem m niem aniem przem aw ia rów nież w iara

C hińczyków w n ieśm ierteln o ść duszy i ich zasad y etyczne.

C hińczycy ro z ró żn iają w duszy dw a p ie rw ia s tk i: K wej i szan.

C zytam y w „Z biorze o b rz ę d ó w Ci, że K o n fucy usz p y ta n y o zn a­

czenie ty c h p ierw iastków ta k ą dał o d p o w ied ź: „W szy stk o co

ży je u m rzeć m usi, a um ierając w raca do ziem i; to j e s t w łaśnie

co n azy w am y Kwei. K ości i ciało ro z k ła d ają się i s ta ją się p ro ­

chem po lny m . L ecz duch odłącza się i rozw ija się w ysoko w w a­

ru n k a ch św ietnej ja s n o ś c i4' *. J e d e n ze znako m itszych uczon ych

chińskich, C zan H siang-tao, pisze w sw ym k o m e n ta rz u : „Ciało

i dusza zw ierzęcia g a sn ą , i nic z nich nie zostaje. L ecz dusza

rozu m n a nie p rz e sta je b y ć p o ru sz an ą, poru sza się i zaw sze j e s t “.

Sam ju ż fa k t, że C hińczycy m ają o b rzęd y odnoszące się do

zm arłych przodków , dow odzi ich w iary w nieśm ierteln ość duszy,

a m odlitw y, ja k ie to w arzy szą ty m o b rz ęd o m , n ajw y raźn iej po ­

tw ie rd z a ją to m niem anie. W ry tu a le d y n asty i M ing po k ilk akroć

s t o i : „D usze ich są w n ie b ie 11; to sam o w y rażenie zam ieszczone

je s t w ry tu a le niniejszej dynastyi, a zostało ogłoszone w r. 1826.

E ty k a C hińczyków p o p iera też w niosek L e g g e ’a.

W e d łu g an tropologów , m oralność i religijno ść są ch arak te-

ry sty czn em i znam ionam i c z ło w ie k a , isto ta zaś rzeczy i h isto ry a

w sk azują, że m ofalność i re lig ia szły zaw sze w parze. Z asady

etyczne są w yp isane n a sercu człow ieka, a są zarazem p raw em bo-

żem. T akie je s t p ojęcie o etyce w chrysty anizm ie, u zasadn ione ro zu ­

m em i w iarą, tak ie też p ojęcie m ieli o niej m ęd rcy g re ccy i rzym scy.

3 9 0

P R Z E B IE G P OJĘ Ć R E L I G I J N Y C H U C H IŃ C Z Y K Ó W .

1 Callery, Expurgated Record o f Bites.

background image

N A J D A W N I E J S Z E P O J Ę C IA R E L IG I J N E W C H IN A C H .

891

Z asady etyczne, ja k o n iezb ęd n e w p o rz ąd k u p rzy ro dzo ny m ,

są, sam e z siebie, stałe i niezm ienne, je d n a k ż e poniew aż p o d le ­

gały w ykładom ludzi, stąd m o g ły u legać i u le g a ły zboczeniom .

U w szystkich ludów k ap łan i byli zarazem nauczy cielam i m o ra l­

ności, stąd też, ja k a b y ła re lig ia ta k a b y ła i m oralność. O błęd

relig ijn y p o ciąg ał za sobą spaczenie za sad m oralnych. K ied y p o ­

ję c ia re lig ijn e i sp ro śn e o b rz ęd y C ham itów dostały się do G recyi

a stam tąd do R zy m u , obniżył się i tam rów nież poziom m o ­

raln y l. Sum ienni m ężow ie g re ccy z poczucia god no ści człow ieka

i zdrow ych p rz y ro d zo n y c h z a s a d , m im o g ro ź b y n a w e t śm ierci,

nie w ahali się w ystąpić p rz eciw p rz ew ro tn y m zasadom , ja k ie

głosili k a p ła n i n iem o raln y ch bogów .

Ścisły zw iązek m iędzy re lig ią a m oralnością pozw ala wnosić,

że m iarą praw dziw ości relig ii je s t czystość i w zniosłość zasad

ety c z n y c h , ja k ie ona głosi. O tóż, za jrzy jm y do piśm iennictw a

ch iń sk ieg o , sp y ta jm y klasyków , j a k ta sp raw a stała w Chinach.

C zytam y w sta ry c h k ro n ik a c h :

Dostojny Szang Ti dał nawet najniższemu ludowi z m y s ł mo­

ra ln y i dlatego natura jego dobra jest; obowiązkiem jest panującego
ułatwić ludowi postępowanie według tych wskazówek 2.

Niebo, powołując do życia mnóstwo ludzi, nposażyło ich darami

przyrodzonemi, do których przywiązało pewne prawa 3.

U K o n fu cy u sza z n a jd u je m y :

To co Niebo dało zowie się n a t u r ą ; zgodność z tą naturą zo­

1 P ieśni H om era nie w skazują n i g d z i e , iżby się obchodzono po

barbarzyńsku z niew olnikiem , tym czasem w czasach późniejszych, kiedy

cyw ilizacya grecka stała n a najw yższym szczeblu, niew olnicy brani byli na

to rtu ry nietylko w procesach krym inalnych, lecz w zw ykłych naw et sp ra­
w ach, i to nietylko poszlakow ani o przestępstw o, lecz sam i św iadkowie :
w edług istniejącego praw a, aby św iadectw o niew olnika mogło być poczy­

tan e za w ażne, m usiało być n a nim w ym uszone to rtu ram i. P ostęp cywili-
zacyi politycznej zrobił ogrom ny kro k naprzód od Solona do E pam inon-

dasa; praw odaw stw o a szczególnie sztuki w zniosły się wysoko, lecz cyw i­

lizacya m oralna nie podążyła za niemi. Robiou, L a marche des idees religieuses,

str. 60.

2 S m K in g , iv, ks.

i i i

,

2.

3 Szi King,

m , k s .

i i i

, 6.

background image

wie się d r o g ą o b o w i ą z k u ; uregulow anie tej drogi nazyw a się p r z e ­

p i s e m '.

L eg g e n a podstaw ie k om entatorów chińskich ta k ie d aje o b ja ­

śnienie teg o u s tę p u : „C złow iek posiada n a tu rę m oralną,, d an ą

mu przez N iebo albo B o g a ... a tem sam em obow iązany je s t

p raw am i z niej płynącem i. J e d n a k ż e , poniew aż je s t skłonny do

zboczenia z drogi obow iązku, w edług k tó rej w inien stosow nie

do swej n a tu ry p o stęp o w a ć, d lateg o m ędrcy m ają w skazyw ać

te obow iązki i ułatw iać ich spełnienie^ 2.

C hińczycy te d y u trzy m y w a li, że obow iązki m o raln eg o p o ­

stęp o w an ia m iały san k cy ę N ajw yższej Isto ty , ich ety c z n e p o ję ­

cia o p arte b y ły na p o ję c ia c h relig ijn y ch . A je ż e li te ra z p rz e j­

dziem y do szczegółów i sp y tam y p isarzy chińskich o ich za­

sad y etyczne, w ów czas znajdziem y , że zasad y etyczne, głoszone

od n ajd aw n ie jszy ch czasów p rzez m ędrców chińskich, b y ły w znio­

słe, w praw iały w podziw m o ralistów i histo ry k ó w eu ro p ejsk ich 3.

S tą d w nieść m ożem y, że n ajd aw n ie jsze p o jęcia relig ijn e C hiń­

czyków m usiały odpow iadać ty m zdrow ym zasadom ety czn ym

i dlateg o etj^ka C hińczyków p rzem aw ia za w nioskiem L e g g e ’a.

C zyż je d n a k bez w szelkich za strzeż eń m ożna się zgodzić

z w nioskiem L e g g e ’a?

J u ż to sam o, że najd aw n iejsi C hińczycy nie oddaw ali czci

Tien, lecz ty lk o duchom , w zbudza słuszne p o d ejrzen ie praw o-

w ierności. W idzieliśm y w praw dzie, że C hińczycy nie uznaw ali

w ty ch duchach bożków , lecz czyż m ożna przypuścić, ż e b y m ieli

o nich tak ie pojęcia, ja k ie K ościół k ato lick i do nich p rzy w ią­

z u je ? J e ż e li w eźm iem y n a u w agę, że ch a ra k te ry sty c z n ą cechą

re lig ijn ą ra sy żółtej i czarnej je s t w iara w duchy, w ów czas w y ­

d aje się rzeczą p ra w d o p o d o b n iejszą, że p o jęcia o N ajw yższej

Isto cie w starej d obie b y ły ju ż w C hinach zam glone, okazyw ały

dążności w szechbożne, a p rzek ształciły się w reszcie w wielobożne.

1 Czung-jung, i, 1.

2 Confucius, p. 283.

3 „Les principes m oraux professes p ar les Chinois etaien t d’une eleva-

tions et d’une p u rete extrao rd in aire po u r cette epoque si reculee11. Mgr. de
H arlez, Les religions de la Chine, p. 73.

392

P R Z E B IE G P OJĘ Ć .RE L IG IJN Y C H U C H IŃ C Z Y K Ó W .

background image

N A J D A W N I E J S Z E P O J Ę C I A E E U G I J N E W C H I N A C H .

393

N adto, jak k o lw iek obrzęd y relig ijn e C hińczyków , ja k to

w idzieliśm y, b y ły bardzo p roste, p atry a rch a ln e , je d n a k ż e z n a jd u ­

je m y w zm ianki w k ronikach, że czasam i p rz y obrzęd ach p o g rz e ­

bow ych składano ofiary z lndzi. W praw dzie, w ed ług zapisek,

w y p a d k i

te zdarzały się nie we w łaściw ych C h inach , lecz w księ­

stw ach p rz y le g ły ch , jed n a k ż e , poniew aż lud ta m te jsz y należał

do ra sy żó łtej, nie je s t w ykluczone m niem anie, że te n zw yczaj

był o g ó ln y w śród ludów ra sy żółtej, a zo stał dopiero w y k o rze­

niony przez B aków .

R zućm y te ra z okiem n a cały p rz eb ieg p ojęć re lig ijn y ch

Chińczyków.

N ajdaw niejsze p ojęcia relig ijn e C hińczyków je ż e li nie b y ły

czysto jed n o b o żn e , b ard zo je d n a k do nich się zbliżały. W y ra ż e ­

nie S zan g T i oznaczało niezaw odnie N ajw y ższą Is to tę , p o ję tą

bardzo wzniośle, m ożna pow iedzieć, całkiem jed n o b o żn ie ; w y ra­

żenie to ja k i pojęcie zostało p raw d o p o d o b n ie w pro w ad zo n e do

C h in , w raz z c y w iliz a c y ą , p rzez B aków z Z achodniej Azyi.

P ierw si p an u jąc y z ro d u B aków zaczęli używ ać teg o w y rażen ia

i zaprow adzili ofiary sk ład an e S zan g T i ; w szyscy ich n astęp c y

na tron, po dziś dzień, w iernie przechow ali te n zw yczaj — lecz

oni tylko. W y raże n ie S zang T i nie upow szechniło się w C hinach;

najd aw n iejsi k ro n ik arze u ż y w a ją go czasem , rz ad k o jed n ak , głó­

wnie w tenczas, k iedy j e s t m ow a o p an u jąc y ch ; pisarze p óźniejsi,

zw łaszcza od K o n fu c y u sza, a rów nież i lud u ży w ają ty lko w y ­

razu Tien. T en w yraz, p rz e d w targ n ięciem Baków, m usiał być

używ any pow szechnie, pojęcie jed n ak , ja k ie tuziem cy m ieli o Tien,

nie różniło się pew nie bardzo, je ż e li się ró żn iło od p ojęcia S zang

T i, skoro w p iśm iennictw ie chińskiem sp o ty k am y zaw sze te w y ­

rażen ia w je d n e m i tem sam em znaczeniu. J e ż e li tera z dodam y,

że k u lt o dd aw an y S zan g T i b y ł p ro sty , p a try a rc h a ln y , bez ża­

d nych przy m ieszek b ałw o ch w alsk ich , je śli to samo, o ile n as

w iadom ości doszły, m ożna pow iedzieć o kulcie pierw o tn y m tu ­

ziem ców, w ów czas n ależy p rz y z n a ć , że tw ierd zen ie nasze m a za

sobą bard zo pow ażn e dow ody.

background image

39 4

P R Z E B I E G P OJĘ Ć R E L I G I J N Y C H U C H IŃ C Z Y K Ó W .

Z czasem dopiero poczy na się w ykrzyw ianie po jęć. W z n io ­

słe p o jęcie o N ajw yższej Isto cie pow oli p rz eo b ra ża się i zanika,

a w reszcie znika zupełnie w sekciarstw ie P iśm ien n y c h i B ud dh y-

stów , u T aoistów zaś p rz e k sz ta łc a się w w ielobóstw o. O statnim

w yrazem dzisiejszych p o jęć re lig ijn y ch C hińczyków je s t albo

zupełna bezw yznaniow ość, albo b ałw o chw alska w ielobożność, ró ­

w n ająca się z fetyszyzm em .

K s. W . Zaborski.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
ks W Zaborski, Przebieg pojęć religijnych u Chińczyków [w] PP nr 46, 161
ks W Zaborski, Przebieg pojęć religijnych u Chińczyków [w] PP nr 44, 222
ks W Zaborski, Przebieg pojęć religijnych u Chińczyków [w] PP nr 44, 21
ks W Zaborski, Przebieg pojęć religijnych u Chińczyków [w] PP nr 43
ks W Zaborski, Wspólne tło pojęć religijnych u Hindów [w] PP nr 33, 177
ks W Zaborski, Wspólne tło pojęć religijnych u Hindów [w] PP nr 33, 380
ks W Zaborski, Pierwotna jednobożność ludów Erańskich [w] PP nr 28
ks W Zaborski, Hindowie i ich religia [w] PP nr 31, 373
ks W Zaborski, Hindowie i ich religia [w] PP nr 31, 44
ks W Zaborski, Hindowie i ich religia [w] PP nr 30
ks W Zaborski, Hindowie i ich religia [w] PP nr 31, 232
ks W Zaborski, Pojęcia religijne Persów za Achemenidów [w] PP nr 27, 174
ks W Zaborski, Pierowtna religia Hindów Prawedyzm [w] PP nr 34
ks W Zaborski, Ludy Turajskie i ich pojęcia religijne [w] PP nr 51
ks W Zaborski, Pierowtna religia Hindów Prawedyzm [w] PP nr 35, 196
ks W Zaborski, Ludy Turajskie i ich pojęcia religijne [w] PP nr 49, 354

więcej podobnych podstron